Rozdział dedykuję kilku osobom w ramach podziękowania za mnóstwo tik toków, jakie powstały w przeciągu (około) ostatniego miesiąca, w czasie wyczekiwania na Ruthless! Julciax45 jukishlay M0mmyIssu8z PaulinaBzdek zuzankawattversion whothehellislili 💙🖤 jesteście niesamowite!
Polecam Wam wszystkim zajrzeć na ich profile, bo dziewczyny zrobiły kawał dobrej roboty! (Konta tych duszyczek na tik toku, kolejno: wattpad.julciax45, jukishlay, m0mmyissu8z, paulinabzdek, simpy.czornyja, whothehellislili)
Piękne dzięki Wam wszystkim raz jeszcze! 💙🖤▼
𝚝𝚑𝚎 𝚙𝚊𝚒𝚗 𝚜𝚎𝚎𝚖𝚜 𝚝𝚘 𝚗𝚎𝚟𝚎𝚛 𝚐𝚘 𝚊𝚠𝚊𝚢.
~ 𝚜𝚔𝚒𝚕𝚕𝚎𝚝𝚜𝚘𝚕𝚍𝚒𝚎𝚛▼
R U T H
Nastała niedziela; tydzień później, kiedy Tony powiedział mi o wyjeździe. Nie odzywałam się do niego przez ostatnie dni. Jeśli naprawdę oczekiwał, że zgodzę się na jego propozycję — grubo się mylił.
Miał wpaść do mnie wczoraj, wedle rutyny, aczkolwiek zadzwonił wcześniej oznajmiając, że nie da rady mnie odwiedzić, gdyż musi dopiąć w pracy sporo rzeczy na ostatni guzik przed poniedziałkiem. Nie wnikałam co to było — on także nie naciskał odnośnie wyjazdu. I byłam mu za to wdzięczna. Może odpuścił? Może uznał, że trucie mnie tym tematem jest zupełnie bezcelowe?
Mniejsza.
Po prostu zajęłam się sobą. Także rutynowo, wedle niedzieli. I wedle wszystkich innych dni. Z papierosem w ręku.
▼
Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Uchyliłam niechętnie powieki, bo to już drugi raz w ostatnim czasie, kiedy ktoś wyrywa mnie ze snu zapewne o porze, o której powinnam spać. Uniosłam głowę, próbując zlokalizować mój telefon. Udało mi się to jednak zrobić dopiero, kiedy otrzymałam kolejną wiadomość. Komórka leżała na podłodze. Z trudem i wewnętrznym bólem sięgnęłam po przedmiot, z którym musiałam usnąć, a który przez noc najprawdopodobniej zrzuciłam na podłogę. Gdy popatrzyłam na wyświetlacz, zamrugałam kilkakrotnie, aby wyostrzyć sobie obraz.
I cóż... Okazało się, że ludzie chyba nie bardzo rozumieją słowo odpuść.
Od: Tony
Będę przed blokiem za piętnaście minut, właśnie wyjeżdżam z domu.Od: Tony
Masz jeszcze chwilę na spakowanie się.Zmarszczyłam brwi, bo po pierwsze, nie wiem na jakiej podstawie zakładał, że z nim pojadę. Po drugie... Która była w ogóle godzina?
Spojrzałam w róg ekranu, który jaśniał w otaczających mnie ciemnościach. Dostrzegłam siódmą czterdzieści pięć. A na zewnątrz było ciemno. Nic dziwnego — dziewiąty grudnia oferował jeszcze noc i sen. Wielkie dzięki, Tony.
Podniosłam się z łóżka, tak naprawdę nie wiedzieć czemu. Zrobiłam to automatycznie. Znałam to uczucie.
Identyczne towarzyszyło mi, kiedy... Kiedy Clint zginął, a ja musiałam wejść z powrotem przez okno do budynku. To znaczy, nie musiałam. Ale zrobiłam to. Inną sytuacją był moment, w którym będąc Echo naciskałam stopą na szyję agenta Hydry. Byliśmy wtedy w nieużytkowanej galerii, niedługo przed tym, gdy nas złapali. Machinalnie cofnęłam nogę, również zastanawiając się, czemu to zrobiłam. To znaczy, ona się zastanawiała. Jednakże teraz doskonale o tym wszystkim pamiętam.
CZYTASZ
Mirror Image: Ruthless | Bucky Barnes fanfiction
Fanfiction2 CZĘŚĆ SERII „MIRROR IMAGE" ▼ Bo czy jesteśmy w stanie naprawdę zatrzymać samych siebie? Zapobiec cierpieniu niosącym zniszczenie, kiedy demony ogarną nas bezlitośnie? „I jeśli się łudziłeś, jeśli serio miałeś nadzieję, że jakoś z tego wyjdziemy i...