31

556 39 47
                                    

Pov Tomek

-Wstawaj Tomuś jesteśmy - poczułem rękę na swoim ramieniu i lekkie szturchanie

-Już wstaje - przeciągnąłem się otwierając lekko oczy

-Nieźle sobie mieszkałeś - spojrzał na dość duży biały dom z czarnymi wykończeniami

-Wiadomo - otworzyłem drzwi i wysiadłem z samochodu

-Cześć misiu - kucnąłem przy psie który tak się cieszył że wyglądał jakby miał wylew

-Jak się wabi? - chłopak schylił się do golden retrievera energicznie drapiąc go po pyszczku 

-Cezar - wstałem kiedy psiak podbiegł do rodziców którzy stanęli w drzwiach

-Jeju Tomek jak ja cię długo nie widziałam - podbiegła do mnie moja mama

-Wesolego bożego narodzenia mamo? - westchnąłem czując jak mnie dusi

-A ciebie to znam - podała redę Bartkowi zaraz później i tak go przytulając

-Dzień dobry - przywitał się lekko zawstydzony

Później przywitaliśmy się z moim ojcem i ruszyliśmy do domu na obiadokolację

-Jedzienie zaraz będzie - powiedziała moja rodzicielka odkładając szmatkę na wyspę kuchenną

-Widzę że mała zmiana nastąpiła - rozejrzałem się po salonie w tym samym czasie również bawiąc się z psem

-Tak tata mówił że kolor żółty już tu nie pasuje - wywróciła oczami siadając obok mnie

-Tak staro było - zaśmiał się przeganiając cezara który zaczął atakować stopę Bartka

-A co się stało że tegoroczne święta spędzacie razem? - dodał szybko

-To długa historia - wyrwałem się z odpowiedzią, chyba na razie nie muszą wiedzieć prawda?

-Jasne a teraz zapraszam do stołu - matka klasnęła w dłonie a już po chwili znajdowała się przy piekarniku

-Smacznego - powiedzieliśmy chórem

***

-Nic się tu nie zmieniło - wszedłem do swojego dawnego pokoju

-To chyba dobrze nie? - zaśmiał się towarzyszący mi chłopak

-No raczej - rzuciłem się na łóżko

-Ale byłeś pilkarzykiem - kiwnął głową na różnorodne plakaty i figurki piłkarzy

-Kiedyś to było - mruknąłem

-Baetek tu masz jakiś materac na którym się przemęczysz te trzy dni i jak czegoś więcej potrzebujesz to mów Tomkowi albo nawet do mnie przyjdź - przerwał nam mój tata

-Jasne dziękuję bardzo - posłał mu miły uśmiech

-To ja już nie przeszkadzam - zamknął za sobą drzwi i ulotnił się w najlepsze

-Ale masz miłą rodzinę - skomentował

-Jak mój tata się rozkręci to będzie koniec - zaśmiałem się

***
-Marek co robi dorsz w naszej wannie?! - z samego rana usłyszałem krzyk matki

-No jak to co na święta! - odkrzyknął

-Boże kochany - nawet nie widząc swojej matki wiedziałem że właśnie załamała ręce 

-Ty w Boga w to nie mieszaj ryba na święta to musi być - zszedłem na dół do kłócących się właśnie rodziców

-Na zawał bym ty zeszła

-No spokój spokój - przerwałem im popijając sok

-Tomek ty dopiero wstałeś?! Zaraz przyjedzie Janek i babcia no co ty - krzyknęła znów wpadając w szał

-Mamo spokojnie jesteśmy umówieni na kolację a jest 9 rano - spojrzałem na duży kuchenny zegar

-No bez przesady! Jazda zaraz masz być ubrany jak na święta przystało! - uderzyła mnie w plecy ścierką i sama poszła do kuchni

Będąc już w pokoju zdecydowałem się jednak ubrać, wybrałem świąteczny sweter który dostałem 2 lata temu od babci i zwykle czarne jeansy ubrałem do tego grube zimowe skarpetki bo naprawdę jest zimno

-No pięknie ci w tym swetrze - zaśmiał się budzący Bartek

-Wiem bo od babuni - usmiechnąłem się

-Boże jak mi się nic nie chce - pociągnął mnie na siebie

-No ale już się ubieraj bo moja mama będzie cię gonić przez cały dom - cmoknąłem go krótko w usta ale kim by on był gdyby nie przedłużył tego pocałunku

-Dobra koniec tego, wstawaj - sam wstałem lekko ciągnąc Bartka w górę

-Dobra - ziewnął ale wstał jak mówił

///

BOŻE WRÓCIŁAM ❤️❤️❤️

Przeżyliście to?!?!

Kocham was ❤️❤️❤️

Bo jesteś ty~ Bartek Kurek x Tomasz Fornal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz