Rozdział 2

269 24 0
                                    

Akutagawa pov:

-Wow bracie nie spodziewałam się że będziesz miał takie szczęście i przypadkowo spotkasz zaginionego tygrysa. - Mówiła rozbawione Gin przez to co się przytrafiło jej bratu.

-To jest bardziej pech niż szczęście, teraz muszę się za nim uganiać. - Akutagawie nie było do śmiechu ponieważ nie wiedział od czego zacząć dlatego postanowił skonsultować całe zajście ze swoją siostrą.

-No już dobrze tylko się nie obrażaj. Może zaczniesz od przeszukania miasta?

-Sam o tym myślałem ale to by zajęło dość dużo czasu a w tym czasie Tygrysołaka może już tu nie być.

-Jeżeli chcesz to ci pomogę i jak się postaramy to zajmie to nam max 3 dni.

-No nie wiem Gin, to już chyba nie jest ten sam Tgrysołak który będzie przez tydzień chodził do tego samego miejsca aż go nie złapią, a jak ma powiązania z szczurami z domu umarłych to ma jakieś powiązania z Fyodorem a wiesz jaki on jest przebiegły.

-No tak, prawie jak Dazai-san. - Na to imię Akugawa mimowolnie się spiął a jego siostra widząc to postanowiła szybko zmienić temat - A wiesz coś o tym Shibusawie?

-Nie, ale może w archiwach coś będzie?

-Tak, możesz mieć rację.

-Dobra to wyślę tam Higuchi z jej zapałem powinna to szybko załatwić.

Kiedy wybrałem numer to po drugim sygnale Higuchi odebrała. Oczywiście zaczęła od razu niepotrzebnie paplać coś o pogodzie coś o nowej ciastkarni ale ja wolałem przejść do rzeczy.

-Higuchi możesz sprawdzić w aktach czy mieliśmy sprawę z osobą o nazwisku Shibusawa?

-Oczywiście Akutagawa-senpai a po co ci takie informacje?

Jest ciekawska, jak zawsze ale ja bezproblemowo ominę ten temat.

-Higuchi to jest bardzo pilna sprawa w którą na razie nie mogę cię wtajemniczyć ani opowiadać chociaż o najmniejszych szczegółach, więc nie zadawaj zbędnych pytań tylko proszę znajdź coś o tym człowieku oraz tej rozmowie nie może się nikt dowiedzieć. Zrozumiałaś?- Powiedział to tak zimnym tonem że Higuchi mogła poczuć dreszcze na karku.

-D-dobrze Akutagawa-senpai przepraszam za zbędne pytania już zabieram się do pracy, dowodzenia.

-Dowiedzenia.

Po usłyszeniu dźwięku zakończenia połączenia odłożyłem telefon i westchnąłem, ech co ja z nią mam? Ta rozmowa mogła zająć max pięć minut a trwała piętnaście. Ehh przynajmniej umie dobrze robić to co jej się karze. Kiedy siedziałem z głową w chmurach moja siostra postanowiła się odezwać.

-Ryuu, dlaczego jesteś dla niej taki chłodny? Ona przecież tak się stara.

-Bo znając ją to jak będę dla niej milszy to sobie pomyśli nie wiadomo co a potem trzeba będzie jej tłumaczyć że tak nie jest. - Na samą myśl o tym że Akutagawa będzie musiał jej tłumaczyć że jej nie kocham i to jeszcze tak żeby się nie załamała przeszły go ciarki, a zwłaszcza dla tego że nigdy nie był zbyt dobry w tego typu sprawach.

Gin śmiała się przez krótką chwilę ale potem wróciła do normalnego wyrazu twarzy i zaczeliśmy znowu rozmyślać jak złapać naszego zaginionego tygrysa.

-No dobra skoro chcesz załatwić to szybko to może weźmiemy do pomocy czarne jaszczurki? Będzie szybciej

-Dobra Gin, w takim razie ja idę po mapy miasta i obmyśle jakiś plan.

----------------------------------

-Czyli chcecie mi powiedzieć że TEN strachliwy dzieciak z agencji który nie potrafił ogarnąć swojej zdolności i zniknął tak że nawet ten super detektyw z agencji nie mógł go znaleźć nagle pojawia się w randomowej uliczce zabijając jakiegoś człowieka i na dodatek okazuje się że pracuje z Fyodorem?! - Tachihara dopiero co wrócił zmęczony z misji a teraz dowiedział się że musi się jeszcze fatygować żeby łapać jakiegoś zaginionego dziecka z agencji.

-TAK, tłumaczę wam to od pół godziny - Akutagawa natomiast był mocno poirytowany zaistniałą sytuację ponieważ czuł się jakby tłumaczył dziecku czemu niebo jest niebieskie a nie zielone.

-A skąd wiadomo że to nie agencja wszystkiego nie ukartowała żeby nas nie złapać? - Hirotsu po najważniejszej części historii zaczął rozważać jak najwięcej opcji co do tej sytuacji.

-Też biorę taką opcję pod uwagę dlatego najlepiej wysłać podwładnych żeby niepotrzebnie nie ryzykować złapaniem nas. - Akutagawa brał pod uwagę to że agencja może zrobić zasadzkę a Atsushi poprostu był przynętą ale mimo wszystko znał trochę Jinko i wiedział że nawet jakby wspiął się na wyżyny swojego aktorstwa to jego oziębłość i chęć mordu były zbyt prawdziwe.

-Dobra to kiedy mam ich wysłać? - Zapytał Hirotsu.

-Najlepiej jak najszybciej a kiedy go złapią to niech wezmą go do celi nr.34 na przesłuchanie, mówię ci wszystko nam wyśpiewa.

Hirotsu zaczął wydzwaniać do swoich ludzi, Tachihara rozmawiał z Gin a ja piłem kawę, tak wiem miałem bardzo pożyteczne zajęcie. Po chwili Hirotsu powiedział że ludzie z czarnych jaszczurek zaczęli działać i poinformuje nas jak na coś się natkną a na razie niech wszyscy pójdą do siebie i zajmą się sobą.

----------------------------------

-Ryūsuke! Co chcesz na obiad! - Krzyknęła Gin z kuchni szperając po szafkach w poszukiwaniu czegoś do ugotowania na obiad.

-Obojętnie - Odpowiedział jej Ryūsuke który przeglądał różne rzeczy na swoim telefonie.

-Curry może być?

-Tak.

Minęło jakieś 15 minut odkąd Tachihara i Hirotsu wyszli i wrócili do sowich spraw a od wysłanych ludzi na razie nie było żadnych sygnałów.

Jeżeli miałbym opisać moje odczucia co do tej sytuacji to moje odczucia były mocno mieszane, z jednej strony byłem bardzo ciekawy tego co się stało Jinko ale jednak z drugiej czułem że im głębiej się będę w to zagłębiać to tym bardziej zrobi się niebezpieczne.

-Ryūsuke! Jedzenie!

Kiedy usłyszałem głos mojej siostry zacząłem wstawać z kanapy i ruszyłem w stronę kuchni z której można było czuć cudowny zapach curry.

-Smacznego. - Powiedzieli równocześnie po czym zaczęli jeść co jakiś czas rozmawiając na różne tematy.

-I właśnie dlatego- *dźwięk dzwoniącego telefonu* daj mi chwilę - Gin wyszła z kuchni rozmawiając przez telefon. Ryūsuke nie bardzo się tym przejął i kontynuował swoje jedzenie.

Kiedy kończyłem jeść Gin wróciła z miną która mówiła "jest źle ale nie najgorzej... Chyba", rzuciłem jej spójrz które mówiło "no powiedz o co chodzi to pomogę".

-Dobra chyba mamy problem... - Zaczęła a ja popijałem kawę i dałem jej znak ręką żeby kontynuowała.

-No więc Tachihara dzwonił i powiedział że jeden oddział znalazł naszą zgubę ale trochę się wkurzyła i zabiła cały oddział. - Na jej usta wkradł się niezręczny uśmiech.

-Ehh i co ja mam z tym faktem zrobić? - Na twarzy Akutagawy malowała się irytacja.

-No więc Tachihara kazał ci przekazać że jeżeli mu nie pomożesz obezwładnić tygrysa i zginie mu więcej ludzi to zwali całą winę na ciebie u szefa.

-Nie no z nim jak z dzieckiem. - Irytacja na jego twarzy pogłębiła się a po chwili dodał - Zbieraj się jedziemy im pomóc bo kto wiem co szefowi nagada.

Gin pokiwała głową po czym pobiegła się szybko przebrać i uzbroić ja w tym czasie poszedłem zabrać pistolet oraz naboje, przezorny zawsze ubezpieczony. Po 10 minutach byliśmy gotowi i właśnie wychodziliśmy z domu a po chwili już jechaliśmy na miejsce zdarzenia.

----------------------------------

Oto rozdział z okazji Wielkanocy, mam nadzieję że się spodobał. Kolejny rozdział pojawi się 13.04 więc wyczekujcie!

Słowa:1137

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz