Rozdział 3

262 22 7
                                    

Akutagawa pov:

Po dojechaniu na miejsce zaparkowaliśmy trochę dalej żeby w razie czego nam auta nie skasowało (przezorny zawsze ubezpieczony), ale wracając, po dojściu do celu powitali nas nieźle wkurzony Hirotsu oraz Tachihara.

-No w końcu! Ile można na was czekać! - Zaczął Tachihara który najchętniej zrobiłby im awanturę o to jak powolni są i że kiedyś się na własny pogrzeb spóźnią ale tą jakże interesującą konwersacje przerwał Hirotsu.

-Może tą rozmowę przełóżmy na później a na razie zajmijmy się ważniejszymi sprawami. - Atmosfera od razu spoważniała tak jak nastroje całej czwórki.

-Dobrze, a więc co się stało? - Zaczął Akutagawa pozornie spokojnym tonem ale w środku chciał dorwać Nakajimanie i powyrywać mu wnętrzności za marnowanie jego cennego czasu.

-A więc tak...

*Retrospekcja*

3 osoba pov

-Panie Hirotsu znaleźliśmy go. - Powiedział do telefonu wysoki mężczyzna ubrany w czarny garnitur z czarnymi okularami przez które nie było widać jego koloru oczu, posiadał włosy koloru bordowego, obok niego stało kilka osób w tych samych ubraniach.

-Dobrze opisz mi sytuację. - Głos z słuchawki miał poważny ton.

-Nasz cel idzie z dwoma facetami a pod ręką jakąś teczkę, wszyscy wyglądają na nieuzbrojonych.

-Dobrze obezwładnijcie ich a potem zabierzcie do bazy tylko bądźcie ostrożni nie wiemy do jakich sztuczek mogą się posunąć.

-Tak jest! - Mężczyzna rozłączył się i wyjaśnił wszystko swoim współpracownikom po czym zabrali się do akcji obezwładnienia celu.

Oddział ustawił się wokół trójki mężczyzn po czym wyjęli załadowane pistolety wymierzając je w nich. Jeden z członków oddziałów powiedział szybkie:

-Nie ruszajcie się i rzucie wszystko co trzymacie oraz broń jeżeli jakąś posiadacie!

Pierwszy odezwał się Atsushi który wypowiedział zdanie tak cicho że nikt go nie słyszał:

-A miało być tak spokojnie. - Po czym wyrzucił teczkę za siebie i popatrzył na wszystkie osoby które stały wokół niego po krótkiej chwili powiedział - Zaczynajcie.

Po wypowiedzeniu tych słów z rękawa jednego z mężczyzn stojących wypadła mała bomba która kilka sekund po zderzeniu się z ziemią wypuściła gaz. Ktoś krzyknął:

-Cholera to jakiś gaz, odsuńcie się i zacznijcie strzelać!

Każdy tak zrobił i po czym oddział zaczął strzelać w chmurę z gazu próbując trafić któryś z celó. Jednak że środka chmury zaczęły lecieć pociski od pistoletu które trafiły w dwójkę ludzi. Po jakiejś minucie strzelanie do siebie chmura zaczęła znikać a wtedy jedna z osób które była z Atsushim powiedziała:

-Kurwa! Ten durny dzieciak zniknął! Przecież nas zabiją jak bez niego wrócimy! - Na twarzach dwóch mężczyzn widniała mieszanka gniewu i irytacji.

Ale szybko się z ich twarze wróciły do kamiennego wyrazu po czym kontynuowali do bitwy z oddziałem czarnych jaszczurek który tak samo jak oni nie zamierzali się poddać.

---------------------------------------------------------------------------------------------

Walka była zacięta i mimo iż oddział czarnych jaszczurek miał przewagę liczebną to i tak ponad połowa oddziału była trochę ranna a 30% za bardzo ranna żeby walczyć dalej i sobie tak jeżeli czekając na śmierć (oddział miał razem miał 10 osób więc sobie policzcie ile to jest z tego 30% bo mi się nie chce :P) oczywiście jedna z osób która miała ranę na nodze zawiadomiła że potrzebują wsparcia ale kiedy chciała powiedzieć gdzie są to został postrzelony w głowę i zmarł natychmiast.

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz