Rozdział 23

127 19 1
                                    

Chuuya pov

Zacząłem powoli otwierać oczy. Na początku nie wiedziałem gdzie się znajduję i co się stało, jednak po chwili wszystkie moje wspomnienia uderzyły we mnie jak grom z jasnego nieba.

Pamiętałem już wszystko. 

Moją walkę z Nakajimą, użycie korupcji, zawalające się budynki, krzyki ludzi uciekających w popłochu, przerażonego białowłosego chłopaka, ból w moim całym ciele narastający z każdą sekundą, niewyobrażalnie wielka chęć aby to wszystko się skończyło i... Jego. Osamu Dazaia, tego który w ostatniej chwili się zjawił i ocalił mnie przed śmiercią.

Kiedy Dazai złapał moją rękę i zakończył działanie mojej zdolności, nadal czułem fizycznie niewyobrażalny ból, jednak psychicznie poczułem ulgę. Pamiętam że kiedy upadłem z wycieńczenia Dazai złapał mnie i zaczął coś do mnie mówić, ale niewiele z tego zrozumiałem. Wtedy zamiast skupiać się na jego monologu zastanawiałem się dlaczego osoba która mnie opuściła uratowała mnie już drugi raz.

-Osamu... - Powiedział do siebie wlepiając swój wzrok w sufit. Właśnie jak on w ogóle znalazł się we własnym mieszkaniu? Zanim zdążył się nad tym głębiej zastanowić usłyszał głos.

-Hm? Co tam Chuu Chuu, obudziłeś się już? 

Kiedy usłyszałem ten głos najszybciej jak umiałem podniosłem się do siadu i spojrzałem na miejsce z którego usłyszałem głos. Wtedy ujrzałem mojego wybawiciela siedzącego na czarnym fotelu w rogu mojego pokoju i wpatrującego się we mnie swoimi brązowymi oczami.

-C-co ty tutaj do cholery robisz?! - Wykrzyczał rudowłosy spoglądając na niewzruszonego tym bruneta.

-Ja? Aktualnie siedzę na fotelu. - Opowiedział głupkowato się szczerząc.

-Wiesz że nie o to mi chodzi gnido! Dlaczego jesteś w moim mieszkaniu i w ogóle skąd wziąłeś klucze do mojego mieszkania?!

-Wiesz, stare triki się czasem przydają. Ale spokojnie tym razem nie rozwaliłem ci zamka w drzwiach. - Chuuya w myślach odetchnął z ulgą że nie będzie musiał wydawać pieniędzy aby naprawiać zepsuty zamek. Jednak to nie odpowiadało na jego pytania.

-Ale dlaczego siedzisz tutaj w moim pokoju, a nie w twojej cudownej agencji z twoimi cudownymi przyjaciółmi. - Powiedział z wyraźną ironią w głosie.

-Czyżby Chibi był zazdrosny o mnie i moje cudowne życie? - Odpowiedział mu a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.

-Co?! Oczywiście że nie! Tch, durna makrela. Ale wracając do tematu to jak się tutaj znalazłem?

-No cóż, kiedy zemdlałeś poprosiłem naszą lekarkę Yosnao aby cię uleczyła. Potem zabraliśmy ciebie i Atsushiego naszą furgonetką z miejsca zdarzenia zanim przyjechały służby ratunkowe. Kiedy dotarliśmy do Yokohamy zabrałem ciebie do twojego mieszkania żeby portówka się do nas nie przyczepiła że przetrzymujemy jednego z nich. A i nie kazałem się zatrzymywać centralnie pod twoim domem więc nikt z agencji oprócz mnie nie zna twojego adresu. 

-To nie odpowiada na pytanie dlaczego TY znasz mój adres. - Chuuya zaczął świdrować wzrokiem Dazaia który najwyraźniej nic sobie z tego nie robił.

-Magik nigdy nie zdradza swoich tajemnic Chuuya. - Odpowiedział puszczając mu oczko.

-Ta, ta, magik. Zwykła stalkerska gnida z ciebie i tyle.

-Śmieszny jesteś Chuuya, naprawdę myślisz że marnowałbym swój cenny czas aby śledzić cię po tym jak się przeprowadziłeś? A teraz skoro skończyłeś swoje przesłuchanie to pozwól mi zacząć swoje. Wiesz Chuuya jestem bardzo ciekawy co się zadziało w twojej małej, głupiutkiej główce żeby wpaść na pomysł aby użyć korupcji tak daleko od Yokahamy i ode mnie. - Ton głosu Dazaia spoważniał a jego czekoladowe tęczówki nie okazywały już rozbawienia tylko bardziej coś na kształt gniewu lub irytacji.

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz