Atsushi pov
Zostałem wezwany do gabinetu Rosyjskiego Demona, Fyodora Dostoevskiego. Nie miałem bladego pojęcia czego dotyczy to wezwanie, myślałem że wszystkie misje wykonuję dobrze, czyżby zrobił coś źle? A może po prostu chce mnie pochwalić? Nie, przecież Fyodor-sama jeszcze nigdy w historii tej organizacji nikogo nie pochwalił, a jeżeli już miałby kogokolwiek to prędzej pochwaliłby Nikolai-san lub Sigme-san.
Czyli najwyraźniej zostaje opcja że zepsułem jakąś bardzo ważną część planu i czeka mnie śmierć. Ale, ja nie chcę umierać. Może kiedy będzie na mnie wykonywana egzekucja to zdążę jakoś uciec? Nie, taki scenariusz jest mało prawdopodobny, a nawet jeśli ten cały plan się uda to gdzie będę mógł się udać? Nie mam żadnej rodziny ani znajomych. Po wyrzuceniu mnie ze sierocińca przygarnął mnie Shibusawa-sama. Jestem mu za to naprawdę wdzięczny, zapewne gdyby nie on to umarłbym z głodu.
W sumie jak tak teraz pomyśle to nawet jeżeli Fyodor-sama będzie chciał mnie zabić to powinienem mu na to pozwolić aby zachować jakiś honor czy coś.
W każdym razie kierowałem się w stronę biura Fyodor-sama, lecz w pewnym momencie na kogoś wpadłem.
-Och, najmocniej przepraszam. - Powiedział speszonym głosem Atsushi.
-Nic się nie stało, och! To ty Atsushi!
-O! Hej Sigma-san. - Powiedział z łagodnym uśmiechem Nakajima .
-Eh, Atsushi mówiłem ci żebyś nie mówił do mnie z zaimkiem "-san" jesteśmy w podobnym wieku. A tak właściwie to gdzie idziesz?
-Zostałem niespodziewanie wezwany do gabinetu Fyodora-sama, więc możliwe że to jest nasze ostatnie spotkanie. - Zaśmiał się niezręcznie, nadal się uśmiechając.
-N-nie mów tak! Nie możesz umrzeć! Jesteś tutaj oprócz mnie jedyną osobą której empatia jest na wyższym poziomie niż kamień, bez ciebie tutaj naprawdę oszaleję... A poza tym proszę nie uśmiechaj się tak spokojnie kiedy masz podejrzenia że ktoś chce cię zabić. - Wypowiadając ostatnie zdanie w jego głosie można było usłyszeć smutek.
Mimo iż sam wiedziałem że moja sytuacja nie była dobra do uśmiechania się, To ja i tak to robiłem. Przecież trzeba robić dobrą minę do złej gry. No ale niestety, co do empatii w tej organizacji Sigma ma rację. Naprawdę czasami (a nawet dosyć często) mam odczucia jakbym znajdował się w psychiatryku gdzie nie ma żadnych lekarzy, ani choć minimalnie zdrowych na umyśle osób.
Takie odczucia mam najczęściej kiedy jestem w pobliżu Nikolai-san. Podobno po jakimś czasie da się przyzwyczaić do jego niecodziennego zachowania, jednakże ja nadal do niego nie przyzwyczaiłem.
-W każdym razie Sigma muszę już lecieć, nie będę kazać Rosyjskiemu Demonowi dłużej na siebie czekać. - Powiedział odchodząc i machając długowłosemu na pożegnanie.
-Tak, do zobaczenia Atsushi. - Odpowiedział mu Sigma, który również udał się w swoją stronę.
---------------------------------------------------
Rozmyślałem jeszcze nad paroma rzeczami po drodze, przez co nawet nie zauważyłem kiedy znalazłam się pod gabinetem Fyodor-sama. Nadal bałem się konfrontacji z nim, jednak starałem się ten strach zepchnąć głęboko w zakamarki mojego umysłu.
Raz się żyje
Pomyślałem, po czym wziąłem głęboki wdech i wydech, oraz zapukałem do drzwi. Odpowiedział mi głos mówiący "Wejść". Biuro Fyodora-sama było dość duże i łatwo można było je porównać do typowego wyobrażenia biura prawdziwego demona. Wszystko miało kolor czerwony lub czarny, zamiast zwyczajnego krzesła obrotowego przy biurku stało dość duże czarno-czerwone krzesło które bardziej przypomniało tron.
CZYTASZ
°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsu
FanficPodczas pewnej misji Atsushi znika bez śladu. Agencja starała się go odszukać ale nawet ultra dedukcja Ranpo nie przyniosła większych skutków. Około rok później Akutagawa przechadzając się po starych uliczkach i napotyka się na... Atsushiego! Jednak...