Rozdział 31

113 14 4
                                    

3 os. pov

-Ale dlaczego nadal nie chcesz nam pomóc?! - Warknął zirytowany Ryuunosuke.

Kiedy emocje opadły Akutagawa chciał się jeszcze dokładniej dopytać dlaczego Atsushi tak mocno zareagował i co konkretnie sobie przypomniała ale Atsushi zbył go mówiąc że wspomnienie nie jest niczym pomocnym, a Akutagawa ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż zastanawianie się nad jego chwilowym roztrojeniem emocjonalnym. Jednak kiedy Akutagawa odpuścił i powiedział "W taki razie chodźmy, Kyouka na nas czeka" Atsushi odpowiedział mu "Ale ja nigdzie nie idę". Zdziwienie Akutagawy w tamtej chwili po raz pierwszy dzisiaj wybiło po za skalę. Teraz czarnowłosy starał się ze wszystkich sił dowiedzieć się dlaczego mimo wszystko Atsushi nie chce dołączyć do niego i Kyouki, przy okazji starając się opanować swoje i tak już dosyć zszargane przez dzisiejsze wydarzenia nerwy (co nie za bardzo mu się udawało). 

-Mówiłem ci już że bardzo mi przykro ale na prawdę nie mogę pomóc. - Upierał się Atsushi.

-No ale powiedz dlaczego nie?!

-Ponieważ- - Zaczął ale po krótkim namyśle ściszył głos. - Skąd wiesz że oni teraz nie podsłuchują?

-Jinko, jacy oni? - Zapytał patrząc się na Atsushiego jak na idiotę.

-No wiesz, oni. - Odpowiedział nadal ściszonym głosem.

Zapanowała cisza. W tym momencie Akutagawa zaczął rozważać czy przez ostatnie wydarzenia Nakajima nie stracił piątej klepki i nie zaczął gadać od rzeczy. Natomiast Atsushi zaczął się rozglądać za jakimś krukiem, lub innym szczurzym posłańcem Fyodora i Shibusawy który mógłby ich teraz podsłuchiwać. 

-Jinko, powiedz mi ale tak szczerze. - Atsushi popatrzył się na Akutagawę próbując rozszyfrować czego tym razem chciał czarnowłosy. - Czy ty się dobrze czujesz? 

Nastała kolejna cisza. Nakajima patrzył się na Ryuunosuke niezrozumiale, a Ryuunosuke patrzył się na niego wyczekując odpowiedzi. W końcu po paru sekundach gapienia się na siebie nawzajem białowłosy załapał o co chodzi Akutagawie. 

-Matko, Akutagawa, jestem zdrowy na umyśle! - No prawie dodał w myślach.

-Nie jestem pewien czy osoba zdrowa na umyśla gada o jakiś "oni". - Powiedział unosząc jedną brew (a raczej coś co starało się być brwią ale jej nie wychodziło) do góry.

-No ale mówię o nich! 

-Jakich "nich"?!

-No Fyodor-san, Shibusawa-san, Nikolai-san! - Zaczął wyliczać na palcach. - I jeszcze- o cholera. - Przerwał kiedy zdał sobie sprawę że zaczął wymieniać Akutagawie wszystkie osoby będące w obecnej bazie szczurów. 

Atsushi zaczął się nerwowo rozglądać przy okazji wyostrzając swoje zmysły aby usłyszeć jakieś odgłosy bomb lub innych rzeczy świadczących o tym że osoby w Shibusawa i Fyodor już wiedzą że się wygadał. Zdziwił się kiedy nic takiego nie usłyszał ani nie dostrzegł. Najwyraźniej nikt ich nie podsłuchiwał a Atsushi przez cały czas panikował bez powodu.

-Och. - Tylko tyle zdołał z siebie wydusić kiedy jego mózg pracował na pełnych obrotach analizując całą sytuację.

-Co "och"? - Zapytał zdezorientowany Akutagwa.

-Znaczy, ja, uhh, nieważne.

-Jinko. - Wzrok Akutagawy zaostrzył się. Atsushi mógł przysiąc że czarnowłosy właśnie wypala w nim dziurę. 

-No dobra powiem tylko się tak na mnie nie gap! A więc myślałem że ktoś ze szczurów nas obserwuje. Zadowolony? 

-Dlaczego niby mieliby cię obserwować? - Spytał się. Jednak zanim białowłosy zdążył odpowiedzieć zadał kolejne pytanie. - I skąd mieliby tak szybko wiedzieć że coś mi wygadałeś?

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz