3 os. pov
-Macie się zatrzymać jeżeli chcecie żyć.
Oboje odwrócili się za siebie i tak jak podejrzewali osoba która do nich mówiła był nie kto inni niż Atsushi. Białowłosy stał i mierzył ich zimnym spojrzeniem.
-Jinko. - Zaczął Akutagawa, widząc że Kyouka nie potrafiła się odezwać. - Dlaczego tutaj jesteś?
-Nie muszę ci odpowiadać. A teraz rzućcie wszelką broń jaką posiadacie, a nikomu nie stanie się krzywda. - Atsushi nie ustępował ale Akutagawa również nie zamierzał się poddawać i zadał kolejne pytanie.
-Jinko, pamiętasz mnie? - Atsushi spojrzał się na Akutagawę jak na idiotę.
-Oczywiście że cię pamiętam emosie, nie mam demencji starczej.
-W takim razie nadal pamiętasz naszą rozmowę nad rzeką?
Zapadła cisza. Atsushi odwrócił wzrok od Akutagawy i za swoimi plecami zaczął nerwowo bawić się palcami. Akutagawa oczekiwał odpowiedzi, a Kyouka nadal siedziała cicho zastanawiając się o czym mówi Akutagawa i dlaczego to pytanie tak bardzo zestresowało Atsushiego.-Tak... - Odezwał się po chwili milczenia
-Zostałeś wciągnięty do portalu, prawda? Ale wcześniej mówiłeś że przypomniałeś sobie jak zostałeś porwany. Więc dlaczego teraz znowu jesteś po stronie szczurów?
-J-ja, to nie tak... - Zaczął się tłumaczyć, jednak czarnowłosy mu przerwał.
-Nie tak? To jak? - Powiedział robiąc krok do niego. Widząc to Atsushi zrobił krok do tyłu.
Atsushi znowu nie odpowiedział. Gołym okiem można było zobaczyć że chłopak z każdą chwilą coraz bardziej się stresował. On naprawdę nie chciał stawać po stronie Fyodora, ale nie miał wyboru. Oh, gdyby ta dwójka wiedziała o tych wszystkich bombach pod Yokohamą to może nie wywieraliby na nim takiej presji?
Jednak nie mógł im tego powiedzieć ponieważ jeżeli ktoś z obecnej w mieście czwórki dowiedział się o tym że powiedział cokolwiek to po Yokahamie i jej mieszkańcach pozostałby sam gruz. Atsushi musiał uporać się z tym jakże bombowym problemem sam. A tak właściwie to dlaczego rozważał podzielenie się swoimi zmartwieniami z tamtą dwójką? Przecież on ich prawie nie znał, no może wcześniej się znali, ale on tego za bardzo nie pamiętał więc jest to tak jakby ich nie znał. W każdym razie, białowłosy wiedział że w obecnej sytuacji najlepiej będzie odejść jak najszybciej i poprosić aby nie traktowali go dłużej jak przyjaciela, tylko jak wroga. Nieważne jak bardzo dziwne uczucie na samą myśl o tym zaczęło pojawiać się w jego umyśle. Tak po prostu będzie najlepiej dla wszystkich.
-Wybaczcie, ja naprawdę przepraszam. To nie tak że ja chcę robić to co robię, ale nie mam wyboru. Proszę, zapomnijcie o Atsushim jakiego znaliście i traktujcie mnie jak wroga. Jeszcze raz przepraszam. - Po tych słowach odwrócił się od nich i zaczął biec w stronę z której wcześniej przyszedł.
-Jinko! - Krzyknął Akutagawa.
-Atsushi! - Kyouka również krzyknęła i już zaczynała biec ze chłopakiem, jednak zdolność Akutagawy ją zatrzymała.
-Poczekaj, ja za nim pójdę. - Dziewczynie nie spodobał się ten pomysł i postanowiła otwarcie o tym poinformować Akutagawe przystawiając mu nóż do gardła.
-Nie pozwolę ci na to. - Powiedziała oschle. - To ja powinnam za nim pójść. Byłam jedną z najbliższych mu osób, a ty jedynie wyrywałeś mu nogi, okaleczałeś go i próbowałeś zabić.
-Słowo klucz, BYŁAŚ jedną z najbliższych mu osób, teraz cię nie pamięta i jesteś dla niego obcą osobą, a to mi się ostatnio zwierzał, więc w obecnej sytuacji najlepiej będzie jeżeli to ja za nim pójdę. A teraz przestań zachowywać się jak dziecko, schowaj broń i idź poczekaj tu na nas.
CZYTASZ
°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsu
FanfictionPodczas pewnej misji Atsushi znika bez śladu. Agencja starała się go odszukać ale nawet ultra dedukcja Ranpo nie przyniosła większych skutków. Około rok później Akutagawa przechadzając się po starych uliczkach i napotyka się na... Atsushiego! Jednak...