Rozdział 30

121 15 3
                                    

3 os. pov

-Macie się zatrzymać jeżeli chcecie żyć.

Oboje odwrócili się za siebie i tak jak podejrzewali osoba która do nich mówiła był nie kto inni niż Atsushi. Białowłosy stał i mierzył ich zimnym spojrzeniem.

 -Jinko. - Zaczął Akutagawa, widząc że Kyouka nie potrafiła się odezwać. - Dlaczego tutaj jesteś?

-Nie muszę ci odpowiadać. A teraz rzućcie wszelką broń jaką posiadacie, a nikomu nie stanie się krzywda. - Atsushi nie ustępował ale Akutagawa również nie zamierzał się poddawać i zadał kolejne pytanie.

-Jinko, pamiętasz mnie? - Atsushi spojrzał się na Akutagawę jak na idiotę.

-Oczywiście że cię pamiętam emosie, nie mam demencji starczej.

-W takim razie nadal pamiętasz naszą rozmowę nad rzeką?

Zapadła cisza. Atsushi odwrócił wzrok od Akutagawy i za swoimi plecami zaczął nerwowo bawić się palcami. Akutagawa oczekiwał odpowiedzi, a Kyouka nadal siedziała cicho zastanawiając się o czym mówi Akutagawa i dlaczego to pytanie tak bardzo zestresowało Atsushiego. 

-Tak... - Odezwał się po chwili milczenia

-Zostałeś wciągnięty do portalu, prawda? Ale wcześniej mówiłeś że przypomniałeś sobie jak zostałeś porwany. Więc dlaczego teraz znowu jesteś po stronie szczurów?

-J-ja, to nie tak... - Zaczął się tłumaczyć, jednak czarnowłosy mu przerwał.

-Nie tak? To jak? - Powiedział robiąc krok do niego. Widząc to Atsushi zrobił krok do tyłu.

Atsushi znowu nie odpowiedział. Gołym okiem można było zobaczyć że chłopak z każdą chwilą coraz bardziej się stresował. On naprawdę nie chciał stawać po stronie Fyodora, ale nie miał wyboru. Oh, gdyby ta dwójka wiedziała o tych wszystkich bombach pod Yokohamą to może nie wywieraliby na nim takiej presji?

Jednak nie mógł im tego powiedzieć ponieważ jeżeli ktoś z obecnej w mieście czwórki dowiedział się o tym że powiedział cokolwiek to po Yokahamie i jej mieszkańcach pozostałby sam gruz. Atsushi musiał uporać się z tym jakże bombowym problemem sam. A tak właściwie to dlaczego rozważał podzielenie się swoimi zmartwieniami z tamtą dwójką? Przecież on ich prawie nie znał, no może wcześniej się znali, ale on tego za bardzo nie pamiętał więc jest to tak jakby ich nie znał. W każdym razie, białowłosy wiedział że w obecnej sytuacji najlepiej będzie odejść jak najszybciej i poprosić aby nie traktowali go dłużej jak przyjaciela, tylko jak wroga. Nieważne jak bardzo dziwne uczucie na samą myśl o tym zaczęło pojawiać się w jego umyśle. Tak po prostu będzie najlepiej dla wszystkich.

-Wybaczcie, ja naprawdę przepraszam. To nie tak że ja chcę robić to co robię, ale nie mam wyboru. Proszę, zapomnijcie o Atsushim jakiego znaliście i traktujcie mnie jak wroga. Jeszcze raz przepraszam. - Po tych słowach odwrócił się od nich i zaczął biec w stronę z której wcześniej przyszedł.

-Jinko! - Krzyknął Akutagawa.

-Atsushi! - Kyouka również krzyknęła i już zaczynała biec ze chłopakiem, jednak zdolność Akutagawy ją zatrzymała.

-Poczekaj, ja za nim pójdę. - Dziewczynie nie spodobał się ten pomysł i postanowiła otwarcie o tym poinformować Akutagawe przystawiając mu nóż do gardła.

-Nie pozwolę ci na to. - Powiedziała oschle. - To ja powinnam za nim pójść. Byłam jedną z najbliższych mu osób, a ty jedynie wyrywałeś mu nogi, okaleczałeś go i próbowałeś zabić. 

-Słowo klucz, BYŁAŚ jedną z najbliższych mu osób, teraz cię nie pamięta i jesteś dla niego obcą osobą, a to mi się ostatnio zwierzał, więc w obecnej sytuacji najlepiej będzie jeżeli to ja za nim pójdę. A teraz przestań zachowywać się jak dziecko, schowaj broń i idź poczekaj tu na nas.

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz