Rozdział 21

137 17 0
                                    

3 osoba pov

Od momentu rozmowy Moriego z Chuuyą minęły dwa tygodnie. Rudowłosy w tym czasie dostał cały plan rozpisany w szczegółach. Kiedy omawiano plan na spotkaniach i pytano czy nic mu w nim nie przeszkadza ten zawsze odpowiadał że wszystko jest w porządku, chociaż tak naprawdę stresował się, ponieważ wiedział że plan jest bardzo ryzykowny i mimo iż wiedział że korupcja jest "Asem w rękawie" który zostanie użyta tylko wtedy kiedy wszystko inne zawiedzie, to Chuuya miał przeczucie że wszystko inne zawiedzie a on będzie musiał użyć tej destrukcyjnej siły.

Mimo wszystko starał się nie okazywać swoich obaw ponieważ wiedział że w obecnej sytuacji jego czarne scenariusze jedynie niepotrzebnie zmartwiłyby wszystkich, przez co zmniejszyłyby się ich szanse aby odnieść pożądane zwycięstwo. A skoro innych opcji jest niewiele to dlaczego miałby pozbawić całą mafię nadziei na zwycięstwo ze szczurami? Dlatego że bał się potęgi własnej mocy? Przecież jeżeli da radę obezwładnić Nakajime podstawową formą swojej zdolności to nie będzie musiał używać korupcji, prawda? Rudowłosy chciał wierzyć że ten plan się powiedzie, tak bardzo chciał w to wierzyć, ale wiedział że kiedy nawet szef bierze pod uwagę korupcje to jest już to prawie pewne że podstawowa forma zdolności nie wystarczy. Otuchy nie dodawał mu fakt że jego ratunkiem ma być brązowooki zdrajca który nie wiadomo nawet czy raczy się pojawić, a tym bardziej go uratować.

Los chyba naprawdę lubi dobijać Chuuyę.

A Chuuya nie mógł nic na to poradzić, bo przecież los to nie jest namacalna istota której można byłoby przywalić kiedy zacznie odwalać.

----------------------------

Chuuya właśnie rozmyślał o swojej dosyć beznadziejnej sytuacji popijając wino w swoim apartamencie. Wybijała godzina dwudziesta druga a rudowłosy właśnie kończył drugą butelkę wina starając się odgonić czarne scenariusze kłębiące się w jego głowie które jak na złość nie chciały odejść. Więc wypił kolejny kieliszek, potem kolejny, następny, a po kolejnym jego oczy zaczęły się zamykać. 

Nie chciał jeszcze zapadać w sen, chciał jeszcze pomyśleć nad kilkoma kwestiami ale jego ciało kompletnie z nim nie współpracowało, więc co mu zostało oprócz zapadnięcia w głęboki sen spowodowany alkoholem i ogólnym zmęczeniem. 

Na całe szczęście jutro miał wolne.

----------------------------

Następnego ranka Chuuya obudził się z solidnym bólem głowy. Kac morderca przybył zebrać żniwa jego wczorajszej popijawy. Po kilku bluzgach rudowłosy wstał i podszedł szafki aby wziąć odpowiednie leki. Po ich zażyciu postanowił wziąć gorącą kąpiel. Kiedy zaczął napuszczać wody do wanny usłyszał dzwonek swojego telefonu, postanowił więc zakręcić wodę i skierować swoje kroki do salonu aby zobaczyć kto do niego dzwoni.

Zdziwił się kiedy na wyświetlaczu zobaczył numer Kouyou, przecież miała być na misji i wrócić przed dzień jego misji, więc dlaczego teraz do niego dzwoni? Mimo pytań które zaczynały kłębić się w jego umyśle postanowił już dłużej nie zwlekać i odebrać.

-Dzień dobry Chuuya, jak się czujesz? - Zapytała jak zwykle spokojnym tonem.

-Wszystko jest w jak najlepszym porządku, a mogę widzieć dlaczego dzwonisz? Przecież jesteś teraz w trakcie misji.

-Ah wiesz, mam teraz chwilkę wolnego czasu, a ty sam za niedługo masz swoją misję i po prostu chciałam się upewnić czy wszystko w porządku. - Tym razem w jej głosie dało się usłyszeć troskę.

-Kouyou spokojnie, przecież wiesz że nie jestem już małym dzieckiem i umiem o siebie zadbać, więc powinnaś skupić się na swojej misji a nie się rozpraszać zamartwiając się mną. 

°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz