3 os. pov
Cała trójka dotarła w pobliże Twierdzy czaszek, mogli w pełnej okazałości ujrzeć wielkość tej budowli. Zamek swoją wysokością dorównywał niejednemu blokowi, Atsushi powiedział im że mimo iż cały zamek ma wiele pięter i pokoi to główna czwórka zapewne będzie przesiadywać na piętrze połączonym z wielkim balkonem. Białowłosy opisał po krótce wszystkie pomieszczenia w jakich był aby pozostała dwójka miała lepszy opis sytuacji.
-A więc proponuję dostać się na tamten budynek i z niego przedostać się na balkon. - Zaczął mówić Akutagawa wskazując na jedne z bloków w pobliżu zamku z którego będzie można przejść na wielki balkon.
-Zaczekajcie, przecież nie możemy tam tak po prostu wejść i zacząć walczyć na śmierć i życie. - Powiedział Atsushi.
-Masz rację że jest to ryzykowane ale sam mówiłeś że na dole zamku nie ma żadnych drzwi dzięki którym udałoby się nam przedostać na górę.
-Wiem ale posłuchajcie mnie. Mam przyjaciela, Sigmę on na pewno by nam pomógł. - Widząc sceptyczne spojrzenia Kyouki i Akutagawy kontynuował. - Wiem że to brzmi idiotycznie ale Sigma jest chyba jedynym normalnym w tej organizacji.
-Skoro jest "normalny" to dlaczego dołączył do Szczurów w domu umarłych? - Zapytał podejrzliwie czarnowłosy.
-Sigma jeszcze nigdy nikogo nie zabił. Jedyne co robi w tej organizacji to prowadzenie własnego kasyna, jednak ostatnio, no cóż można powiedzieć że spadło ono z rowerka. Ale wracając, proszę uwierzcie mi Sigma na prawdę nie jest złą osobą. On nam pomoże. Poza tym czy mamy jakieś inne opcje? - Kyouka i Akutagawa spojrzeli na siebie, a następnie Akutagawa westchnął.
-Eh, a więc jak chcesz znaleźć tego Sigmę? - Powiedział Akutagawa ignorując zdzwione spojrzenie Kyouki , a skupiając się bardziej na radosnym spojrzeniu Atsuhsiego.
-Na pewno jest w tym zamku. Wejdę do środka i powiem im coś w stylu "Jestem spragniony, czy Sigma mógłby dać mi coś do picia?" i wtedy pójdę z Sigmą do innego pokoju, a następnie go przekonam aby do nas dołączył. - Akutagawa ponownie westchnął.
-No cóż plan brzmi dosyć ryzykownie ale w obecnej sytuacji jest to chyba najlepsza opcja. - Kyouka pokiwała głową niemo zgadzając się z Akutagawą. - Jednak nie jesteśmy pewni czy nasi przeciwnicy nie mają jakiegoś asa w rękawie, na przykład uzdolnionego potrafiącego zmieniać swój wygląd lub kogoś podobnego i nie powiedzieli o nim Atsushiemu. Najbezpieczniej będzie abyśmy ustalili jakiś kod dzięki któremu będziemy mogli rozpoznać sowich sojuszników. - Atsushi i Kyouka zgodzili się z czarnowłosym i po chwili cała trójka zaczęła rozmyślać jak owy kod ma brzmieć.
-Może 1355? - Zaproponował Atsushi.
-W sumie może być. Ale dlaczego akurat 1355?
-Nie wiem, ta liczba po prostu wpadła mi do głowy. - Akutagawa postanowił już dalej nie dopytywać.
-Okej, w takim razie jeżeli któreś z was usłyszy 1355 to znak że coś poszło nie tak.
-Dobra, w takim razie do zobaczenia później. - Powiedział białowłosy odchodząc w stronę Twierdzy Czaszek.
Kiedy dwójka pozostawiona na ziemi postanowiła się lepiej ukryć, Atsushi skakał po budynkach stojących blisko zamku. Denerwował się i to bardzo, nie tylko spotkaniem i okłamaniem Rosyjskiego demona ale również próbą przekonania do wszystkiego Shibusawy.
Czuł wszystkie najgorsze emocje jakie mógł w obecnej chwili odczuwać. Mimo wszystko jak zawsze starał się je ignorować aby nikt nie nabrał niepotrzebnych podejrzeń. Na domiar złego cały czas oswajał się z myślą że ponad rok temu był dobrym człowiekiem. Pomagał ludziom, chronił ludzi, był po prostu dobrym człowiekiem, bez krwi na rękach i ludzi na sumieniu. Nie był od zawsze potworem, tak jak myślał, był dobry, ale czy to ma jakieś znaczenie w obliczu tego że teraz jest potworem?
CZYTASZ
°~A Co Gdybym Zapomniał?~° AkuAtsu
FanfictionPodczas pewnej misji Atsushi znika bez śladu. Agencja starała się go odszukać ale nawet ultra dedukcja Ranpo nie przyniosła większych skutków. Około rok później Akutagawa przechadzając się po starych uliczkach i napotyka się na... Atsushiego! Jednak...