Nadia
Mia potrzebowała trzech dni na zlokalizowanie Killiana. Kolejnych trzech dni potrzebowałam ja, na zorganizowanie wszystkiego. Niestety, gdy byłam gotowa, Daniels zniknął i poszukiwania musiałyśmy zacząć od początku. Mijały dni, a ja chodziłam coraz bardziej sfrustrowana. Nie wiedziałam, kiedy pojawi się kolejny trop i czy uda nam się dotrzeć na miejsce, gdy znajdziemy mężczyznę. Tym razem byłam przygotowana o każdej porze dnia i nocy. Mogłam wyruszyć w ciągu kilku minut, mając ze sobą wszystko, czego potrzebowałam. Rozważałam wiele planów, jakie przychodziły do mojej głowy. Niektóre z nich były ryzykowne, ale wydawały się być najskuteczniejsze. Minął miesiąc, zanim Mia ponownie zobaczyła go na monitoringu.
– Jest na Kostaryce – powiedziała dumna z siebie. – Gnojek potrafi się ukrywać, ale w końcu go znalazłam.
– Kostaryka? Czekają nas ciekawe wakacje.
– Kiedy wyruszamy?
– Jak najszybciej. Zbierz dziewczyny, załatwcie lot i już nas nie ma.
Planowałam zabrać wszystkie ze mną. Nie dlatego, że misja tego wymagała, bo zakładałam, że mogę zrobić to sama. Dlatego, że wolałam mieć je przy sobie. Dzień wcześniej Raja poinformowała mnie, że według Ashtona Richie wrócił do sił i rozpoczął poszukiwania Killiana. Bałam się, że mógłby ściągnąć mnie siłą do domu, zaglądając do niego.
Dwie godziny później siedziałyśmy już w samolocie. Byłam podekscytowana nową akcją. Miałam nadzieję, że mój plan wypali i już niedługo spotkam się z mężczyzną, któremu musiałam coś koniecznie udowodnić.
– Mam nadzieję, że się nie miniemy – skomentowała sceptycznie April.
– Nie przebywa w jednym miejscu dłużej niż pięć dni. Według informacji, jakich udało mi się zdobyć, w Kostaryce pojawił się dzisiaj. O ile nie jest tam po to, by tylko coś załatwić, spotkamy się – wyjaśniła Mia.
– Jaki mamy plan? – April zwróciła się do mnie.
– Spotkam się z nim, a wy będziecie w pobliżu, na wypadek, gdyby wiedział kim jestem.
– Myślisz, że może to wiedzieć?
– To jego ojciec odkrył moje istnienie. Niewykluczone, że syn wie więcej, niż zakładam.
– To zbyt ryzykowne, ja to zrobię – zaproponowała Mia.
– Nie, to moja rola. Zauważę, gdy mnie rozpozna, ale najprawdopodobniej nie ma pojęcia, jak wyglądam. Jego ojciec bardzo uważał na to, co przekazywał synom. Brak zaufania nawet do najbliższej rodziny był jego główną cechą.
– Ryzykujesz. Znowu – wtrąciła niezadowolona Raja.
– Tym razem nie zrobię niczego głupiego. Poza tym, nawet jeśli mnie rozpozna, nie będzie miał pojęcia, co tam robię. I na taką możliwość mam plan. Przecież nikt nie wie, do czego doszło między nami, a rodziną Blakemore.
– Chciałaś powiedzieć miedzy tobą, a Richiem?
– Raja – wysyczałam.
– Dla niego to robisz. Zamiast wrócić do Nowego Jorku i próbować wszystko odkręcić, pakujesz się w kolejne kłopoty.
Zacisnęłam usta. Nie miałam ochoty tłumaczyć się ze swoich decyzji przed wszystkimi. Najważniejsze było to, że wiedziałam, co robię. Znałam Richiego, właśnie dlatego postanowiłam odszukać Killiana. To było dla mnie jedyne wyjście. Nigdy nie pomyślałam, że będę zdolna do czegoś takiego, ale ten facet zmienił wiele. Nie potrafiłam inaczej tego okazać. Mimo że chciałam to zrobić, coś mnie blokowało.
CZYTASZ
Blakemore Family. Tom 4. Richie - ZAKOŃCZONA
Любовные романыRichie Blakemore uważany był za psychopatę, nawet wśród swojej rodziny. Jeden z najlepszych zabójców na zlecenie uwielbiał zadawać ból, a śmierć nie była dla niego niczym niezwykłym. Wyróżniał się na tle swoich braci, co w ogóle nie było dla niego p...