Rozdział dziewiąty

4.3K 373 49
                                    


Nadia

Wyjawienie Richiemu nawet niewielkiej części planu o klanie było dla mnie dużym problemem. Musiałam jednak zaryzykować, bo nie miałam innego wyjścia. April zasłużyła na to, by pozbyć się demonów przeszłości. Nie chodziło nawet o to, że było nas za mało, z tym dałybyśmy sobie radę, ale musiałyśmy pójść do miejsca, w którym bez mężczyzn mogłyśmy nic nie wskórać. Przełknęłam porażkę, tłumacząc sobie, że robię to dla wyższego dobra, dla dobra April. Kiedy ją wyciągnęłam, obiecałam, że gdy tylko nadarzy się odpowiednia okazja, zabije gnoja, który zamienił jej życie w piekło.

Żadnej z dziewczyn nie podobało się jednak, że zaangażowałam we wszystko rodzinę Blakemore. Wiedziały, że nie miałam wyjścia, ale mimo to nie potrafiły zrozumieć mojej decyzji. Ja sama nie potrafiłam jej zrozumieć. Być może znalazłabym kogoś, kto mógłby ich zastąpić, ale czasu było mało i nie miałam gwarancji, że mi się to uda. Nagle układ z Richiem był mi na rękę.

– Czy to na pewno dobry pomysł? – zapytała niepewnie April. – Wiem, że robisz to dla mnie, ale wchodząc w jakąkolwiek współpracę z tymi ludźmi, robisz krok w tył do dokonania swojej zemsty. A przecież to ty czekasz najdłużej.

Uśmiechnęłam się i podeszłam do niej.

– Zemściłam się na większości. Na liście został mi już tylko jeden człowiek i wierz mi, nie cofam się nawet o pół kroku. Zemszczę się, ale zanim przyjdzie mój czas, zrobimy wszystko, byś to ty poczuła się lepiej.

April ledwo zauważalnie kiwnęła głową, po czym odwróciła się w stronę hałasu, dobiegającego z korytarza. Dziewczyny przygotowywały się do akcji, ja także powinnam to robić, ale z trudnością utrzymywałam się na nogach. Wiedziałam, że nie mogę wyjść w tym stanie. Zamknęłam się w swojej sypialni, niepewnym krokiem podeszłam do komody, wahając się przed sięgnięciem po środek ostateczny. Po chwili namysłu zrozumiałam, że to jedyne wyjście. Z szuflady wyjęłam woreczek z czterema tabletkami. Wzięłam jedną z nich i włożyłam ją do ust, połykając z grymasem. Czułam się jak hipokrytka, sięgając po coś, czym gardziłam. Nienawidziłam dragów, ale w tamtej chwili były mi potrzebne. Nie robiłam tego dla siebie, a dla April, która potrzebowała wsparcia przywódcy. Już po kilku minutach poczułam się lepiej, natomiast pół godziny później byłam już pobudzona i gotowa do wykonania zadania. Miałam jeszcze sporo czasu, więc wzięłam długą kąpiel, po której starannie wykonałam mocny makijaż, a długie brązowe włosy zakręciłam lokówką. Spędziłam trochę czasu w garderobie, szukając niewiele pozostawiającej wyobraźni sukienki. Wybrałam skórzaną bez ramiączek w czarnym kolorze. Założyłam ją, po czym na nogi wsunęłam wysokie szpilki. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się na myśl, że w tym stroju mogłabym znaleźć pracę jako luksusowa dziwka.

Zeszłam do salonu, gdzie czekała na mnie reszta dziewczyn. Raja i Nicole miały zostać w domu, na wypadek jakichkolwiek problemów. Jeśli miałabym powierzyć komuś życie mojej siostry, byłaby to właśnie Nicole. Bezwzględna wojowniczka, która nigdy nie pudłuje.

– Wiem, że już o to pytałam, ale czy jesteś pewna? – odezwała się April.

– Nawet jeśli nie, już za późno. Właśnie przyjechali – odezwała się niepewnie Raja, wyglądająca ukradkiem przez okno.

Przełknęłam ślinę na myśl o kolejnym spotkaniu nie tylko z Richiem, ale także z resztą jego rodziny. Weszli do środka, dokładnie przyglądając się każdej z nas. Jedynie Richie nie zwracał uwagi na otoczenie. Od samego przekroczenia progu patrzył jedynie na mnie. Jego zimne spojrzenie wywoływało dreszcze na moim ciele, ale mimo to utrzymywałam kontakt wzrokowy, choć z każdą kolejną sekundą stawało się to coraz trudniejsze.

Blakemore Family. Tom 4. Richie - ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz