Rozdział trzeci

4.6K 392 49
                                    


Nadia

Chciał się zabawić, a ja zamierzałam dać mu rozrywkę, na jaką zasłużył. Mój plan odszedł w odstawkę. Być może podeszłam do tego zbyt ambitnie i dałam się sprowokować, ale zamierzałam pokazać Richiemu, że zadarł z nieodpowiednią osobą. Mógł zginąć szybko, nawet nie poczuć bólu. Sam wybrał swój koniec. Był na moim terenie, a to dawało mi przewagę, której bardzo wtedy potrzebowałam.

Wściekłość, którą czułam, spotęgowała się na widok wnętrza mojego domu. Weszłam niepewnie do środka, widząc jeden wielki chaos, panujący w salonie. Raja przybiegła i rzuciła się w moje ramiona. Cała drżała, gdy próbowała powiedzieć mi, co wydarzyło się podczas mojej nieobecności.

– To było zaplanowane – zaszlochała.

Złapałam ją za ramiona i odsunęłam od siebie, by spojrzeć jej w oczy.

– Co było zaplanowane? Co się stało?

– Gdy tylko wyszłaś, jeden z nich przyszedł tutaj z jakimiś ludźmi. – Wzięła kilka wdechów, próbując powstrzymać płacz. – Nie miałyśmy szans. Było ich zbyt wielu... porwali Mię.

Reszta dziewczyn stała pod ścianą, głowy miały spuszczone, a ciała zupełnie spięte. Gdyby na miejscu Mii była moja siostra, zabiłabym każdą z nich. Wtedy także miałam ochotę to zrobić, ale powstrzymywał mnie fakt, że Raja wszystko widzi. Zależało mi na każdej z nich, były moją rodziną, ale ta sytuacja na moment odebrała mi zdolność jasnego myślenia. Patrzyłam na nie i nie wiedziałam, czy chcę się na nie rzucić, czy pocieszyć i zapewnić, że wszystko będzie dobrze.

– Powiedziałaś, że był tu jeden z nich z jakimiś ludźmi – zwróciłam się spokojnie do siostry. – Który?

– Wysoki ciemny blondyn. Alexander. Nie zauważyłam nikogo więcej.

– Powiedział coś?

– Nie, ale kazał ci to przekazać.

Podała mi list, który otworzyłam od razu. Wiedziałam, że jego nadawcą nie jest Alexander, a Richie, któremu dałam się podejść.

Zagramy w kotka i myszkę? Znajdź swoją dziewczynkę do północy. Każda minuta spóźnienia będzie kosztowała ją jeden palec. A kiedy skończą mi się palce, zajmę się zębami. A później pozbędę się jej pięknych miodowych oczu.

Wtedy zrozumiałam, jak bardzo nie doceniałam swojego przeciwnika. Podarłam list, rzuciłam jego strzępki na podłogę i spojrzałam na zegar. Miałam znaleźć Mię, która jako jedyna była w stanie zlokalizować każdego w ciągu kilku sekund. Mój wzrok uciekł do jej sprzętu, którego w ogóle nie rozumiałam. Mimo wszystko podeszłam do niego i spojrzałam w ciąż włączony monitor. Obserwowała hotel, w którym zatrzymał się Blakemore. Wiedziałam, że tam ich nie znajdę.

– Potrzebuję listę opuszczonych budynków w całym mieście – rozkazałam nieco roztrzęsionym głosem. – Macie pół godziny!

Każda dziewczyn ruszyła do pracy. Każda, z wyjątkiem mojej siostry, która nie ruszyła się z miejsca, w którym ją zostawiłam. Wróciłam do niej i spojrzałam prosto w załzawione oczy.

– Odzyskamy ją – powiedziałam pewnie, zabierając kosmyk blond włosów z porcelanowej twarzy.

– Jesteś pewna?

– Oczywiście, że tak.

– Mówiłaś też, że bez problemu poradzisz sobie z Blakemorem – skomentowała z wyrzutem. – Wystarczyło kilka minut, a jeden z nich wszedł tutaj i zabrał Mię.

Blakemore Family. Tom 4. Richie - ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz