Rozdział 4

7.1K 211 10
                                    

Przez kolejne dni rozmyślałam nad zachowaniem Alexa. Jak ciągle ostatnio. Miałam wrażenie, że mężczyzna opanował mój umysł i każdą wolną chwilę, którą dysponowałam, poświęcałam na analizowanie jego osoby.

Ostatnie spotkanie skończyło się równie niespodziewane, jak dwa poprzednie. Po zatrzaśnięciu drzwi do sypialni nie zobaczyłam już Alexa. Nie opuścił tego pomieszczenia, aż skończyłam swoją pracę, a ja zgodnie z zaleceniami nie weszłam do sypialni, gdy mężczyzna skrył się zamkniętymi drzwiami.

Przerażało mnie to, że wyglądał na wściekłego, gdy widzieliśmy się ostatnio. Tak złego, że mnie dotknął, mimo iż unikał tego, odkąd się spotkaliśmy. Nie zrobił mi jednak krzywdy. Dotknął i
warknął tonem, który spowodował szybsze bicie mojego serca, ale nie uczynił nic więcej. Może to irracjonalne, ale będąc w pobliżu Alexa, odczuwałam niepokój. Jego specyficzne zachowanie powodowało, że nie wiedziałam jak reagować w jego obecności. Miałam wrażenie, że na jedną sytuację mężczyzna może zareagować na kilka różnych sposobów i nie wiedziałam czego spodziewać się w danej chwili. Raz był chamski ,pytając mnie o wagę, po chwili śmiał się, gdy
upadłam na podłogę, a później wściekł się, kiedy uderzyłam go w nogę. To wszystko w ciągu kilku minut. Tak szybko zmieniającej swoje nastroju osoby jeszcze nigdy nie poznałam.

Ostatnie dni spędzone na pracy w sklepie były ciężkie. Zwolnienie lekarskie współpracowników i tłumy klientów sprawiały, że byłam wykończona. Jednocześnie w tym
tygodniu pracowałam na zmiany nocne, a mieszkanie obok mnie zostało kupione przez niezbyt urocze małżeństwo, które postanowiło generalnie je wyremontować. Więc do zmęczenia spowodowanego pracą dochodziło też niewyspanie, co przekładało się na mój nie najlepszy humor. Łącząc moje zmęczenie i obawę co do nastroju Alexa, wiedziałam, że przyjście
do niego po południu odpada. Dlatego postanowiłam przyjść do niego od razu po zakończonej pracy w sklepie. Drzwi do mieszkania mężczyzny otworzyłam kilkanaście minut po szóstej rano. Dla mnie była to normalna godzina rozpoczynania lub kończenia pracy, ale dla Alexa zdecydowanie nie była to godzina, o której zazwyczaj wstał.

Poznałam to po jego wyglądzie, gdy stanął w drzwiach sypialni właśnie, wtedy kiedy mijałam je, by odsłonić rolety. Ubrany jedynie w bokserki, z włosami rozczochranymi jeszcze bardziej niż zwykle i zaspaną twarzą wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle. Zatrzymałam się w pół kroku, żeby móc na niego spojrzeć. Pierwszy raz widziałam go bez koszulki, a zdecydowanie
było na co patrzeć. Nie wiem, jak długo wpatrywałam się w jego rozbudowaną klatkę piersiową, ale chyba zbyt długo, bo mężczyzna przerwał mi, mówiąc z wyrzutem:
-Jest środek nocy.

Wyglądał tak uroczo, cały zaspany i nie ubrany, że dopiero teraz dotarło do mnie, co obiecałam sobie na poprzedniej wizycie. Nie zakochiwać się w przełożonym. Może i Alex jest uroczy, ale zmiana moich uczuć do niego zdecydowanie nie wyjdzie mi na dobre. Z tym postanowieniem ruszyłam ponownie do okna.
-Jest po szóstej, większość ludzie uważa tę godzinę za ranek. Może wczesny ranek, ale jednak ranek- zauważyłam, naciskając guzik.

Jednak podniesienie rolet nie dało zbyt wiele. Za oknem ciągle było całkowicie ciemno.
Ignorując Alexa, zajęłam się pracą. Im szybciej posprzątałam, tym szybciej mogłam pójść do sobie w końcu się wyspać, więc z energią zabrałam się za mycie mikrofalówki.
-Nie możesz przychodzić później?

Podskoczyłam, słysząc głos mężczyzny. Był tak cicho, że uznałam, iż już dawno zamknął w sypialni. Zerknęłam na niego na chwilę, zanim na powrót wróciłam do swojej czynności. Siedział na stołku barowym, przodem do mnie. Jedną rękę położył na blacie, opierając o nią głowę. Wyglądał na jeszcze bardziej niewyspanego niż ja.
-Przecież będę cicho. Możesz iść dalej spać. Uwinę się szybko i idę do domu.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz