Zauważyliście kiedyś, jak lekarze kłamią?,,gdyby cię bolało, zażyj ibuprofen". Dają nam złudną nadzieję, że nie będzie boleć i że jedna tabletka, którą masz w domu, pomoże na wszelki ból.
Znieczulenie minęło jakieś dwie godziny po moim powrocie do mieszkania. Ibuprofen niewiele pomógł. Próbowałam przespać ból, ale rany na rękach i twarzy utrudniały mi zajęcie jakiekolwiek wygodnej pozycji. Ból miał jednak swoje plusy. Nie musiałam myśleć. Przez te dwie godziny znieczulenia przerobiłam chyba wszystkie emocje, jakie były możliwe: rozpacz, gniew, płacz, złość. Moje ciało nie wiedziało, jak odebrać zaistniałą sytuację. I ja sama tego nie wiedziałam. Potrzebowałam czasu, aby wszystko przemyśleć, a nie mogłam zrobić tego, wtedy kiedy ból opanował całe moje ciało. Mimo że zawsze odreagowuję płaczem, tym razem nie uroniłam ani jednej łzy.
Mówiłam wam, że Alex nigdy do mnie nie dzwonił? Kiedy próbowałam zasnąć, aby przeczekać ból, który mnie otoczył, zaczął dzwonić. Nie chciałam z nim rozmawiać ani słychać dzwonka mojego telefonu. Wyciszyłam go, a gdy spojrzałam na niego ponownie wczesnym rankiem, widniało na nim trzydzieści sześć nieodebranych połączeń od Alexa.
Następne dwa dni były trudne. Rany bolały a leki, które podpowiedział lekarz, nie likwidowały go, tylko trochę tłumiły. Każde umycie rąk czy prysznic wiązał się z owijaniem bandaży folią, aby ich nie zmoczyć się. Każda czynność opatrzona była telefonem od Alexandra. Dzwonił do mnie przynajmniej dwa razy na godzinę, a ja ignorowałam wszystkie te wiadomości. Odebrałam natomiast jeden telefon od Edwarda i odbyliśmy krótką rozmowę na temat mojego zdrowia.
Jedyną osobą, która odwiedziła mnie przez te dwa dni, była koleżanka, którą poprosiłam o zrobieniu zakupów. Mimo że starała się mnie pocieszyć, wiedziałam, jak wyglądam. Moja twarz była opuchnięta, a fioletowe siniaki wyłaniały się spod opatrunków zdobiących moją twarz. Ręce owinięte były prawie w całości bandażem, więc nie wyglądały tak źle.
Kiedy Edward zapukał do moich drzwi, aby zabrać mnie do lekarza, zrobił dobrą miną do złej gry. Wiedziałam, że wyglądam gorzej, niż gdy widzieliśmy się ostatnio. Była to wina siniaków, które wiedziałam, że zejdą za dwa, trzy dni i moją twarz wróci do normalnego wyglądu. Miałam tylko nadzieję, że szwy założone na moim ciele będą niewidoczne po ich zdjęciu.
Jazda do lekarza uświadomiła mi, jak dużo przegapiłam dwa dni temu. Mimo że znowu jechaliśmy alfą romeo, to dopiero teraz zauważyłam, jak wygląda w środku. Droga, którą Edward prowadził, również wydawała mi się obca, tak samo, jak podziemny garaż i korytarze, którymi mężczyzna poprowadził mnie do gabinetu. Trochę głupio czułam się, kiedy ten sam doktor przywitał się ze mną jak z dobrą znajomą, a ja nie wiedziałam nawet, jak ma na imię. Byłam pewna, że przedstawił mi się poprzednio, ale niewiele pamiętałam z tej wizyty. Jednak zapytanie kogoś o imię po aż nadto przyjacielskim przywitaniu było trochę zbyt niezręczne.
-Dobrze się goi- stwierdził po ściągnięciu opatrunków z twarzy.
-Przepiszę ci maść, która szybko zniweluje obrzęk i siniaki.
-Działa tak samo dobrze, jak ibuprofen?- spytałam z ironią.
Mina lekarza warta była dwóch dni bólu, które przeżyłam.
-Nie pomógł?- upewnił się
-Niezbyt.
-Maść działa lepiej- zapewnił mnie, chwytając w ręce jakieś szczypce, na które nie chciałam patrzeć.
Zamknęłam oczy, słysząc przed sobą stłumiony śmiech.
-Przeszła ci ta pewność siebie? Mam znowu opowiadać o moich nowych krzesłach?
CZYTASZ
Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefie
RomanceOna- prosta, skromna dziewczyna pracująca w sklepie spożywczym, która podejmuje pracę jako sprzątaczka by dorobić do skromnej pensji On- lekkoduszny i arogancki niewidomy mężczyzna, który postanowił sobie za cel pozbycie się każdego kto zatrudni się...