Rozdział 24

5.4K 179 4
                                    

Mimo że Alex mnie zirytował, nie zamierzałam skupiać na nim swoich myśli. Najlepszym rozwiązaniem na to było zajęcie się czymś innym i wieczór w klubie z koleżankami bardzo mi w tym pomógł. Jednak nie wszytko poszło po mojej myśli.

Stanęłyśmy pod klubem należącym do mężczyzny, którego chciałam wyrzucić ze swoich wspomnień. Byłam w mniejszości, więc zmiana miejsca nie wchodziła w grę, a nie zamierzałam rezygnować, dlatego że był to jego klub. Od ostatniej mojej wizyty w tym miejscu upłynęły już ponad miesiąc. Byłam tu wtedy zaledwie kilka minut, nie sądziłam, więc że ktokolwiek z obsługi będzie mnie pamiętał.

Jednak kiedy przekroczyłam próg budynku, poczułam na sobie czujne spojrzenie dwóch ochroniarzy przy wejściu. Podejrzewam, że rozpoznali mnie jako jedną z wielu dziewczyn Alexa, więc nie przejęłam się tym. Idąc do baru, spojrzałam na lożę nad moją głową, była pusta, więc odetchnęłam z ulgą. W tym klubie chyba zawsze był tłum. Był środek tygodnia, lecz mimo to wszystkie miejsca przy barze były zajęte.

Stanęłam przy samym końcu lady, jednak od razu skupiłam na sobie spojrzenie barmana. Był to ten sam mężczyzna, który nalewał mi drinki ostatnio.

-Co dla ciebie?- spytał, ignorując dwóch mężczyzn, którzy też chcieli coś zamówić.

-Coś mocnego i potrzebuje czterech porcji.

Nie wiedziałam, co dostałam, ale przygotował coś niebieskiego w wysokiej, ale wąskiej szklance. Kiedy wciągnęłam portfel, pokręcił głową:

-Szef stawia.

Więc jednak zapamiętał moje słowa, gdy wspominałam mu, że muszę płacić w jego klubie. I byłam rozpoznawalna w tym miejscu, co niezbyt mi się podobało. Pocieszał mnie jedynie fakt, że Alexa tu nie było.

Wróciłam do koleżanek. Siedziały przy małym, czteroosobowym stoliku w kącie sali, gdzie było nieco ciszej. Bawiły się o wiele lepiej niż ja. Rozmawiały, przekrzykując muzykę. Naprawdę starałam się dołączyć do rozmowy i czuć się równie dobrze, jak one.

Jednak nie mogłam się rozluźnić, siedząc w klubie Alexa. Nie chciałam go spotkać, a obawiałam się, że pojawi się w tym miejscu.

Moje obawy spełniły się, kiedy z mojego drinka została już tylko końcówka. Poczułam rękę na ramieniu i nawet nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć, kto za mną stoi. Przywitał się, jakby też był zaproszony. Dwie z moich koleżanek już go poznały, natomiast trzecia na pewno już o nim słyszała, ponieważ nie była zaskoczona, gdy Alex zmusił mnie, bym wstała, po czym usiadł na moim miejscu i posadził mnie na swoich kolanach.

Jego usta przycisnęły się do mojego ucha, a dłoń położył tuż nad kolanem. Jednak kiedy zamiast ubrania poczuł na mojej nodze tylko rajstopy, mruknął i przesunął powoli rękę do góry. Moja spódniczka kończyła się w połowie uda. Zatrzymał rękę dopiero, wtedy kiedy dotarł do materiału. Do tej pory myślałam, że ma odpowiednią długość, jednak dłoń mężczyzny zatrzymała się stanowczo zbyt wysoko i zaczęłam żałować, że nie założyłam spodni.

Podniosłam swojego drinka do ust, ale zanim zdarzyłam się napić, on też został mi zabrany. Mężczyzna spróbował, po czym skrzywił się i oddał mi szklankę.

-Co pijesz? Jest paskudne.- zamruczał mi do ucha, powodując, że zadrżałam.

-Nie mam pojęcia.

-I strasznie mocne. Nie upij się tym.

Prychnełam, uderzając go w bok. Nie chciałam kłócić się z nim przy koleżankach, ale nie zamierzałam też siedzieć na jego kolanach.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz