Rozdział 19

5.7K 208 5
                                    

Obudził mnie dzwonek telefonu. Odebrałam go, patrząc, na widniejącą na nim godzinę, było zdecydowanie za wcześnie, bym wstawała, gdy pracowałam na późniejszą godzinę.

-Jesteś z Alexem?- rozbrzmiał w słuchawce zirytowany głos Edwarda.
-Jest po piątej. Mam na popołudnie, czy raz mogę się wyspać?- spytałam zaspanym tonem,
-Nie ma go u siebie, nie odbiera telefonu. Jeśli nie ma go u ciebie, zacznę się martwić. Rozbudziłam się na tyle, żeby ocenić sytuację, w której się znajdowałam. Podczas snu musiałam zmienić pozycję. Leżałam teraz przodem do Alexa. Górna część mojego ciała leżała na nim, a głowę miałam schowaną w zagłębieniu jego szyi. Obejmował mnie ramionami, jednak jego dłonie nie znajdowały się na mojej koszulce jak zwykle tylko na gołym ciele pleców.

W ciągu nocy koszulka musiała pociągnąć mi się do góry, a mężczyzna bezwstydnie to wykorzystał. Spróbowałam się wyrwać, ale uścisk Alexa był nieustępliwy. Wcisnęłam więc mu telefon w rękę, zmuszając go, aby zwolnił uścisk do jednej. Drugą podniosłam przy użyciu obu swoich rąk, dzięki czemu mogłam obciągnąć koszulkę na dół. Sekundę po tym, gdy to zrobiłam, ręką Alexa znowu tam wylądowała. Nie chciałam spać tak mocno wtulona w niego, jednak wiedziałam, że łatwo nie ustąpi, a ja byłam zbyt zaspana i było mi zbyt wygodnie, żeby walczyć.
Dlatego słuchając ściszonego głosu mężczyzny, rozmawiającego przez telefon, odpłynęłam w dalszy sen.
Ponownie obudziłam się, gdy poczułam zapach kawy. Jeszcze zanim otworzyłam oczy, poczułam, jak Alex siada obok mnie, opierając się o zagłówek łóżka, po czym podniósł mnie bez wysiłku i posadził między swoimi nogami, opierając mnie o swoje plecy. Otworzyłam oczy właśnie w chwili, gdy postawił stolik śniadaniowy nad naszymi nogami.

To, co znajdowało się na nim, było zbyt obfite jak na śniadania, które zazwyczaj jadłam. Oprócz kawy znalazły się tam: croissanty, owoce, dżem, jogurt, omlet i sok pomarańczowy. Z zaskoczenia wyrwał mnie pocałunek w szyję, który sprawił, że podskoczyłam.
-Dzień dobry.- jego twarz pozostała przy mojej szyi więc pochyliłam głowę do przodu, chcąc uniknąć drapania jego zarostu.
-Skąd to wziąłeś?

Zanim wypowiedziałam pytanie, już wiedziałam, jak głupie było. Miał wystarczająco dużo
pieniędzy, by kupić wszystko, na co miał ochotę. Śniadanie pewnie było niczym w porównaniu ze środkami, które wydawał na co dzień.
-Drapiesz mnie zarostem- dodałam, gdy znowu przesunął usta w pobliże mojej szyi.

To zdanie spowodowało, że natychmiast się wyprostował, a ręką nacisnął na mój bark, abym ponownie się na nim oparła.
-Powinienem się ogolić?
-Nie- odpowiedź była za szybka, zrozumiałam to po pełnym zadowolenia mruknięciu Alexa.
-Lubisz mnie z zarostem?
-Nie.
-Więc mam się ogolić?
-Nie.

Kiedyś już przyznałam mu, że lepiej wygląda w zaroście. Nie chciałam robić tego po raz drugi. Ostatnio goliłm się codziennie, nad czym ubolewałam. Nie mogłam jednak poprosić, aby przestał to robić. Miał już zbyt duże mniemanie o sobie, żebym jeszcze udzielała mu komplementów.
-Zaprzeczasz sama sobie.

Chwyciłam swoją kawę, mieszając ją zbyt energicznie, niż było to konieczne. Nie
chciałam już rozmawiać na ten temat.
-Skoro nie odpowiadasz, mogę robić tak?- znowu pocałował mnie w szyję, sprawiając, że odrobina kawy, którą właśnie podnosiłam do ust, rozlała się na pościel.
-Ustalmy coś- mruknęłam, zajęta wycieraniem plamy chusteczką- nie jestem parą. Nie możesz mnie całować i obejmować. Spanie razem czy siedzenie w takich sposób jak teraz też nie jest akceptowalne.
-Nie mogę całować twojej szyi, lizać jej albo przygryzać ucha?- każdą z tych rzeczy wykonał po jej wypowiedzeniu, sprawiając, że zadrżałam.- Przecież to lubisz, a ja uwielbiam, jak na to reagujesz. Więc dlaczego mam tego nie robić?

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz