-Nie!- niemal krzyknęłam, zamykając z trzaskiem drzwi do mojego mieszkania.
Po kolejnych kilkudziesięciu niedobranych połączeniach i kilka dni później Alex znowu stał za moimi drzwiami. Najpierw obrażał mnie, mówiąc, że nic nie znaczę, a później pojawia się z pytaniem, czy pójdę z nim na spacer. Ten mężczyzna był niemożliwy.
-Edward odjechał. Jeśli mnie nie wpuścisz, będę musiał nocować pod drzwiami- rozległ się jego głos zza drzwi.
Byłam na niego wściekła. Pojawił się, udając, że nic się nie stało i nawet nie zamierzał mnie przeprosić. Ja siedziałam dwie godziny sama przy barze, więc on mógł spędzić noc na klatce schodowej. To byłoby dla niego odpowiednią karą.
Ale wiedziałam, że nawet jeśli mówi prawdę i Edward odjechał, to na pewno ma telefon, by móc się z nim skontaktować. Przekręciłam klucz w zamku i czekałam na reakcję Alexa. Jednak zza drzwi nie rozległ się żaden hałas. On nie odpuszczał. Zawsze musiał postawić na swoim i mieć ostatnie zdanie, dlatego stałam pod drzwiami wejściowymi jeszcze kilka minut.
W końcu wróciłam do gotowania kolacji, które przerwał mi dziwnej do drzwi. Jakąś godzinę później uznałam, że bez śmietany ani rusz i otworzyłam drzwi, aby udać się do pobliskiego sklepu. Alex dalej tam był. Podniósł się z ostatniego schodka, na którym siedział i spytał:
-Gotowa?
-Nie!
Wzięłam głęboki oddech, zanim wyszłam z mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi.
-A jednak...- mruknął mężczyzna, kiedy przekręciłam klucz w zamku.
-Idę do sklepu. A ty rób, co chcesz.
Minęłam mężczyznę, postanawiając go zignorować. Zeszłam półtora piętra schodami, kiedy usłyszałam łomot i przekleństwo. Cofnęłam się kilka schodów, żeby zobaczyć Alexa, który właśnie podnosił się z podłogi, trzymając mocno za poręcz.
-Wszystko w porządku?- nawet gdy byłam na niego zła, musiałam wiedzieć, że jest cały.
-Mogłabyś pomóc- warknął z wyrzutem.
-Nikt cię tu nie zapraszał.
-Nie odbierałaś telefonów- mruknął, skupiając się ponownie na schodzeniu ze schodów.
-Nie poprosiłeś o pomoc.
-Teraz proszę.
-Byłeś okropny.
-Byłem.
-I nawet nie przeprosiłeś za swoje zachowanie.
Alex pokonał ostatnie stopnie i stanął obok mnie, górując nade mną wzrostem.
-Przepraszam.
Prychnełam, ponownie podejmując schodzenie.
-Przecież przeprosiłem! Czego jeszcze ode mnie chcesz?
Zatrzymałam się gwałtownie, a idący tuż za mną Alex, wpadł na mnie. Nie upadliśmy tylko dzięki, że mężczyzna trzymał się barierki i chwycił mnie, gdy się zachwiałam.
-Przeprosiłeś tylko, dlatego że cię do tego zmusiłam.
-Przepraszam tylko wtedy kiedy naprawdę chce!- zagrzmiał, a ja nauczona wcześniejszym doświadczenie chciałam odsunąć się jak najdalej.
Nie pozwolił mi na to. Zszedł jedynie dwa schodki niżej niż ja, powodując, że znaleźliśmy się na jednej wysokości. Jego twarz znalazła się w zagłębieniu mojej szyi i poczułam, liźniecie języka, od którego zmiękły mi nogi.
CZYTASZ
Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefie
RomanceOna- prosta, skromna dziewczyna pracująca w sklepie spożywczym, która podejmuje pracę jako sprzątaczka by dorobić do skromnej pensji On- lekkoduszny i arogancki niewidomy mężczyzna, który postanowił sobie za cel pozbycie się każdego kto zatrudni się...