Rozdział 20

5.9K 181 14
                                    

-Możesz do niego zadzwonić? Znowu męczy mnie o spotkanie z tobą, a nie bawi mnie ciągłe kursowanie między waszymi mieszkaniami.
-Powiedziałam mu już wszystko, co chciałam.
-Oboje jesteście tak samo uparci.
-Nie pracuje już u niego, a nie zamierzam, spędzać z nim mojego prywatnego czasu.
-Jeśli pójdziesz do niego i spędzisz tam dwie godziny, to zapłacę ci tyle, ile zarobiłabyś przez cały miesiąc.

Mocniej zacisnęłam dłoń na telefonie trzymanym przy uchu. Propozycja Edwarda była fantastyczna. Kto nie zgodziłby się na takie warunki?
-Co miałbym tam robić, skoro chcesz mi tyle zapłacić?- zapytałam ostrożnie.
-Możesz stanąć przy drzwiach i nie odezwać się przez cały ten czas. Alex chce ci zapłacić pod każdym warunkiem, jaki postawisz.

Czułam, że ta propozycja ma drugie dno. Alex już nie raz powiedział, jakie ma o mnie zdanie. Często insynuował, że spotykam się z Edwardem tylko dla pieniędzy, mimo że propozycja rozwiązałaby wiele moich problemów finansowych, nie zamierzałam pozwolić, żeby Alex potwierdził swoją tezę.

-Nie.- odpowiedziałam twardo.
-Możesz dużo zarobić w krótkim czasie. Zastanów się, możesz...
-Myślałam, że się przyjaźnimy. Widocznie się myliłam, skoro ty też myślisz, że jedyne, na czym mi zależy to pieniądze. Rozwiązałam z wami umowę, nie mamy już powodu, żeby się widywać, więc tego nie róbmy.
Rozłączyłam się, ucinając Edwardowi odpowiedź w połowie słowa. Poczułam rozczarowanie. Wierzyłam, że znalazłam naprawdę fajnego kolegę, z którym mogłam porozmawiać o wszystkim. Jednak bracia mieli ze sobą wiele cech wspólnego.

Wyznaję w życiu zasadę kontaktowania się z ludźmi, którzy wiele dla mnie znaczą. Nie
potrzebuje w swoim otoczeniu kłamców lub ludzi, którzy mają o mnie negatywne zdanie. W ciągu dwóch dni pokłóciłam się z obydwoma braćmi. Jednak może była to najlepsza opcja. Kolegując się z Edwardem, nie dałam rady, wykluczyć Alexa ze swojego życia. Jednak mimo że udało podjąć mi się tę trudną decyzję, nie wiedziałam, czy nie będę jej żałować. Coś ciągnęło mnie do Alexa i mimo jego charakteru chciałam być obok niego. Jego brat natomiast był wspaniałym kompanem do rozmów, a myśl o braku cotygodniowych rozmów z nim, sprawiał, że poczułam rozczarowanie.
Moje wątpliwości nie trwały długo. Kiedy chwilę po dziewiętnastej wyszłam z pracy, przełknęłam na widok alfy romeo, zaparkowanego kilka metrów dalej. Obaj bracia stali obok samochodu, opierając się o niego ze założonymi dłońmi. Edward biały na sobie koszulę i eleganckie spodnie widoczne spod rozpiętego płaszcza, czyli jego standardowy ubiór. Jednak zaskoczył mnie Alex, który również miał na sobie koszulę, założył ją co wprawdzie do dżinsów, ale jak na niego styl ubierania była to duża zmiana. Mimo że na zewnątrz było chłodno, to nie miał na sobie kurtki, a mimo jej braku nie wyglądał, jakby marzł.

Przez chwilę stałam w miejscu, zastanawiając się co robić. Nie chciałam do nich podchodzić, jednak wiedziałam, że nie mam wyjścia. Bracia zawsze stawiali na swoim i wiedziałam, że gdybym uciekła, byliby gotowi pojechać za mną, a nie zamierzam urządzać scen na ulicy.

Zrobiłam pierwszy krok w ich kierunku, kiedy Edward powiedziałam coś do brata. Byłam pewna, że poinformował go o mojej obecności, bo Alex wyprostował się i zrobił krok w moją stronę. Zatrzymał się jednak kiedy Edward klepnął go w bark.

Kiedy stanęłam obok braci, Edward bez słowa otworzył tylne drzwi auta, a gdy nie wykonałam żadnego ruchu, ponaglił mnie ręką, pokazując, żebym wsiadła. Stałam niezdecydowana dłuższą chwilę. Mimo tego żaden z mężczyzn nie wypowiedział żadnego słowa ani nie wykonał gestu, który miałby mnie pospieszyć.

Kiedy w końcu zajęłam miejsce w środku, czym prędzej przesunęłam się na sam koniec
siedzenia, żeby być jak najdalej od Alexa, który wsiadł tuż za mną. Edward zajął miejsce za kierownicą i złapałam jego spojrzenie w tylnym lusterku, kiedy przyglądał mi się badawczo, zanim ruszył.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz