Rozdział 23

5.8K 187 1
                                    

Kolejną moją wizytę Alex odreagowywał nasz spacer. Chrząkał i burczał dwie godziny, które u niego byłam. Chciał mi za wszelką cenę pokazać, że jest na mnie zły. Jego zmienność nastrojów sprawiało, że nie wiedziałam, jak zachowywać się przy nim.

Dlatego, kiedy pojawiłam się tam w poniedziałek zawahałam się przy drzwiach. Nie lubiłam, gdy był na mnie zły. Chyba nikt nie lubi, gdy ktoś obraża go i robi wszytko, by zranić uczucia. Ale z drugiej strony wtedy mnie nie dotykał. Nie musiałam martwić się jego zbytnią bliskością i dotykiem.

W mieszkaniu grał cicho telewizor. Jakiś komentator sportowy zachwycał się bramkarzem piłki nożnej. Zanim zdarzyłam zdjąć buty, w korytarzu pojawił się Edward, wyglądający jakby bardzo mu się gdzieś spieszyło.

-Świetnie, że jesteś. Możesz przez chwilę pokomentować dla Alexa mecz? Muszę na chwilę wyjść.

Nie wyglądałam na zachwyconą. Nie lubiłam piłki nożnej i bardzo nie chciałam komentować meczu. Spędzanie czasu z Alexandrem przed telewizorem było zbyt niebezpieczne, a tym bardziej, wtedy gdy nie byłam pewna, w jakim był nastroju.

-Proszę, dosłownie pięć minut.

Edward zawsze mi pomagał więc kiedy on poprosił, nie potrafiłam mu odmówić. Opuścił mieszkanie szybciej, niż ja zdarzyłam zdjąć buty. Z wahaniem skierowałam się do salonu.

Alex siedział na swoim standardowym miejscu na kanapie. Tylko tym razem nie miał przy sobie miski z popcornem tylko dwie puste butelki po piwie stojące na nowym, drewnianym stoliku kawowym.

Utkwił we mnie wzrok i poklepał kanapę obok siebie zachęcając, abym usiadła. Jednak nie zamierzałam tego robić. Przyszłam wykonać to, za co mi płacą. Zamierzam posprzątać i szybko ewakuować się z tego miejsca. Stanęłam przy kanapie, jednak zachowując sporą odległość od Alexa.

-Jak niby mam ci to skomentować? Przecież komentator sam to robi.

-Usiądziesz?

-Nie.

Musiała zaskoczyć go moja odpowiedź. Uniósł brwi i zacisnął wargi.

-Niby dlaczego?

-Mam ochotę postać.

-Dopiero skończyłaś pracę. Siadaj.- nie ruszyłam się, więc dodał coś, co mnie do tego skłoniło- Jak zamierzasz wytłumaczyć Edwardowi, dlaczego stoisz?

Zajęłam miejsce na drugim końcu kanapy. Czułam presję, kiedy Alex nie spuścił ze mnie wzroku.

-Po prostu opowiedz mi, co widzisz na ekranie.- odpowiedział na moje pytanie, dopiero gdy osiągnął to, co chciał.

-Więc jakiś facet ma piłkę, podaje do innego, biegnie..., podaje...

Alex prychnął, słuchając moich słów.

-Możesz mi, chociaż powiedzieć, która to drużyna?

-Ma czerwoną koszulkę.

-I niby skąd mam wiedzieć, która takie nosi?

-A skąd ja mam to wiedzieć? Nie znam się na piłce nożnej.

Rozumiałam ogólne zasady, ale sam zamysł tego sportu jest dla mnie beznadziejny. Jednak mężczyzna nie wyglądał na zirytowanego, raczej na rozbawionego.

-Po nazwiskach?

-Gra Hiszpania z Meksykiem.- zaprotestowałam- Pewnie połowa z tych piłkarzy nawet nie jest z żadnego z tych krajów. Niby jak mam rozpoznać po nazwiskach?

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz