Rozdział 6

6.6K 205 7
                                    

-Dzisiaj też zamierzasz mnie ignorować?

-Nie zawsze mam siłę żeby odpowiadać na tysiące pytań.
-Więc lepiej mnie po prostu ignorować?

Zmrużyłam oczy patrząc na opierającego się o framugę drzwi, prowadzonych do łazienki Alexa. Dzisiaj był zdecydowanie nie w humorze. Założył ręce na piersi, w jednej z nich ściskając swoją białą piłeczkę. Swój wzrok miał wbity w szafkę dobry metr przede mną, chociaż wiedziałam, że bezbłędnie potrafił ocenić gdzie stałam.
-Czemu tak się wściekasz, bo nie miałam ochoty z tobą rozmawiać przez kilka godzin?
-Nie wściekam się, tylko nie lubię być ignorowanym.

Uśmiechnęłam się patrząc na Alexa. Zachowywał się jak naburmuszony trzylatek, który nie dostał cukierka.

-Przecież teraz masz całą moją uwagę. Czy to Ci nie wystarcza?

-Chwilową. Za chwilę znowu zaczniesz mnie ignorować

-Widocznie nie jesteś taki super za jakiego się uważasz i zasłużyłeś sobie na to.

Odwróciłam się od umywalki, którą skończyłam sprzątać i stanęłam na palcach, żeby zdjąć płyn do szyb z górnej półki, ulokowanej nad toaletą. Mruknęłam z niezadowoleniem, kiedy mój niski wzrost znowu dał o sobie znać i płyn pozostał poza zasięgiem moich rąk.
-Jestem super- zadudnił głos tuż za mną, wywołując mój cichy okrzyk przerażenia.
-Mógłbyś przestać podkradać się za mnie?
-Jeśli przyznasz że jestem super.

Odwróciłam się, patrząc na stojącego kilka centymetrów za mną Alexa. Oczywiście mężczyzna zachował bezpieczny dystans, żeby mnie nie dotknąć. Jednak pomimo dzielących nas
kilku centymetrów, nie czułam się pewnie ze stojącym tuż obok. Fakt poprawiało to, że nie zamknął mnie w miejscu bez wyjścia. Jeśli chciałam, mogłam uciec z pomieszczenia przez drzwi do sypialni, znajdujące się pół metra obok mnie.

Zmierzyłam mężczyznę wzrokiem, oceniając jego wzrost.
-Mógłbyś wyciągnąć prawą rękę do góry? Alex uniósł prawą brew nie ruszając się z miejsca. -Naprawdę to dla ciebie taki wielki problem, żeby podać mi płyn z górnej półki? Mężczyzna udawał że się zastanawia, robiąc to tak teatralnie, że wiedziałam już, że mi nie pomoże. Zdarzyłem minąć go i być w połowie drogi do salonu, gdy dobiegła mnie jego potwierdzającą odpowiedź. Kiedy przyniosłam krzesło z sąsiedniego pomieszczenia i postanowiłam je obok szafki Alex dalej stał w tym samym miejscu.
-Nie zamierzam ci pomagać w pracy za którą ci płacę.
-Z tego co wiem to Edward mi płaci.

Stanęłam jedną nogą na krześle testując jego stabilność. Kiwało się lekko na boki jeszcze zanim stanęłam na nim całym ciężarem. Ale pomimo tego stanęłam na nim i chwyciłam odpowiednią butelkę.
-Jednak skoro to dla ciebie takie duże poświęcenie, to nie musisz mi pomagać-dodałam z ironią.

Po fakcie muszę
przyznać, że gdybym mogła wypowiedziałabym te słowa z mniejszą ironią lub wogóle ich nie wymówiła. Alex widocznie poczuł się urażony moim komentarzem. Odwrócił się szybko, uderzając ramieniem w krzesło nanktórym stałam. Mężczyzna ruszył pośpiesznym krokiem w stronę drzwi, a ja niebezpiecznie poruszyłam się nan rozchybotanym krześle.

Zdecydowałam się zaskoczyć, lądując stabilnie na nogach. Krzesło natomiast upadło z
łaskotem na łazienkowe płytki. Mimo hałasu który spowodował Alex nie okazał żadnego interesowania sytuacją.
Nie wiedział przecież, czy nic mi się nie stało, a mimo to opuścił pomieszczenie bez słowa. Patrząc na jego plecynpoczułam się nieważna. Jakby mój stan zdrowia nie liczył się i zupełnie go nie obchodził. Kiedy w końcun skończyłam sprzątać łazienkę i wróciłam do salonu, Alex leżał rozciągnięty na kanapie. Sądziłam że chwilowo da mi spokój, jednak szybko rozpoczął nowy temat:
-Nie sądzisz że spanie na pracodawcy na dodatek w godzinach pracy to zbytnia poufałość? Cóż. Zacięło mnie.
Stanęłam pośrodku pomieszczenia patrząc na niego w osłupieniu. Gdy przyszłam tutaj i Alex nie poruszył tematu wieczoru filmowego, byłam zachwycona obiegiem sytuacji, a kamień spadł mi z serca. Kilka dni dzielących te dwa spotkania, spędziłam na rozmyślaniu, co mu odpowiem gdy spyta o tą sytuację. Nie czułam się komfortowo z tym co zrobiłam. Nigdy nie byłam i mieć chciałam zostać dziewczyną, która zasypia na facecie którego ledwo zna.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz