Rozdział 21

5.4K 174 0
                                    

Znowu wylądowałam w mieszkaniu Alexa. Mężczyzna zaprowadził mnie do samochodu, a później na kanapę gdzie posadził mnie na swoich kolanach. Usiadłam sztywno, ale ręką przycisnął mnie do siebie, abym wtuliła się w jego koszulę. Edward zajął swoje miejsce na końcu kanapy i poczułam na sobie spojrzenie obu mężczyzn. Zamknęłam oczy, nie chcąc czuć na sobie więcej uwagi tego dnia.
-Lauro naprawdę jesteś dla nas ważna. To, co powiedziałem, nie jest prawdą. Jeśli nie chcesz wrócić do pracy, zrozumiem to, ale nie wyobrażam sobie, że nie spotkamy się więcej na kawie. Proszę, nie kończmy naszej znajomości, przez moje głupie zachowanie.

Słowa Edwarda skłoniły mnie do otworzenia oczu. Patrzył na mnie z takim skupieniem jakby odpowiedź, którą udzielę, była jedną z najważniejszych, jaką usłyszy w życiu.
-Jeśli nie będziesz dupkiem, chętnie pójdę z tobą na kawę.

Uśmiech, którym mnie obdarzył, że ja też się uśmiechnęłam. Zachował się beznadziejnie ale myśl, że nie będę mogła już wypić z nim kawy, dla mnie też była niepokojąca.
-Jestem głodna- stwierdziłam, czując, jak burczy mi w brzuchu.

W restauracji nie zjadłam prawie nic, a przerwę w pracy miałam kilka godzin temu. Edward wyciągnął telefon z kieszeni, mrugając do mnie, zanim zapytał:
-Alex, na co Laura ma ochotę?

Mężczyzna warknął w odpowiedzi i pochylił się szybko do przodu, co spowodowało, że prawie spadłam z jego kolan. W ostatniej chwili chwycił mnie mocniej i z powrotem posadził w
poprzedniej pozycji.
-Pizza- odpowiedziałam zamiast mężczyzny.

Jednak chwilę później przypomniały mi się słowa Alexa, który twierdził, że nie lubi.

-Jednak nie.

Edward zetknął na Alexa zanim wybrał na telefonie numer. Też chciałam to zrobić, jednak będąc na kolanach mężczyzny, nie miałam szans spojrzeć na jego twarz. Starszy mężczyzna, rozmawiając przez telefon, przekazał mi praktycznie całe menu pizzerii, nalegając, żebym wybrała najlepszą opcję. Później zajął się poszukiwaniem odpowiedniego filmu na wieczór, wzdychając dramatycznie za każdym razem, gdy odpowiadałam wzruszeniem ramion na jego pytanie, czy taki film może być.

Edward musiał mieć jakieś specjalne względy w tej pizzerii bo dzwonek do drzwi zabrzmiał jakieś piętnaście minut po jej zamówieniu. Siłą zaczęłam odrywać od siebie ręce Alexa, chcąc odebrać zamówienie. Jednak mężczyzna warknął niezadowolony i nie rozluźniając uścisku, spytał:
-Co robisz?
-Wybierałam więc płacę, idę odebrać pizzę.
-Nie.

Patrzyłam, jak Edward wstaje z kanapy i po chwili wraca z zamówieniem. Alex spróbował nakłonić mnie, abym znowu przytuliła do niego głowę, lecz nie pozwoliłam na to.
-Chciałam zapłacić- stwierdziłam z wyrzutem.
-Nie musisz płacić w naszej obecności.- zaoponował Alex.
-Nie obchodzi mnie, jak bardzo bogaty jesteś. Nie zamierzam czuć się jak twoja utrzymanka i pozwolić na płacenie ci za wszystko.

Myślałam, że Alex będzie protestował, jednak przystał na moje warunki bez wahania.
-Zapłacisz następnym razem.

Był zdecydowanie zbyt miły, oczywiście jak na jego standardy. Gdy poruszyłam się
zbyt szybko albo próbowałam przeciągnąć, jego ręce od razu zaciskały się mocniej na moim ciele.
Kiedy przeciągle ziewnęłam, Edward zabrał z kanapy puste pudełko po pizzy i wyciągnął koc, którym we mnie rzucił. Nie zamierzałam spać, dlatego złapałam koc, ale nie wykonałam żadnego ruchu, aby się nim nakryć. Alex zrobił to za mnie, po czym zaczął masować mnie po plecach.
-Nie mogę tu spać- zaprotestowałam.
-Możesz.- jak zwykle Alex chciał mieć ostatnie zdanie.
-To, że byłeś dla mnie miły przez pięć minut, nie oznacza, że wszystko ci wybaczyłam. Ręka mężczyzny zatrzymała się na moich plecach. Nie ruszył się tak długo, że zaczęłam się zastanawiać czy dobrze robię, zarzucając mu błędy. Jednak skoro on ciągle się mnie czepiał, czemu ja nie mogłam zrobić tego samego? Po dwóch minutach zaczęłam czuć się bardzo nieswojo. Mężczyzna zesztywniał i sprawiał wrażenie, jakby moją obecność na jego kolanach mu przeszkadzała.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz