Rozdział 28

5.2K 179 7
                                    

Obudził mnie nie dźwięk budzika a damski wrzask. I to nie rano a jakieś dwie godziny później.

Podniosłam się tam gwałtownie, że uderzyłam nadal leżącego Alexa w brzuch. Steknął, gwałtownie wstając.

Mimowolnie schowałam się na jego plecami, patrząc na dziewczynę, stojącą w drzwiach do sypialni. Dalej krzyczała, teraz głównie przeklinała. Byłam pewna, że ją znam, jednak widziałam już w tym mieszkaniu tyle szczupłych, wysokich blondynek, że nie byłam pewna, która to z nich. -Alex- mruknęłam niepewnie, dalej chowając się za jego plecami.

-Przestań krzyczeć!- mężczyzna sam krzyknął, próbując uciszyć dziewczynę.

-Jak możesz zdradzać mnie z tą... sprzątaczką?!

Właśnie wtedy przypomniałam sobie, kiedy ją spotkałam. To właśnie jej sukienkę znalazłam, kiedy sprzątałam mieszkanie po sylwestrze. I to właśnie ją Alex oceniał w samych superlatywach, jednocześnie obrażając mnie.

-Pójdę już- mruknęłam w ciszy która nastała.

Liczyłam na to, Alex mnie nie zatrzymał. Przeszłam do łazienki, szybko naciągając na siebie dżinsy i od razu wyszłam do salonu. Chwyciłam telefon i torebkę, słysząc uniesione głosy z sypialni. Włożyłam buty i zarzuciłam kurtkę najszybciej, jak mogłam.

Dopiero w windzie odetchnęłam. Nie wiedziałam, czy z ulgi, czy z rozczarowania. Alex nie zrobił nic, aby mnie zatrzymać, widocznie dziewczyna, która przyszła, była ważniejsza od zwykłej sprzątaczki.

- Lauro...

Uciełam jego wypowiedź, zakładając słuchawki. Nie miałam zamiaru słuchać, co ma mi do powiedzenia. Skoro byłam tylko zwykłą sprzątaczką, zamierzałam, dokładnie tak się zachowywać. Oczywiście zachowując warunki umowy, którą zawarliśmy. Nie bronił mnie, nie chciał, żebym została, chociaż sam mnie zaprosił. Dziewczyna, która pojawiła się w środku nocy, była ważniejsza niż ja. Tak ważna, że ignorował mnie przez trzy dni, nie sprawdzając nawet, czy bezpiecznie dotarłam do domu o drugiej w nocy.

Przyszłam posprzątać o dokładnie wyliczonej porze. Godzinę przed rozpoczęciem meczu, który wiedziałam, że bracia będą oglądać. Chciałam załatwić dwie sprawy za jednym razem. Posprzątać i obejrzeć zgodny z umową film, z Edwardem w roli przyzwoitki. Jeszcze nie wiedział o tym, ale miałam nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko.

Alex był ciągle obok. Dzięki słuchawkom nie słyszałam nic, a kiedy chwycił mnie, chcąc zmusić bym go wysłuchała uderzyłam w jego dłonie tak mocno, że przestał próbować.

Kiedy więc jakieś czterdzieści minut później ktoś za plecami ściągnął moje słuchawki, wykonałam zamach ręką, aby łokciem uderzyć go w brzuch. Usłyszałam jęk, ale nie tego z braci, którego się spodziewałam. Odwróciłam się gwałtownie, patrząc na zgiętego w pół Edwarda. Oczywiście tuż za nim stał Alex.

-Edward, rany, przepraszam. Naprawdę myślałam, że to Alex.

-Mnie uderzyłabyś mocniej?

Zignorowałam go, skupiając się na starszym z braci. Potrzebował chwili, aby dojść do siebie.

-Mogę wiedzieć, co ty robisz?

-Jeśli chcesz wiedzieć, to nie odzywam się do twojego brata, bo jest dupkiem. Nie, żeby kiedyś nim nie był, po prostu ostatnio jakoś to odkryłam.

-Wersja Alexa jest trochę inna.

-Jest dupkiem, może kłamać.

Wspomniany ruszył szybko w moją stronę, więc odskoczyłam w drugą stronę.

Sprzątaczka- czyli jak nie zakochać się w szefieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz