Wrzesień, 1398r.
Wawel
- Bezczelny! - krzyknęła zirytowana.
Zawisza, Dymitr i Zbigniew tylko popatrzyli po sobie. Nierzadko byli świadkami wybuchów królowej, ale w dalszym ciągu nie wiedzieli jak mają się w tej sytuacji zachowywać. Król westchnął ciężko, obserwując chodzącą nerwowo małżonkę. Przeniósł spojrzenie na panów i wstał z tronu.
- Zostawcie nas - rozkazał.
Mężczyźni posłusznie ukłonili się i wyszli z sali tronowej. Jogaiła podszedł do małżonki, wykorzystując moment, gdy akurat stanęła w miejscu.
- Nie zgadzam się - spojrzała mu hardo w oczy.
On tylko uśmiechnął się pobłażliwie do żony i położył jej dłoń na ramieniu.
- Przecież nikt jeszcze nie podjął żadnej decyzji - powiedział.
- Bo odpowiedź jest oczywista. Nie zgadzam się. Niedawno pochował swoją żonę.
- Liczy na następcę...
- I koronę polską - weszła mu w słowo - Zapewne miał nadzieję, że dzięki wpływom Marii dojdzie do krakowskiego tronu. Nie udało się, więc szuka innego sposobu. Parszywy lis... - syknęła.
- Nie powinnaś się denerwować - zbliżył się do niej i położył drugą dłoń na jej zaokrąglonym brzuchu.
Odetchnęła głęboko i przymknęła oczy. Przykryła dłoń męża swoją, opierając głowę na jego ramieniu.
***
Skupiała się na haftowaniu. Dwórki w tym samym czasie zajmowały się jej dwuletnimi siostrami bliźniaczkami - Heleną i Kunegundą. Przyozdabiała swoją chustę, którą lubiła zakładać przy okazji lekkiego wiatru. Czekała też na wuja Skirgiełłę, który obiecał jej trochę uwagi po tym jak skończy ćwiczenia z jej braćmi. Bardzo lubiła wesołego i bezpośredniego Litwina. On najbardziej, spośród całego rodzeństwa ojca, był jej bliski.
W końcu, jakby wysłuchując jej cichych próśb, drzwi komnaty otwierają się i do środka zajrzał książę litewski. Królewna od razu rozpromieniła się na jego widok i odłożyła haft, by paść mu w ramiona.
- W końcu jesteś - mocno go przytuliła.
- Obiecałem. A takiej panience jak ty nie wypada odmawiać.
Królewna zachichotała i oderwała się od księcia. Zaoferował jej ramię i razem wybrali się na spacer. Pogoda tego dnia była ciepła, więc zdecydowali się wyjść na zewnątrz.
- Opowiadaj. Co na Wawelu? Jak czuje się matka?
- Tak jak zwykle, gdy jest przy nadziei. Zdarzy jej się ponarzekać, ale wiem, że ogromnie się cieszy. Ona i ojciec.
- Czyli nic nowego - skwitował - A u ciebie co? Masz jakiegoś kawalera na oku? - zagadnął.
Królewna od razu spłonęła rumieńcem i spuściła wzrok. Skirgiełło tylko zaśmiał się wesoło.
- Czyli jednak? To kim on jest?
- Nie mam nikogo na oku - broniła się, choć wzrok nadal miała wbity w podłogę.
- Niedługo będziesz miała szesnaście lat. Święty czas!
- Nie wypada mi. Jestem królewną i wychodzę za mąż dla Korony. Nie z woli serca.
- Twoja matka też tak gadała. A potem wyszła za mojego brata - wzruszył ramionami - Co ci stoi na przeszkodzie?
- Rodzice już planują dla mnie jakiś mariaż.
CZYTASZ
Kartki wyrwane z Książek
Kısa HikayeTu jest wszystko. I nic też. Czasem dopadnie mnie pomysł. I jeśli nie wyląduje w hasioku, to ląduje tu. Bywają treści nieodpowiednie dla wszystkich c: