👑 Jak królowa (18+) 👑 |AE Kazimierzówna|

66 2 15
                                    

[ Przepraszam ]

***

Czerwiec, 1389r.
Strzelce Opolskie

Skinęła, gdy nalał wina do jej kielicha. Odczekała, aż naleje do swojego, po czym upiła malutki łyk. Bolko zasiadł na przeciwko niej. Powielił jej ruch, jednak tylko zamoczył usta.

- Nie planowałem tej wizyty - zaczął pierwszy - Nie wiedziałem, że Eufemia tu przyjedzie.

- Spokojnie - odłożyła cicho kielich na stół - Nie mam do ciebie o to pretensji. Ruchów Eufemii nikt nie przewidzi - dodała żartobliwie.

Książę również cicho się zaśmiał. Powiódł palcem po nóżce kielicha.

- Naprawdę twoje relacje z Opolczykiem są aż takie... Złe? - zerknął na nią.

Jadwiga wypuściła ciężko powietrze przez usta. Ułożyła się wygodnie na oparciu, łokcie wsparła na podłokietnikach i splotła palce.

- Sama nie wiem, skąd mi się to wzięło - wzruszyła ramionami - Tak po prostu jest.

- Przecież wyjechałaś na dwa lata do Opola.

- Owszem, ale wówczas byłam zagubioną, młodą wdową z dwójką dzieci i nie miałam gdzie się podziać.

Tak szybko jak to powiedziała, pożałowała, że nie ugryzła się w porę w język. Domyślała się, czym skutkuje poruszanie tego tematu. Już na powitalnej wieczerzy Bolko pokazał, co potrafi.

- Mogłaś tu zostać - powiedział, czego się spodziewała.

- Bolko, nie chcę roztrząsać teraz moich dziecięcych decyzji - rozplotła palce i zacisnęła je na podłokietnikach, uciekając wzrokiem do tlącego się ognia w kominku - Nie po to tu przyszłam - dodała.

Książę poprawił się na krześle, jakby zrugała go matka. Spuścił na moment głowę, biorąc sobie bardzo jej słowa do siebie. Kazimierzówna wzięła bezgłośny wdech, żeby uspokoić nerwy.

- Wybacz - mruknął.

- Chciałam pomówić o twojej siostrze.

Bolko uniósł głowę i spojrzał na nią z zaintrygowaniem. Bynajmniej nie tego się spodziewał, gdy oznajmiła mu, że chciałaby porozmawiać. Liczył na coś zgoła innego. Cokolwiek. Ale nie to. Uniósł lekko podbródek, dając jej sygnał gotowości. Jadwiga odchrząknęła.

- Chodzi o jej zamążpójście.

- Znalazłaś jej kandydata?

- Nie. Rzecz w tym, żebyś się wstrzymał.

Mężczyzna zmarszczył brwi, ale tym razem jej nie przerwał.

- Anna jest jeszcze młoda. Co prawda jest starsza, niż ja, gdy wychodziłam za mąż, jednak... Dla kobiety, to coś innego, niż dla was, mężczyzn. A ona potrzebuje czasu.

- Nie mogę czekać wiecznie - zauważył.

- Tego nie powiedziałam. Jednak daj jej trochę czasu. O nic więcej cię nie proszę.

Kartki wyrwane z KsiążekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz