Wpatrywała się w niego, jakby zobaczyła ducha. Wykorzystał chwilę jej konsternacji i wepchnął się do pokoju. Zamknął drzwi i stanął na środku pomieszczenia.
- Powiesz mi, co ty odwalasz? - zapytał.
- Raczej ty mi powiedz. Co ty tu, do chuja, robisz?
- To nie jest teraz najważniejsze.
- Jest - ucięła - Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
- Nie, Dominika - podszedł do niej z surowym wyrazem twarzy - Tym razem nie dam ci się tak łatwo zbyć. Co ty kombinujesz?
- Nie twoja sprawa, Nowak - syknęła.
- Właśnie, że moja. Dziwnie się zachowujesz, odbierasz dziwne telefony...
- Podsłuchujesz mnie?!
- Tak, do kurwy! - wybuchnął - Mam już dość twoich zagrywek! Chcę wiedzieć, co się stało, że wywalili cię z policji. I co oznacza to wszystko.
Ciszę przerywały ciężkie oddechy obojga. Gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno leżeliby martwi. Majewska zacisnęła usta.
- Myślałam, że wiesz - prychnęła kpiąco - W końcu nie bez powodu trafiłeś do opozycji, prawda?
Szymon zacisnął szczękę.
- Wypierdalaj z mojego pokoju - wycedziła - I wracaj tam, skąd przyjechałeś.
- Nigdzie nie pójdę, dopóki mi tego nie wyjaśnisz.
- Chcesz, żebym znów ci przypierdoliła? - podeszła do niego gwałtownie.
Nawet się nie cofnął, nie drgnął.
- Proszę bardzo - odparł chłodno.
Dominika nie miała sił. Odwróciła się i podeszła do okna, starając się uspokoić. Nowak czekał z założonymi rękami, aż podejmie decyzję.
- Nie wiedziałam, że tak to się skończy. Nie znałam jej dokładnych planów - zaczęła - Nie zamierzałam do niego strzelać.
Szymon odrobinę się do niej zbliżył, ale wciąż zachowywał stosowny dystans. Dominika dalej stała odwrócona plecami do niego. Odetchnęła.
- Gdy przyszła na komendę, chciała rozmawiać z jakąś kobietą. Uważała, że lepiej zrozumie jej sytuację, niż mężczyzna. Trafiła akurat do mnie - odwróciła się powoli do Nowaka - Jej mąż, Damian Siarkowski, nie był ideałem faceta. Tracił panowanie nad sobą, był agresywny i porywczy. Nie muszę ci chyba wyjaśniać.
Skinął sztywno głową. Dominika odbiła się od parapetu i wolno podeszła do małej kanapy, na której usiadła. Mężczyzna powielił jej ruch.
- Chciała od niego uciec. Nie planowała go podać. Chciała po prostu uciec. A trafiła akurat na osobę, która nie bała się działać poza prawem. Więc zgodziłam się jej pomóc.
Zamilkła na moment, żeby znaleźć odpowiednie słowa. Nowak cierpliwie czekał na dalszy ciąg.
- Wszystko skrupulatnie zaplanowałyśmy. Załatwiłam fałszywy paszport, żeby mogła dostać się za granicę, gdzieś do Danii, do rodziny. I tak, z Kai Siarkowskiej narodziła się Natalia Pokusa. Miałam dowieźć ją na granicę z Niemcami. Zabrałam ze sobą pistolet w razie potrzeby. Służbowy - dodała - Wyjechałyśmy wcześnie rano. Zdążyłyśmy przekroczyć granicę województwa, gdy zauważyłam, że mamy ogon. Akurat byłyśmy na stacji, żeby zatankować. Ja płaciłam, gdy zobaczyłam ludzi Damiana. Próbowałam im spierdolić, ale było ich zbyt wielu, ktoś zajechał nam drogę od przodu. To była jakaś wsiowa droga między polami. Scena jak z jakiegoś pierdolonego Bonda.
CZYTASZ
Kartki wyrwane z Książek
Short StoryTu jest wszystko. I nic też. Czasem dopadnie mnie pomysł. I jeśli nie wyląduje w hasioku, to ląduje tu. Bywają treści nieodpowiednie dla wszystkich c: