🏳‍🌈 Mama 🏳‍🌈

92 3 2
                                    

[ Występują wulgaryzmy i to trochę dużo ]

***

Patrzyli na swojego syna z pewnym zaskoczeniem, ale i zmieszaniem. Spodziewali się, że poruszy ważny temat, skoro poprosił ich o rozmowę, ale na pewno nie na to zdołali się przez te parę minut przygotować. Dla Karola to też nie była najłatwiejsza cisza. Być może najcięższa w jego dotychczasowym życiu. W napięciu wyczekiwał reakcji rodziców. Przerzucał spojrzenie to na mamę, to na tatę, czekając, aż któreś pierwsze chociaż mrugnie. Małżeństwo wymieniło spojrzenia.

- Powiedzcie coś, błagam... - jęknął w końcu chłopak.

- Karol, to... - pierwszy odezwał się ojciec, Oliwier.

Nie dokończył, bo nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa. Poszukał ratunku u żony, Karoliny.

- Jeśli jesteś szczęśliwy, to my też - posłała synowi uśmiech.

Na twarzy Karola odmalował się szok połączony z niedowierzaniem.

- Wy... Wy naprawdę nie jesteście... Źli?

- Czemu mielibyśmy? Mamy dwudziesty pierwszy wiek - odparł mu Oliwier.

- A Adam, to porządny chłopak. Lubicie się - dodała kobieta.

Karol prawie spadł z krzesła, gdy rzucił się w stronę rodziców i przytulił się do nich z wyraźną ulgą.

- Kocham was... - szepnął.

Małżeństwo mocniej przytuliło syna. Zerknęli też na siebie porozumiewawczo.

***

Kilka dni później

Wrócił z pracy do domu po osiemnastej. Syn był u Adama, żona zapewne jeszcze pracowała lub już odpoczywała. Nie zastał jej w kuchni, choć ciepły obiad czekał podgrzany na piecu. Podszedł cicho pod drzwi gabinetu, który zaaranżowała sobie Karolina na swoje miejsce pracy. Zapukał.

- Tak? - usłyszał zza drzwi - To ty, Oli?

- Pracujesz?

- Jeszcze chwilkę. Obiad już masz podgrzany.

Karolina wyszła do niego dopiero po dziesięciu minutach, gdy już prawie kończył jeść. Mimo to przysiadła się do niego, zajmując miejsce na przeciwko. Początkowo sprawiała wrażenie normalnej, lekko zmęczonej pracą, ale gdy dłużej zawiesił na niej spojrzenie, dostrzegł pewne oznaki, których nie mógł zignorować. Odłożył sztućce.

- Co się dzieje? - zapytał wprost - Coś nie tak w pracy?

Nie miała jak się wymigać, bo od razu poczuła ciepło pod powiekami. Zaraz złapał ją za dłoń.

- Co się dzieje, skarbie?

Wstał od stołu, podszedł do niej i kucnął, patrząc na nią uważnie. Pociągnęła nosem, a kilka słonych kropel spłynęło po policzkach.

- Hej - potrząsnął lekko jej dłonią - Co się dzieje?

- Pamiętasz, że... Że nasz syn jest gejem, prawda? - zaczęła.

Kartki wyrwane z KsiążekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz