Sobota wieczór
Szykowałam się właśnie na imprezę do Lydi. Tam miałam się spotkać ze Scottem. Szczerze bardzo się cieszyłam. Chłopak po raz pierwszy od wielu lat wywołał na mojej twarzy uśmiech. Nikomu obcemu to się nie udało od czasu pożaru. Chciałam wreszcie normalnie żyć tak jak reszta moich rówieśników. Ubrałam więc spódniczkę i białą koszulkę. Na to zarzuciłam skórzaną kurtkę.
- Lily gotowa jesteś?! - słyszę głos mojego brata z dołu.
- Tak już schodzę!Gdy schodzę na dół tam czeka już na mnie Derek.
- Dla kogo się tak wystroiłaś? - pyta.
- Idę na imprezę ze Scottem. - mówię.
- Wiesz że on jest wilkołakiem? - pyta.
- Wyczułam to jak razem z przyjacielem do mnie podeszli. - mówię.
- Mam nadzieję że wreszcie pojawi się moja dawna siostrzyczka gdy teraz pojawił się ktoś w twoim życiu. - mówi.
- Derek ja nawet nie wiem czy coś do niego czuję a ty głupku już sobie coś wyobrażasz. - mówię zdenerwowana.
- Ale uśmiechałaś się dzięki niemu. Mam nadzieję że dobrze zareaguje na to że jest jednym z nas. - mówi Derek.
- To będzie dla niego niezły szok ale pomożemy mu prawda? - pytam.
- Tak tobie pomogłem to i jemu pomogę. - mówi.
- Dzięki Derek dobry z ciebie brat.
- To co jedziemy na tą imprezę? - pyta.
- Tak nie mogę się doczekać. - mówię podekscytowana.
- Raczej nie tej imprezy tylko Scotta.
- Czepiasz się szczegółów.
- Oj spokojnie przecież ja tylko mówię.Gdy dojeżdżamy przy bramie Lydi stoi Scott. Wysiadam więc i idę w stronę chłopaka.
- Hej. - mówię przytulając go na powitanie.
- Hej właśnie miałem pisać czy będziesz a może mnie wystawiałaś. - mówi.
- Nic z tych rzeczy po prostu brat mnie zagadał. - mówię
- Spokojnie poczekałem.
- Dzięki.
- Pięknie wyglądasz. - mówi.
- Dziękuję ale od razu cię ostrzegam że to moja druga impreza w życiu. - mówię.
- Ja też nie chodzę na takie imprezy ale jak nadarzyła się okazja i jest świetne towarzystwo to musiałem się pojawić. - mówi.
- Miło to co idziemy czy będziemy tak stać? - pytam.
- Chodźmy.W drzwiach wita nas gospodyni.
- Fajnie że wpadłaś. - mówi Lydia.
- No to wszystko dzięki Scottowi. - mówię.
- No to bawcie się dobrze. - mówi.Bierzemy z Scottem poncz i zaczynamy rozmawiać. Dołącza do nas Stiles i Alison.
- Jak ci się podoba w Beacon Hills? - pytam dziewczynę
- W porządku choć nie chciałam tu być ale ludzie tutaj są świetni. - mówi.
- Nie znam twojego nazwiska. - mówię.
- Argent. - mówi a mi miękną kolana.
- Czy wszystko w porządku Lily? - pyta Scott.
- Tak idziemy tańczyć?
- Oczywiście. - mówi i bierze mnie za rękę.
- Scott wiesz będziemy musieli pogadać po imprezie. - mówię poważnie.
- Czy coś zrobiłem źle? - pyta.
- Nie oczywiście że nie wszystko jest idealnie. - mówię.
- Wiesz jesteś pierwsza dziewczyną która jest dla mnie ważna. - mówi a po późnej zaczyna się z nim dziać coś złego i już wiem że zaczyna się zmieniać.
- Scott chodź idziemy. - mówi do niego Stiles i go zabiera.Mnie zabiera z imprezy Derek. Nie wiem co się stało ze Scottem. Bałam się że mógł skrzywdzić Stilesa. Myślami cały czas byłam przy nim. Gdy leżałam na łóżku nie mogłam zasnąć od kilku godzin. Nagle usłyszałam głos Scotta. Wolał Dereka i nie był zadowolony.
- Scott co ty tu robisz? - pytam.
- Lily nic ci nie jest? - pyta.
- A dlaczego by miało coś mi się stać.
- Derek cię zabrał. - mówi.
- Scott Derek to mój brat. - mówię.
- To znaczy że ty też jesteś...
- Też jestem wilkołakiem. - mówię.
- Ja nie wiem czy chcę nim być.
- Nie pozbędziesz się tego. - mówi Derek.Po tych słowach do domu wpadają łowcy. Całą trójką uciekamy ale mnie dopadają i mam strzałę w ramieniu.
- Lily! - słyszę krzyk Scotta.
- Uciekajcie! - krzyczę.
- Nie zostawiamy cię tu. - mówi Derek.Derek zaczyna odwracać uwagę łowców a Scott odczepia mnie z drzewa. Rana po strzale bardzo boli ale nie ma nad czym ubolewać tylko musimy uciekać. Gdy znajdujemy się w bezpiecznym miejscu Scott zaczyna wywód zwany pytaniami.
- Kto to i dlaczego do nas strzelali?! - pyta.
- To łowcy i polują na nas. - mówi Derek.
- Polują na was nie na mnie. - mówi wściekły.
- Teraz jesteś jednym z nas. Musisz trzymać się nas. - mówi Derek.
- Nie chcę tego chciałem tylko żyć jak normalny nastolatek chodzić na imprezy i spotykać się z dziewczyną. - mówi patrząc na mnie.
- Jestem kiepską partią jak widzisz. Jestem wilkołakiem i nie jestem normalna. - mówię.
- Jesteś jedyną dziewczyną która zwróciła na mnie uwagę. Czy to przez to że jestem wilkołakiem? - pyta.
- Co? Nie byłeś dla mnie miły i zaprosiłeś mnie na imprezę. Po za tym pomogłeś mi z psem którego potrąciłam i dałeś swoją bluzę. - mówię.
- Tylko masz moje ostrzeżenie że jeżeli ją skrzywdzisz to cię zabije. - mówi Derek.
- To co widzimy się jutro w szkole prawda? - pytam.
- Tak dobrej nocy. - mówi odchodząc.
- Dobranoc. - mówię.Gdy kładłam się do łóżka było już grubo po trzeciej. Chciałam żyć normalnie a tu pojawili się Argentowie. Nie wiem czy Alison wie o swoim pochodzeniu ale jeżeli tak to nie ręczę za siebie. Co do Scotta nie wiem co mam o tym myśleć ale coraz bardziej mi się podoba. Najgorzej będzie gdy Derek zacznie z nim nauki.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Przepraszam że nie był w niedzielę!!! Mam nadzieję że rozdział się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Co myślicie o Lily i Scottcie? Do zobaczenia w poniedziałek!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜
CZYTASZ
Lily Hale I Scott McCall
FanfictionDziewczyna która przeżyła pożar. Został jej tylko brat i wujek oraz siostra Laura. Decyduje się wrócić do szkoły i ją skończyć. Niedługo później poznaje nowego wilkołaka i chcąc mu pomóc zbliża się do niego co działa w dwie strony. Co się z nimi sta...