Rozdział 33

18 2 0
                                    

To dziś miałam napisać jeden z najważniejszych egzaminów w moim życiu. Szykując się zakładam na siebie biała spódniczkę i koszule. Na to zarzucam sweter.

- Lily jesteś gotowa!! - krzyczy z dołu Scott.
- Tak już schodzę!!! - odkrzykuje.

Schodząc na dół dopada mnie stres. A co jeśli nie zdam? Nie pójdę na studia? Właśnie dopadły mnie wątpliwości że mimo mojej wiedzy mogę nie zdać.

- Pięknie wyglądasz kochanie gotowa na egzamin? - pyta.
- Nie jestem taka pewna. - mówię.
- Masz wielką wiedzę poradzisz sobie z tym. - mówi przytulając mnie.
- Może masz rację. - mówię.
- Oczywiście że mam.

Pod szkołą spotykamy wszystkich oprócz Lydi.

- A gdzie Lydia? - pyta Malia.
- Zdała ten egzamin w pierwszej klasie. - mówi Stiles.
- Co przecież to nie możliwe. - mówi.
- Oczywiście że możliwe. - mówię.
- Stiles pokażesz mi tą listę. - szepczę do chłopaka.
- Oczywiście chodźmy na bok. - mówi.

Chłopak pokazuje mi listę a ja zamieram.
Satomi Ito - 10 mln
Malia Hale - 4 mln
Liam Dunbar - 3 mln -> 18 mln
Meredith Walker - 1 mln
Liz Moore - 1 mln
Patrick Clark - 1 mln
Bree Leverett - 250 tys.
Kaitlyn Schaar - 250 tys.
Genevive Carey - 250 tys.
Angelique Fain - 250 tys.
Lorelee Rohr - 250 tys.

- Ona nie wie prawda? - pytam chłopaka.
- Nie powiem jej po egzaminie i tak się nim stresuje  nie chcę jej dokładać. - mówi.
- Masz rację ale pośpiesz się z tym bo jak to odkryje nie będzie za ciekawie.
- Chodźmy Lily trzeba zaliczyć ten egzamin. - mówi chłopak.
- No to chodźmy przyjacielu.

Wchodząc do sali zostawiam telefon i portfel. Tak samo jak reszta patrzę po sali i widzę jak Kira się do mnie uśmiecha. Siadam na wyznaczonym miejscu przez panią Martin i czekam aż rozdadzą nam kartki. Gdy to już się dzieje zaczynam czytać polecenia i wypełniać odpowiednie pola. Po jakiś 20 minutach jedna z dziewczyn spada na ziemię. Zaczyna się panika wśród nauczycieli że wzywają odpowiednie służby bo myślą że to jakiś wirus.
Zostaliśmy odsaperowani od świata i nikt nie mógł wejść ani wyjść. Ja zaczęłam czuć się coraz gorzej dlatego Scott był przy mnie cały czas. Chłopak skontaktował się szybko z tatą Kiry aby nas krył gdy będziemy w skrytce mojej rodziny. Okazało się że ktoś specjalnie wpuścił do szkoły wirus który zabijał istoty nadprzyrodzone.

- Scotty chcę mi się spać. - mówię opierając się o jego ramię.
- Nie zasypiaj kochanie jeszcze trochę i będziemy mogli stąd wyjść. - mówi.
- Ale ja jestem taka zmęczona. - mówię.
- Zaraz ktoś po nas przyjdzie kochanie proszę cię nie zasypiaj. - mówi ale ja słyszę go tylko przez mgłę.

Budzę się na szpitalnym łóżku obok mnie siedzi pani Melisa i Scott.

- Jak dobrze że się obudziłaś już myślałem że cię stracę. - mówi Scott przytulając mnie.
- Nic mi nie jest nie potrzebnie się stresowałeś. - mówię.
- Kocham cię dlatego się martwię. - mówi.
- A jak reszta? - pytam.
- Wszystko z nimi w porządku ale Malia się dowiedziała o swoim nazwisku. - mówi.
- O nie i jaka reakcja? - pytam.
- Nie za dobrą po za tym jest wścieka na Stilesa. - mówi.
- Nie dziwie się nie powiedział jej a wiedział o tym doskonale. - mówię.
- Lily ona jest twoją kuzynką jak ty na to reagujesz? - pyta Scott.
- Tak naprawdę to ona jest dla mnie jak siostra więc nie robi to żadnej różnicy. - mówię.
- To dobrze a i miałem ci powiedzieć o tym że złapaliśmy kolejnego niedoszłego zabójcę. - mówi.
- I tak pewnie pojawią się inni ale nie zgarnął za mnie tej sumki. - mówię ze śmiechem.
- Ty nawet niedoszłe zabójstwo potrafisz obrócić w żart. - mówi niedowierzając.

Kilka dni później mogłam wreszcie wyjąć ze szpitala. Pani Melisa bardzo chciała abym została na obserwacji więc się zgodziłam dla świętego spokoju. Kobieta naprawdę potrafi być uparta i nie ustąpi. Zbieram właśnie swoje rzeczy gdy do sali wchodzi Scott i Stiles.

Lily Hale I Scott McCallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz