Rozdział 31

27 4 0
                                    

Kolejnego dnia mieliśmy nastawić Liama na spotkanie z Derekiem w szatni aby zobaczył co będzie z niego. Scott szukał rady wszędzie bo Chris nic mu nie odpisał ani nie oddzwonił. Czułam że zrobi to w najmniej odpowiednim momencie. Razem z Scottem czekaliśmy aż chłopak wyjdzie z szatni i gdy tylko wyszedł to my weszliśmy.

- No i jak? - pyta Scott Dereka.
- Ugryzłeś tykającą bombę. - mówi.
- No to mamy przerąbane. - mówię.
- Może nie będzie tak źle. - mówi Scott.
- Zobaczymy.

Dziś jest pełnia więc będziemy musieli jakoś ściągnąć go do domku nad jeziorem gdzie tam zazwyczaj spędzamy ją. Malia miała być w piwnicy a Liam domek nad jeziorem.
Kira miała być nam bardzo pomocna jako lisica miała oczarować Liama i go przywieść na "imprezę". To była tylko przykrywka ale nie mogliśmy pozwolić aby chłopak skrzywdził niewinnych ludzi. Tak więc teraz czekamy na tą dwójkę która ma się pojawić za kwadrans. Wcześniej Stiles chciał nam przedstawić papiery Liama z tamtej szkoły.

- Wiecie nie będziecie zadowoleni szczególnie ty Scott. - mówi chłopak.

Po chwili wyciąga zdjęcia jakiegoś zmasakrowanego samochodu.

- Dlaczego on to zrobił? - pytam.
- Podobno dostał czerwoną kartkę i trener usadził go na ławce a on za odwet zmasakrował mu auto. - mówi Stiles.
- On ma zdiagnozowaną agresję? - pyta Lydia.
- Tak zlecono mu aby przyjmował leki. - mówi Stiles.
- No to ładnie Scotty ugryzłeś tykającą bombę. - mówię.
- Lily błagam nie dobijaj mnie jeszcze ty. - mówi.
- Kira pisze że za 5 minut będą wejdźmy do środka. - mówi Hektor.
- Dobra chodźmy. - mówi Lydia.

Po kilku minutach pojawia się Kira z Liamem. Chłopak na początku jest zdezorientowany ale Scott zaczyna mu wyjaśniać o co chodzi.

- Czyli ty jesteś lisem. - mówi wskazując na Kirę.
- Kitsune ale może być lis. - mówi dziewczyna.
- Nie to nie jest dla mnie normalne. - mówi.
- Przyzwyczaisz się nie będzie tak źle. - mówi Hektor.

Potem każde z nas słyszy jakieś głosy na zewnątrz.

- Liam komuś mówiłeś że tu przyjedziesz? - pyta Scott.
- No tak kumplowi miała być impreza. - mówi.
- A on komu powiedział? - pyta Hektor.
- No wszystkim. - mówi.
- No to pięknie teraz będziemy mieli nawał pierwszaków. - mówi Stiles.
- Co robimy? - pyta Kira.
- Zaraz wzejdzie księżyc. Malia z Stilesem do piwnicy ja i Lily weźmiemy Liama a Lydia ogarniesz dzieci. - mówi Scott.
- Jak to ja? - pyta rudowłosa.
- A kto robi najlepsze imprezy w Beacon Hills? - pyta Hektor.
- No wiadomo że ja. - mówi dziewczyna.
- To ich ogarniesz. - mówi Scott.

Potem każdy idzie w wyznaczone miejsce. My ze Scottem bierzemy pod swoje skrzydła Liama i idziemy do domku nad jeziorem.

- Jak myślisz poradzi sobie? - pyta Scott.
- Pewnie że sobie poradzi jest twoją betą. - mówię.
- Nie jestem pewien on jest taki agresywny. - mówi.
- Ty też taki byłeś na początku. - mówię.
- Ale nie aż tak jak on. - mówi.
- Scotty dasz radę nie przejmuj się nie potrzebnie. - mówię.
- Jest trochę dziwnie posiadać betę. - mówi.
- Wiem ale przyzwyczaisz się i to będzie niezwykła więź. - mówię.
- Dziękuję że przy mnie jesteś. - mówi.
- Nie ma za co. - mówię i całuje chłopaka w policzek.

Liam zostaje przypięty przez nas łańcuchami na wszelki wypadek a my siadamy nad jeziorem i czekamy na księżyc. Jest tak spokojnie i cudownie ale niestety gdy wschodzi księżyc Liam rozrywa łańcuchy i ucieka w las a my podążamy za nim. Biegniemy tak szybko jak się da ale chłopak jest szybszy. Nagle staje na polanie a my widzimy dobrze znaną nam postać. Scott kuca przy chłopaku.

- Nie jesteś potworem jesteś wilkołakiem tak jak ja. Jesteśmy braćmi i tak już pozostanie. - mówi Scott.

Chłopak tylko kiwa głową i po chwili jest już wszystko dobrze.

- To twój beta i tylko ciebie posłucha. - mówi Argent.
- Dziękuję ci że przyjechałeś. - mówi Scott.
- I tak już długo mnie nie było. - mówi uśmiechając się do nas.
- Bardzo dziękujemy ci za pomoc. - mówię.
- Wy też dużo dla mnie zrobiliście. - mówi.

Gdy wracamy czeka na nas niemiła niespodzianka. Przed domkiem Lydi znajduje się ciało któremu została odcięta głowa. Każdy gdy to zobaczył od razu się zmył z imprezy a my wezwaliśmy policję. Szeryf ze swoimi ludźmi od razu zabezpieczyli miejsce zbrodni. Nikt z nas nie wiedział kto to mógł zrobić i dlaczego.

Po tym wszystkim każdy z nas wrócił do domu. Ja nadal miałam przed oczami ciało tego mężczyzny. Pod prysznic poszłam jako pierwsza ale i tak Scott postanowił dołączyć i nie marnować wody.

- Lily wiem że coś cię gryzie. - mówi.
- Scotty coś znowu zaczyna się dziać. - mówię.
- Wiem skarbie ale na pewno sobie z tym poradzimy. - mówi.
- Tego nie możesz być pewien. - mówię
- Wiem ale jestem pewien że moje stado mi pomoże. - mówi.
- No tego to możesz być pewien. - mówię całując go.

I tak właśnie spędzamy namiętne chwile pod prysznicem. Jestem w tym momencie szczęśliwa ale nie wiem co będzie nas czekać jutro.

Kolejnego dnia gdy wybieramy się do szkoły mam jakieś dziwne uczucie że coś się stanie.

- Scotty jak myślisz co będzie dalej? - pytam.
- Musimy być cierpliwi inaczej popadniemy w paranoję. - mówi chłopak.
- Jako jedyny jesteś taki spokojny jak ty to robisz? - pytam.
- Jestem alfą dlatego muszę panować nad emocjami aby inni mieli we mnie wsparcie. - mówi.
- Jesteś naprawdę kochany i nasze stado ma najlepszego alfę na tej ziemii. - mówię.
- Kocham cię Lily. - mówi całując mnie.
- Ja ciebie jeszcze bardziej. - mówię.

Gdy wchodzimy do szkoły od razu napada na nas Stiles.

- Mam wiadomości. - mówi.
- Co jakie wiadomości? - pytam.
- Ten człowiek co zaatakował was na dachu jest płatnym zabójcą. - mówi.
- Skąd to wiesz? - pyta Scott.
- Zaatakował w nocy twojego brata i wujka Lily. - mówi chłopak.
- Dlaczego nic ja o tym nie wiem? - pytam.
- Miałem ci tego nie mówić. - mówi chłopak.
- To świetnie że mi powiedziałeś cieszę się że jako jedyny przed mną nic nie ukrywasz. - mówię do chłopaka.
- Lily to dla twojego dobra jak coś nie wiesz. - mówi Stiles.
- W dupie to mam. - mówię.

Po tych słowach każdy rozchodzi się na swoje lekcje. Ja idę na rozszerzoną biologię i siadam w ławce z Kirą. Dziwię się że nie ma Lydi bo to z nią najczęściej dzielę ławkę. Po tej lekcji jednak dostaje telefon od dziewczyny abym przyjechała na komisariat razem z chłopakami jak najszybciej. Gdy znajduje chłopaków od razu jedziemy jeepem Stilesa na posterunek policji nie wiedząc co nas czeka.

Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜

Lily Hale I Scott McCallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz