Rozdział 28

22 3 0
                                    

Kilka dni później dostaliśmy telefon od Stilesa który w nocy podczas lunatykowania gdzieś wyszedł na dwór i nie wiedział gdzie jest.

- Stiles musisz nam powiedzieć dokładnie co się tam znajduje. - mówię.
- Lily jestem w jakiejś piwnicy ale proszę was nie możecie powiadomić mojego taty bo nie chcę aby się martwił. - mówi.
- Spokojnie zaczynamy już poszukiwania. - mówi Scott.

Po chwili odchodzi aby zadzwonić ze swojego telefonu do innych członków stada. Zaczęłam się niepokoić bo przecież była niska temperatura w nocy a Stiles był tylko w piżamie.

- Lily pada mi telefon nie wiem jak długo będzie działał. - mówi.
- Spokojnie Stiles już cię szukamy. - mówię pocieszając go.
- Jesteście moimi najpeszymi przyjaciółmi. - mówi.
- Tak jak ty naszym. - mówi Scott.

Potem nagle połączenie się rwie a my postanawiamy powiadomić szeryfa inaczej sami sobie nie poradzimy. Ten powiadamia odpowiednie służby i każdy zaangażowany szuka naszego przyjaciela. Po kilku godzinach wreszcie chłopak zostaje odnaleziony w lesie przez ojca Scotta. Chłopak mówi nam że coraz gorzej się czuje i więcej lunatykuje dlatego my będziemy go od tej pory pilnować aby sytuacja się nie powtórzyła. Kolejnego dnia poszliśmy do szkoły. Każdy źle przeżywał to co się działo ze Stilesem. Coraz gorzej się czuł i nie pamiętał kilku rzeczywistych rzeczy. Jego tata kilka dni później zaczął namawiać go na badania które mogą potwierdzić lub wykluczyć chorobę którą miała mama Stilesa. Tak więc teraz jesteśmy z chłopakiem w sali przed wykonaniem tomografii komputerowej.

- Nie martw się jesteśmy tu. - mówię.
- Jesteście najpeszymi przyjaciółmi jakich miałem. - mówi.
- To my się cieszymy że mamy takiego wiernego przyjaciela jak ty. - mówi.
- Jeśli to się potwierdzi będziecie przy mnie do końca? - pyta.
- Do końca świata i jeden dzień dłużej. - mówimy ze Scottem.
- Kocham was. - mówi i po chwili jesteśmy całą trójką w swoich ramionach.

Potem przychodzi lekarz i każe nam wyjść co czynimy z wielką niechęcią ale musimy się dowiedzieć co z naszym przyjacielem. Po badaniu wszystko jest już jasne nasz przyjaciel powoli umiera. To cios poniżej pasa dla naszej dwójki. Stiles nie wiem co zrobił dalej ale później okazało się coś jeszcze. Nasz przyjaciel był naszym największym wrogiem czyli nogitsune. Największe uderzenie w nas co było ciosem Jeszcze większym niż jego choroba. Oni bo tak ich nazwał Deaton odkryli że to Stiles jest zagrożeniem. Tak więc oto gdy jego tata miał jechać do Los Angeles po to aby skonsultować jego wyniki z tamtejszym lekarzem chłopak postanowił że zamknie się w Eichen House na te 3 dni.

- Stiles przecież możesz zostać u nas. - mówi Scott.
- I tak dużo dla mnie robicie. Poproszę was jeszcze o jedną rzecz. - mówi.
- O co tylko chcesz. - mówię.
- Nie pozwólcie mi stąd wyjść. - mówi.
- Niech ci będzie. - mówię.

Potem żegnamy się z chłopakiem i wracamy do domu. Jestem przygnębiona co dla nas chcę zrobić aby nas nie skrzywdzić. Lepszego przyjaciela nie mogłam sobie wymarzyć naprawdę. Kładąc się do łóżka cały czas o nim myślałam.

- Lily wiem że nie śpisz. - mówi Scott.
- Scotty to nie takie proste on tam jest a my sobie leżymy w swoim łóżku.
- Wiem skarbie że się martwisz ale to była jego decyzja. - mówi.
- A ty to pochwalasz? - pytam.
- Oczywiście że nie ale szanuje jego postawę. - mówi.
- A jak coś mu się stanie? - pytam.
- Nic mu nie będzie on jest bardzo silny. - mówi.
- Mam nadzieję bo jak nie to pozabijam wszystkich tam. - mówię.
- Spokojnie nikogo nie będziemy zabijać. - mówi.
- Jesteś takim samym alfą jak moja mama. - mówię.
- To dobrze czy źle? - pyta.
- Dobrze nie dasz skrzywić nawet najgorszego wroga. - mówię.
- Taki już jestem. - mówi.
- I za to cię bardzo kocham. - mówię.

Potem rozmawiamy jeszcze chwilę i po kilkunastu minutach zasypiamy w swoich ramionach. Kolejnego dnia budzi nas telefon od Hektora.

- Scott Lily musicie jak najszybciej przyjechać do szkoły. - mówi.
- Hektor jest sobota dał byś nam pospać. - mówię.
- Kiedy indziej się wyśpicie teraz nie ma na to czasu. Czekam na was. - mówi i po chwili się rozłącza.
- No to niezła pobudka z rana. - mówię
- Tak ale to musi być coś ważnego że tak wcześnie dzwonił. - mówi.
- Masz rację Scotty. - mówię.

Potem szybko się ogarniamy i jedziemy w stronę szkoły. Gdy docieramy widzę auto Hektora więc od razu udajemy się do budynku. Słyszę bicia serc więc od razu tam się kierujemy. Sala od historii jest naszym celem. Gdy tam wchodzimy oprócz Hektora jest tam także Kira i jak widać jej rodzice.

- O co tu chodzi? - pyta Scott.
- Musicie wysłuchać mamy Kiry inaczej nic się nie dowiecie. - mówi Hektor.
- Niech będzie. - mówię.

Kobieta chwilę późnej opowiada o tym jak to było w obozie i jak bardzo chciała uratować swojego ukochanego ale niestety stworzyła potwora który zabijał coraz więcej i coraz więcej niszczył niż pomagał. Okazało się też że kobieta ma 900 lat. Tego się wogule nie spodziewałam ale wiem że będzie czaić się na Stilesa a na to nie możemy pozwolić. Chłopak zamknął się w Eichen House aby nas chronić a teraz ona będzie chciała go zabić to nie dorzeczne.

Mieliśmy naradę właśnie w klinice aby się skonsultować z Deatonem. Był z nami także Chris Argent który miał podobną sytuację z Oni.

- W mieście przyjechał mój dawny przyjaciel on może wiedzieć więcej. Kiedyś gdy na początku handlowałem bronią pojawili się Oni i to właśnie on przestrzelił go pokonując. - mówi.
- To porozmawiajmy z nim. - mówi Issac.
- To nie takie proste się do niego dostać. Ma większą ochronę niż sam prezydent. - mówi Argent.
- Ciekawe dlaczego. - mówię.
- Wiesz moja droga on jest już w podeszłym wieku ma też dużo wrogów jakoś trzeba przeżyć. - mówi.
- No to co robimy? - pyta Isaac.
- Musimy umówić się na spotkanie. - mówi.
- Jak on nas nieprzyjmie?. - pyta Hektor.
- Mam zabytkową broń co jest jego konikiem. - mówi.
- Czyli podstęp ale wiadomo że on się nie nabierze. - mówi Hektor.
- Dlatego musimy wejść jak Issac zajmie jego pracownika. - mówi Argent.
- Ja? - pyta chłopak.
- No ty założysz jakiś garnitur i to ciebie wyślemy. - mówi.
- To jest za bardzo ryzykowne tato. - mówi Alison.
- Nie mamy innego wyjścia. - mówi Argent.
- Zawsze jakieś jest. - mówi.
- Tym razem nie a teraz nie mamy czasu. - mówi.

I tak właśnie mieliśmy wyciągnąć informacje od jakiegoś Yakuzy który był niebezpieczny i za dobrze chroniony.

Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜

Lily Hale I Scott McCallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz