Nie mogłam uwierzyć że straciłam brata przez tych morderców. Dziś miały odbyć się zawody w biegach na które się zakwalifikowałam dzięki moim zdolnościom. Gdy każdy wsiadł do autobusu oparłam głowę o ramię Scotta i myślałam do będzie dalej. Mój chłopak też ucierpiał i nie mógł się uleczyć z poczucia winy dlatego kazałam dziewczynom aby jechały za nami by się przydały aby mu jakoś zaszyć ją. Wiedziałam że nie da rady jego rana barwiła na czarno co oznaczało że nie ma się najlepiej. Zaczęłam odbierać mu trochę bólu z czego nie był za bardzo zadowolony.
- Lily sprawiasz sobie tym krzywdę. - mówi.
- Chcę abyś poczuł się lepiej. - mówię.
- Nie potrzebnie muszę tylko odpocząć. - mówi.
- Tak na pewno a rana sama zniknie.
- Lily ależ ty jesteś uparta. - mówi.
- Byłam jestem i będę nie dam ci cierpieć tyle. Musimy się pogodzić z jego śmiercią i żyć dalej on na pewno by tego chciał. - mówię.
- Lily to twój brat ja mogłem mu pomóc ale nie pomogłem. - mówi.
- Dałeś z siebie wszystko i to jest najważniejsze. - mówię.
- Zdrzemnij się kochanie. - mówi.
- Nie mam nawet ochoty na sen ale jestem ciekawa jak sobie radzą tamci skoro stracili jednego z nich. - mówię.
- Nie wiem ale Ethan cały czas z kimś piszę. - mówi Stiles.
- Dowiedz się od Dannego z kim pisze i o czym. - mówię do przyjaciela.
- Nie ma sprawy. - mówi.Chłopak bardzo dobrze rozegrał sprawę z Dannym. Był tak upierdliwy że tamten powiedział mu z kim i o czym tak pisze jeden z bliźniaków. Okazało się że Enis wcale nie zginął tylko znajduje się u Deatona w klinice. Skoro on przeżył to była jakaś nadzieja że i mój brat przeżył. Scott coraz bardziej się czuł więc napisałam do dziewczyn czy mają zestaw do szycia. One kazały zjechać na najbliższą stację benzynową.
- Stiles musisz przekonać trenera aby zatrzymał się na najbliższej stacji wtedy dziewczyny nam pomogą. - mówię do chłopaka.
- Okej ale wiesz że on się nie zatrzyma bo chce jak najszybciej dotrzeć na zawody. - mówi.
- Ty jesteś bardzo przekonujący. - mówię.
- Uduszę cię kiedyś Lily serio. - mówi.
- Wiem ale zrobisz to później. - mówięStiles jak to on na początku zagadywał trenera i prosił a później przeszedł do działania. Zagadał jednego z chłopków który niestety ma problemy z jedzeniem w dalekie trasy i ten zwymiotował. Trener już nie miał wyjścia musiał się zatrzymać. Tak więc oto cała piątka znajdowaliśmy się w łazience.
- Muszę mu to zszyć inaczej umrze a tego nie chcę. - mówię.
- Mamy igłę i nici. - mówi Lydia podając mi odpowiednie rzeczy.
- Okej możecie iść i opuźnić jak najdłużej autobus. - mówię.
- To powodzenia i uważaj. - mówi Alison.Wszyscy później wychodzą a ja zostaję sama ze Scottem.
- Scotty kochanie musisz ze mną współpracować inaczej nie pójdzie po mojej myśli. - mówię.
Chłopak jednak się nie odzywa a ja biorę się za nawlekanie nitki na igłę. Po chwili gdy już nawlekłam zaczynam zszywać chłopaka. Po kilkunastu minutach wreszcie wszystko jest okej i mam nadzieję że organizm Scotta zacznie się leczyć. Stiles pomógł mi i wprowadziliśmy Scotta do autobusu. Gdy go sadzamy odzyskuje świadomość.
- Scotty kochanie słyszysz mnie? - pytam.
- Tak co mi jest? - pyta.
- Zaszyłam twoją ranę teraz powinno być lepiej. - mówię uśmiechając się do niego.
- Ty jesteś naprawdę niesamowita. - mówi.
- To drobiazg aby ci pomogło. - mówię.Potem jedziemy jeszcze jakiś czas ale okazało się że nasze zawody przełożyli na kolejny dzień i musimy się gdzieś zatrzymać. Znaleźliśmy jakiś motel przy drodze i po ustaleniu pokoi mogliśmy się odpocząć. Ja od razu poszłam pod prysznic i nagle zauważyłam swoją mamę.
- Nigdy nie zostaniesz alfą nawet nie byłabyś w tym dobra. - mówi.
- Nie mów tak nigdy nie chciałam być alfą ale to nie znaczy że byłabym najgorsza. - mówię.
- Nie prawda nie dałabyś rady. - mówi śmiejąc się.
- Nie mów tak!!! - krzyczę.Po chwili czuję coś palącego i odrywam się od mamy. Nad mną stoi Stiles i dziewczyny.
- Co się dzieje? - pytam.
- Wilkołaki coś się z nimi dzieje przed chwilą uratowałem Issaca Boyda i Ethana. - mówi.
- Gdzie jest Scott? - pytam.
- Nie wiem nie możemy go znaleźć. - mówi Stiles.
- To ruchy musimy jak najszybciej go znaleźć bo może się mu coś stać. - mówię.
- Idziemy. - mówi Alison.Szukamy chłopaka wszędzie ale go nigdzie nie ma. Idziemy na dwór a tam stoi Scott który jest oblany beznyną i ma w ręku odpaloną flarę.
- Nie podchodźcie bo rzucę ją. - mówi.
- Scotty kochanie spokojnie nic się nie dzieje. - mówię.
- Lily zabiłem twojego brata nie zasługuje na to by żyć. - mówi.
- Co ty pieprzysz to nie jest twoja wina. - mówię.
- Kocham cię ale nie zasługuje na ciebie. - mówi.
- Scotty nawet nie próbuj tak mówić kocham cię i jak ty chcesz zginąć to razem ze mną. - mówię wchodząc w rozlaną benzynę.
- Wyjdź Lily musisz żyć jesteś świetną dziewczyną i znajdziesz sobie kogoś lepszego. - mówi.
- Nie ma mowy albo razem albo wcale. - mówię łapiąc za flarę i wyrzucam ją za siebie a chłopaka przyciągam do uścisku.
- Kocham cię i nigdy nie zostawię. - mówię płacząc.
- Lily tak bardzo cię przepraszam mogłem zrobić ci krzywdę. - mówi przytulając mnie.
- Już spokojnie Scotty jestem tutaj i nic nam nie jest. - mówię.
- Coś się dzieje w tym hotelu ja już tam nie wracam. - mówi Alison.
- Śpimy w autobusie. - mówi Stiles.
- Świetnie chodźmy. - mówi Lydia.Wsiadamy do autobusu i razem z Scottem siadamy na przedostanim siedzeniu. Chłopak przytula mnie do swojego torsu i od razu zasypiamy. Rano budzi nas trener który rozpacza że zawody odwołali i musimy wracać do domu. Szczerze to nawet lepiej nie wiem czy po tej nocy chciałoby mi się biegać i ścigać z innymi ludźmi. Stiles odkrył dlaczego wilkołaki miały halucynacje. W gwizdku trenera było wilcze ziele. Chłopak wziął i wyrzucił mu go za okno. Mężczyzna chciał iść po niego ale autobus odjechał. Każde z nas było w innym humorze. Ja byłam w miarę szczęśliwa bo rana Scotta zniknęła. Gdy dotarliśmy do Beacon Hills zaczepił nas Ethan.
- Jeżeli twój brat przeżył niech się liczy z konsekwencjami że zabił Enisa. - mówi do mnie.
- Co Derek żyje? - pytam.
- Ma się świetnie nie udawaj głupiej. - mówi i po chwili odchodzi.A ja jestem w szoku mój brat żyje.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Przepraszam że nie było go wczoraj ale urwanie głowy
Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜
CZYTASZ
Lily Hale I Scott McCall
FanfictionDziewczyna która przeżyła pożar. Został jej tylko brat i wujek oraz siostra Laura. Decyduje się wrócić do szkoły i ją skończyć. Niedługo później poznaje nowego wilkołaka i chcąc mu pomóc zbliża się do niego co działa w dwie strony. Co się z nimi sta...