Właśnie dziś z dziewczynami przyszłam wybrać sukienkę na bal. Szkoda mi było tak iść samej ale Scott powiedział że jakoś się wkręci i zatańczy ze mną choć jeden taniec. Miałam trochę obawy no bo jeśli go trener zobaczy to wyrzuci go z drużyny a tego bardzo bym nie chciała. Scott kochał lacrosse i wiem że jest w tej drużynie dzięki swoim nowym umiejętnościom ale mimo to nie chciałam aby wyleciał przez mnie. Dziewczyny już po godzinie znalazły dla siebie sukienki ale ja jakoś nie potrafiłam znaleźć tej wymarzonej a skoro Scott miał przyjść chciałam wyglądać wyjątkowo.
- Oj Lily jak tak dalej pójdzie to będziemy tu nocować. - mówi Alison.
- Zakupy nie są dla mnie jakoś nie mogę się zdecydować na tą jedyną. - mówię.
- Jeszcze mamy dwa sklepy jeżeli nic nie znajdziesz to zapraszam do mnie może coś sobie wypatrzysz w mojej szafie. - mówi Lydia.
- Dzięki jesteś kochana. - mówię przytulając dziewczynę.
- No nie zaprzeczę. - mówi.Właśnie wchodzimy do ostatniego sklepu. Mam nadzieję że coś znajdę bo nie chcę pożyczać od Lydi nic co należy do niej. Wiem że chcę dobrze ale mi jest strasznie głupio. Jednak gdy wchodzę do sklepu widzę piękną fioletową sukienkę. Dziewczyny gdy widzą mój wzrok na niej od razu pchają mnie do przymierzalni. Gdy ubieram ją już wiem że to ta ale chcę pokazać się jeszcze dziewczynom i zaczerpnąć opinii.
- I jak? - pytam wychodząc.
- Wyglądasz niesamowite. - mówi Alison.
- Zgadzam się z nią jest idealna dla ciebie. - mówi Lydia.Więc wracam do przymierzalni i przebieram się w swoje ubrania. Biorę sukienkę i idę zapłacić za nią. Gdy wychodzimy ze sklepu wreszcie oddycham z ulgą że coś jednak znalazłam dla siebie.
- To co dziewczyny jakaś kawa i ciastko? - pytam.
- Czytasz mi normalnie w myślach. - mówi Alison.Potem idziemy do kawiarni i każda z nas zamiawia swoje ulubieńce. Taki wypad z dziewczynami jest po prostu świetny.
- Jak myślicie Scott da radę wejść niezauważony? - pytam.
- Nie wiem Lily ale jak to się mówi dla miłości zrobi się wszystko. - mówi Alison.
- Oj tak choć Jackson ma mnie w dupie. - mówi Lydia a ja widzę jak Alison się rumieni coś się za tym kryję.
- Olej go i baw się dobrze sama. - mówię.
- Twój przyjaciel mnie zaprosił a ja się zgodziłam. - mówi do mnie.
- Stiles? - pytam.
- No i tak jakby przyjęłam jego zaproszenie. - mówi dziewczyna.
- To dobrze Stiles to dobry chłopak nie zawiedziesz się. - mówię.
- Mam nadzieję.Po kawie każda wróciła do siebie ja jeszcze miałam popołudniowa zmianę w klinice więc od razu się przebrałam i ruszyłam do wyznaczonego celu. W klinice czekał już na mnie Deaton i Scott.
- I jak zakupy się udały? - pyta Deaton.
- Tak choć było na prawdę trudno coś wybrać dziewczyny od po godzinie miały swoje sukienki a ja męczyłam się dobre 3 godziny. - mówię.
- Ale jednak udało się? - pyta Scott.
- Tak jest taka jaką sobie wymarzyłam. - mówię.
- To bardzo się cieszę. - mówi Scott.
- To co dzieciaki do roboty bo dziś jest jej na prawdę dużo. - mówi Deaton.Potem wszyscy zabieramy się do pracy. Ja idę nakarmić zwierzęta Scott przygotowuje odpowiednie narzędzia do zabiegu przy którym mamy asystować. Gdy ją nakarmiłam zwierzęta wracam i widzę tylko Scotta który jest schowany w kąt. Chłopak przykłada palec do ust i każe mi być cicho. Słyszę tylko głos z innego pomieszczenia.
- Wiem że tu są nie musisz ich chronić. - mówi Peter.
- Proszę opuścić klinikę skoro pan nie był umówiony. - mówi Deaton.
- Przekonamy się sami jak się potoczą ich losy. - mówi Peter.
- Dowidzenia panu. - mówi Deaton.Peter wychodzi nie pocieszony ale słyszę jego szept.
- Dołączycie do mnie czy tego chcecie czy nie. - szepcze.
Już wiem że mamy przerąbane. Deaton wraca do głównego pomieszczenia a ja nie wiem co mam dalej robić.
- Lily nie musisz się obawiać będziesz pod moją opieką. - mówi Deaton.
- Dziękuję panu nie wiem jak się odwdzięczę. - mówię.
- Kochana wiesz jaka jest twoja sytuacja. Twoja matka była moją przyjaciółką i jej najmłodszej córce zawsze pomogę. - mówi przytulając mnie do siebie.
- Dziękuję bardzo. - mówię.
- Nie masz na prawdę za co cieszę się że mogę ci pomóc. - mówi.Po tym incydencie przekładamy zabieg na jutrzejszy dzień i każde z nas wraca do domu. Pożegnałam się ze Scottem i ruszyliśmy z Deatonem do domu. Gdy przekroczyłam próg domu od razu poszłam do sobie. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć jak to by było gdyby mama żyła. Czy wujek Peter by był inny? Czy było by dobrze? Czy łowcy dali by nam spokój? Ale niestety tego się już nie dowiem. Mama nie żyje a ja mieszkam i pracuję u jej przyjaciela. Przerywam moje rozmyślenia i idę do łazienki aby się umyć. Po szybkim prysznicu kładę się do łóżka i powoli zasypiam. Następnego dnia gdy się budzę widzę że w fotelu obok mojego łóżka siedzi Derek.
- Co się stało? - pytam.
- Przyłączyłem się do Petera pod przykrywką i tylko ty możesz o tym wiedzieć. - mówi.
- Ja nie muszę tego robić? - pytam.
- Nie nie martw się ale Scott nie może o tym wiedzieć. - mówi.
- Okej nic mu nie powiem. - mówię.
- To dobrze trzymaj się Lily teraz nie będę się z tobą kontaktował dlatego proszę uważaj na siebie i życzę ci miłego balu. - mówi przytulając mnie.
- Będę i dziękuję. - mówię.
- Pamiętaj że cię kocham.
- Ja ciebie też kocham braciszku.Potem wychodzi a ja zostaję sama ze swoimi myślami. Po chwili ubieram się i idę do kuchni gdzie czeka na mnie śniadanie. Zjadam je szybko i wychodzę do kliniki. Wieczorem mamy bal i dziewczyny mają do mnie przyjść aby pomóc mi w przygotowaniu się na bóstwo. Jeju nie mogę się tego doczekać. W klinice robimy wczorajszy zabieg i robimy kolejny dla małego kotka. Ten zawód jest tak fascynujący że już wiem kim będę w przyszłości. Po skończonym dyżurze wracam ze Scottem do domu.
- Dziękuję że mnie odpowiedziłeś. - mówię.
- Nie ma przecież za co. - mówi.
- Kochany jesteś.
- A ty śliczna mam nadzieję że widzimy się wieczorem.
- No tak dziewczyny mają do mnie przyjść aby zrobić mnie na bóstwo.
- No to będę się zbierał. - mówi całując mnie.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.Witam was kochani w kolejnym rozdziale!! Przepraszam że nie wczoraj ale już się rehabilituje i wrzucam dziś. Mam nadzieję że się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜
CZYTASZ
Lily Hale I Scott McCall
FanfictionDziewczyna która przeżyła pożar. Został jej tylko brat i wujek oraz siostra Laura. Decyduje się wrócić do szkoły i ją skończyć. Niedługo później poznaje nowego wilkołaka i chcąc mu pomóc zbliża się do niego co działa w dwie strony. Co się z nimi sta...