1/3 ( kolejny o 15)
Kilka dni później
Dziś miał się odbyć mecz lacrosse. W pierwszym składzie miał się znaleźć Scott Jakson i Stiles. Chłopak był tak zachwycony swoim udziałem w grze że nie mógł opanować emocji. Na mecz przyszło dużo osób z miasteczka. Bardzo się bałam że Jakson zaatakuje swojego przyjaciela Dannego. Wiem że są blisko i on mógł być potencjalnym celem chłopaka a raczej jego pana Gerarda. On jako dyrektor także pojawił się na meczu.
Siedzimy z panią Melissą na trybunach i kibicujemy Scottowi.- Jak myślisz Lily da sobie radę mimo Jaksona? - pyta kobieta.
- Pewnie że da radę on jest silniejszy i mądrzejszy niż Jakson. - mówię.
- Obyś miała rację. - mówi.
- Miejmy nadzieję że nic Jakson nie zrobi i będzie spokojnie. - mówię.
- Gerard jest nieobliczalny. - mówi.
- Wiem i tego boję się najbardziej. - mówię.Po tych słowach żadna z nas się już nie odzywa. Obserwujemy grę która się toczy. Jakson jak na razie nic nie zrobił ale cały czas spoglądam na Gerarda czy nic nie kombinuje. Nagle po wygranym meczu dzięki Stilesowi coś zaczyna dziać się z Jacksonem. Chłopak wbija sobie pazury w brzuch po czym pada jak długi na ziemię. Zaraz obok niego się znajduje pani Melissa a ja wraz z nią.
- Chłopak nie żyje. - mówi pani Melissa.
- Musimy go stąd zabrać aby nikt tego nie widział. - mówię.
- Masz rację ale jak przecież jest tyle ludzi. - mówi Scott.
- Oni już się rozchodzą damy radę. - mówię.Potem zabieramy Jaksona do kostnicy gdzie pani Melissa go wkłada do odpowiedniego łóżka. My za to musimy się martwić o Stilesa którego porwał Gerard i teraz nawet nie wiemy gdzie jest. Do poszukiwań przyłącza się Issac który jako jedyny z bet mojego brata jest normalny i nam pomaga. Chłopak zrozumiał że pod rządami mojego brata nie za daleko zajdzie a tylko zepsuje trochę tego świata zamiast mu pomóc. Tak więc szukamy Stilesa wszędzie gdzie tylko się da. Jednak przerwa nam poszukiwania telefon od pani Melissy.
- Scott zabierz ze sobą Lily i przyjedzie tutaj jak najbardziej. - mówi.
- O co chodzi mamo?- pyta.
- Musicie to zobaczyć a przez telefon nie dacie rady. - mówi.
- Okej za kilkanaście minut będziemy.
- Czekam ale proszę spieszcie się.Potem się rozłącza a my wsiadamy do mojego auta i jedziemy jak najszybciej do szpitala. Gdy docieramy czeka już na nas pani Melissa i od razu prowadzi nas do kostnicy. Otwiera odpowiednie drzwi gdzie znajduje się ciało Jaksona i pokazuję nam co się dzieje. Z jego ciała wychodzi jakiś śluz i na pewno nie można go dotykać.
Scott razem z Issacem biorą chłopaka w worku i wynoszą. Przed szpitalem nagle zatrzymuje się jakieś auto. Z niego wysiada Chris Argent.
- Weźcie go do mojego będzie szybciej. - mówi.
- Dlaczego pan nam pomaga? - pyta Scott.
- Bo mój ojciec już przesadza a moja córka wierzy w jego słowa. Muszę to zakończyć zanim będzie za późno. - mówi.
- Pomoże nam pan? - pytam.
- Jesteś przyjaciółką mojej córki nie zauważyłaś że jest inna? - pyta.
- Alison zawsze była skrywta więc jak zrobiła sobie kilka dni przerwy od naszych spotkań nie zrobiło to różnicy. - mówię.
- A jej dziadek ją buntował przeciwko tobie i twojemu chłopakowi. - mówi.
- Wiem teraz czuję się z tym okropnie biegaliśmy za Jacksonem a tak się działo źle. - mówię.
- Nie czas teraz na to Jakson się obudzi o to chodziło mojemu ojcu ale potrzebujemy Lydi aby dotarła do Jaksona inaczej nic się nie uda. - mówi.
- Ja pojadę po Lydie a wy jedźcie z panem Argentem. - mówię.
- Uważaj na siebie. - mówi Scott.
- Oczywiście zawsze uważam. - mówię.Potem wsiadam do auta i jadę do Lydi aby sprowadzić ją w odpowiednie miejsce. Gdy pukam do drzwi jej domu otwiera je jej mama.
- Dobry wieczór pani Martin zastałam Lydie? - pytam.
- Tak jest u siebie w pokoju. Wejdź kochana. - mówi uchylając drzwi.
- Dziękuję bardzo. - mówię.Po chwili kobieta prowadzi mnie do pokoju rudowłosej.
- Lydia kochanie masz gościa. - mówi.
- Kto przyszedł? - pyta dziewczyna.
- Lily. - mówi kobieta wpuszczając mnie do pokoju.
- Zostawisz nas same mamo? - pyta.
- Oczywiście nie ma sprawy. - mówi i po chwili wychodzi.
- Lydia musisz nam pomóc. - mówię.
- Co się stało Lily? - pyta.
- Musisz pomóc ocalić nam Jaksona inaczej zginie. - mówię.
- Co mam zrobić? - pyta.
- Musisz ze mną jechać a potem wszystko wyjdzie w praniu. - mówię.
- Okej wezmę tylko kurtkę i możemy jechać. - mówi.
- Świetnie a twoja mama nie będzie miała problemu z tym że wychodzisz? - pytam.
- Nie powiem jej tylko że wychodzimy a ona i tak się ucieszy bo od tamtej akcji ze szpitala nie było dobrze. - mówi.
- Przepraszam że cię olewałam. - mówię.
- Nic się nie stało przecież byłaś zajęta czymś innym a ja też nie byłam sobą gdy ożywiłam Petera. - mówi.
- No cóż mój wujek zadowolony choć ja nie bardzo. - mówię.
- Właśnie powinnam cię za to przeprosić. - mówi.
- Nic się nie stało. - mówię.
- Nie powinien wracać do życia a jednak wrócił. - mówi.
- Lydia nie ma o czym mówić. Teraz musimy ocalić Jaksona bo inaczej nie będzie dobrze. - mówię.
- Damy radę uratujemy go. - mówi.Potem docieramy pod wskazany adres przez Scotta już z oddali słyszę odgłosy walki. Słyszę także głos Gerarda który napószcza na naszych Jaksona. Coś czuję że będzie bardzo ciężko. Widzę jak Derek Scott i Isaac walczą z Jaksonem. Chłopaki mimo że są we dwóch to i tak nie dają sobie rady. Chłopak przeobraził się w jeszcze większego potwora. Jednak Lydia gdy się odzywa i pokazuję na klucze które jej dał chłopak. Reaguje na jej głos ale potem dzieje się nieoczekiwanie i chłopak chce rzucić się na dziewczynę ale na pomoc przybywa Stiles. Gdy dziewczyna po raz kolejny próbuje dotrzeć do chłopaka ten przeobraża się w wilkołaka. Kolejnym ciosem jest to że Gerard chciał ugryzienia Dereka aby stać się wilkołakiem i przezwyciężyć chorobę ale niestety jego plan się nie powiodł. Zaczął pluć czarną krwią. Chwilę później Scott opowiada jak podmienił mu tabletki na inne. Byłam dumna ze swojego chłopaka miał plan genialny i nikomu go nie zdradził nawet mnie czy Stilesowi.
Gerard trafił do oddziału zamkniętego. Lydia wreszcie dowiedziała się lepiej o świecie nadprzyrodzonym. Alison wyjechała na wakacje ze swoim tatą. Ja i Scott wybraliśmy się pod namiot a tam spędziliśmy wiele namiętnych chwil że nawet nie chciałam wracać. Stiles jak to on było go wszędzie pełno. Czekał nas nowy rozdział i los szykował dla nas dużo niespodzianek.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Kończymy sezon 2!! Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜
CZYTASZ
Lily Hale I Scott McCall
FanfictionDziewczyna która przeżyła pożar. Został jej tylko brat i wujek oraz siostra Laura. Decyduje się wrócić do szkoły i ją skończyć. Niedługo później poznaje nowego wilkołaka i chcąc mu pomóc zbliża się do niego co działa w dwie strony. Co się z nimi sta...