MAŁY MARATON 1/3
Gdy docieramy na komisariat nie wiem co się ze mną stanie. Siedzę w poczekalni i czekam aż się wyjaśni że to nie mój brat zabił Laurę. Stiles i Scott już niech się boją tak im na wrzucam że nie pozbierają się.
- Lily znalazł się ktoś kto może się tobą zająć na czas zatrzymania twojego brata. - mówi szeryf.
- Kto to? - pytam.
- To przyjaciel waszej rodziny tak twierdzi. - mówi a po chwili wchodzi czarnoskóry mężczyzna.
- Lily jestem Deaton. - mówi.
- Dzień dobry.
- To co możemy jechać do mnie aż nie wyjaśni się co z Derekiem? - pyta.
- Tak przecież i tak nic tu nie zdziałam. - mówię.
- No to chodźmy. - mówi.Mężczyzna prowadzi mnie do swojego samochodu. Jedziemy przez całe miasteczko aż zatrzymujemy się przed kliniką weterynaryjną.
- To u pana mam mieć praktyki? - pytam.
- Tak a przy okazji zajmę się tobą pod nieobecność brata. - mówi.
- To nie on ją zabił wie to pan prawda?
- Nie to musiał zrobić inny wilkołak. Chciał odebrać status alfy twojej siostrze. - mówi.
- Zna się pan na tym świecie. - mówię.
- Tak byłem doradcą twojej mamy.
- Na prawdę? - pytam.
- Tak Talia była cudowną osobą. Pewnie wiesz jak mi jej brakuje.
- Tak mama była najlepszą osobą na świecie. - mówię.
- To co może jesteś głodna? - pyta.
- Tak.
- Spaghetti może być?
- Oczywiście.Po posiłku Deaton pokazał mi pokój gdzie miałam spać. Pierwsza noc była dla mnie okropna. Cały czas myślałam co się stanie z Derekiem. Gdy rano się obudziłam czekało na mnie śniadanie. Zjadłam szybko naleśniki i wyszłam do szkoły. Przed budynkiem czekał na mnie Scott i Stiles.
- Lily jak się czujesz? - pyta Scott.
- Jak mam się czuć idioci skoro wpakowaliście mojego brata do więzienia. - mówię.
- Czułem krew u was na podwórku i potem odkopaliśmy ciało. Od razu pomyślałem że to Derek. - mówi Scott.
- Gdybyś wiedział to nie Derek to zrobił tylko alfa. A ciało które odkopaliście to moja siostra Laura. - mówię.
- Na prawdę? - pyta Stiles.
- Tak nie wiedziałam co się z nią działo ale Derek znalazł jej ciało kilka dni temu i ją pochował. - mówię.
- Tak bardzo cię przepraszam Lily. - mówi Scott.
- Mam nadzieję że Derek zostanie oczyszczony z zarzutów. - mówi Stiles.
- Ja też bo jak nie to ja się z wami porządnie rozprawie. - mówię.
- Ja się boje. - mówi Stiles cofając się do tyłu.
- No i prawidłowo bo masz czego się bać. - mówię.
- Dobra to co może pójdziemy na lekcję bo nas wyleją jak będziemy opuszczać godziny. - mówi Scott.
- Masz rację skoro chcemy zdać to musimy iść. - mówię.Po tych słowach poszliśmy na lekcje. W trakcie nich dowiedziałam się że Dereka wypuścili na wolność i jest oczyszczony z zarzutów. Bardzo się cieszyłam ale dopadła mnie Lydia i zaprosiła na podwójna randkę. Ja i Scott oraz ona i Jackson. Nie byłam z tego powodu szczęśliwa ale nie dało się przekonać jej. Scott uciszył się że możemy wyjść razem ale nie był zadowolony z faktu że będzie z nami Lydia i Jackson. Przekonałam go że może akurat będzie fajnie choć sama w to nie wierzyłam. Gdy wróciłam do domu Deatona czekał już tam na mnie Derek.
- Lily siostrzyczko jak się czujesz? - pyta Derek przytulając mnie.
- Wszystko dobrze nie musisz się martwić. - mówię.
- Na komisariacie martwiłem się o ciebie. - mówi.
- Nic mi nie jest a Stiles i Scott dostali już burę od mnie. - mówię.
- No to nieźle siostrzyczko tak trzymaj.
- Wybieram się dziś ze Scottem Lydia i Jacksonem na kręgle. - mówię.
- Podwójna randka? - pyta.
- Tak choć nie podoba mi się to. - mówię.
- No tak wolałabyś być sama z nim.
- To prawda nie zaprzeczę. - mówię.
- Uważaj tylko na siebie bo wiesz że grasuje alfa dlatego zostaniesz u Deatona. - mówi.
- Przecież możemy wrócić do domu. - mówię.
- Lily to nie są warunki dla nastolatki która potrzebuje normalnego pokoju kuchni czy innych rzeczy. - mówi.
- A co z tobą? - pytam.
- Ja sobie poradzę. Nie martw się Deaton zgodził się a nawet sam to zaproponował. - mówi.
- No dobrze niech będzie. - mówię.
- Cieszę się. - mówi.Wieczorem szykowałam się na podwójną randkę. Nie chciałam iść z Jacksonem i Lydią. Dla mnie było to wymuszone że chcą iść razem z nami. Z tego co wiem wcześniej nie odzywali się do Scotta a odkąd stał się gwiazdą lacrosse jest dla nich kimś wyjątkowym. Do tego ja młoda Hale która świetnie się uczy i sierota.
Ubrałam się wI ruszyłam do wyjścia gdzie przed budynkiem czekał na mnie Scott.
- Hej. - mówię wsiadając i całując go w policzek.
- Hej. - mówi.
- Wiesz że nie musimy iść na te kręgle. - mówię.
- Nie spokojnie muszę się wyluzować a nie myśleć cały czas o Alfie. - mówi.
- Oderwiemy się obydwoje. A teraz ja przeprowadziłam się do Deatona na jakiś czas. - mówię.
- Derek tak zarządził? - pyta.
- Tak chcę abym była bezpieczna. - mówię.
- Ma rację ja też się o ciebie martwię Lily. - mówi.
- Nic mi nie będzie. - mówię.
- I tak będę się martwić. To co jedziemy? - pyta.
- Tak miejmy już to z głowy. Następnym razem wybierzmy się tylko we dwoje. - mówię.
- Też tak myślę.Po kilku minutach jazdy jesteśmy w kręgielni. Lydia i Jackson już na nas czekają.
- Świetnie wyglądasz Lily. - mówi dziewczyna.
- Dzięki ty też całkiem nieźle. - mówię.Potem idziemy na wyznaczony tor i dzielimy się na drużyny. Scottowi na początku nie idzie za dobrze więc znalazłam dla niego sposób.
- Wyobraź sobie że stoję tam całkiem naga. - szepcze mu do ucha.
Potem chłopak rzuca i trafia prawie wszystkie kręgle.
- Tak!! - krzyczę przytulając chłopaka.
Po naszej pół udanej randce wracamy do domu. Scott odwozi mnie pod dom Deatona. Gdy mam już wysiadać chłopak całuje mnie.
- Dobranoc Lily. - mówi odrywając się od mnie.
- Dobranoc Scott. - mówię uśmiechając się do niego.Gdy wchodzę do swojego pokoju nadal uśmiecham się do siebie jak głupia. Mam nadzieję że nie zawaliłam tego pocałunku. Chociaż chłopak nie narzekał. Gdy kładę się do łóżka i zamykam oczy widzę przed sobą twarz bruneta.
Witam was kochani w kolejnym rozdziale!!! Mam nadzieję że rozdział się spodobał!!! Piszcie koniecznie w komentarzach!!! Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!!
Pozdrawiam Wiktoliaaa 💜
CZYTASZ
Lily Hale I Scott McCall
FanfictionDziewczyna która przeżyła pożar. Został jej tylko brat i wujek oraz siostra Laura. Decyduje się wrócić do szkoły i ją skończyć. Niedługo później poznaje nowego wilkołaka i chcąc mu pomóc zbliża się do niego co działa w dwie strony. Co się z nimi sta...