•25•

1.3K 108 162
                                    

— Może po prostu postarajmy się wrócić?

— Chłopie, jak ty chcesz się wrócić, skoro my chodzimy w kółko. Już piąty raz jesteśmy przy tym jebanym stawie! - krzyknął Jisung, podpierając się o swoje biodro.

— Dobra, to może znajdziemy drogę przechodząc ten las? - zapytał kąśliwie Minho, próbując wymyślić cokolwiek byle znaleźć drogę powrotną. — Wydaje się być krótki. Patrz, nawet się przebija jakaś pusta przestrzeń.

Han kiwnął głową, bo już nie miał siły rozmawiać. Poczuł jak na jego włosy spadła kropla deszczu, przez co zaczął mamrotać przekleństwa pod nosem.

Przemierzali szybko las, a kiedy Minho miał już się odezwać zauważył, że wyszli na całkowicie pustą przestrzeń.

— No i co kurwa.

— To powiedz mi ty pierdolony geniuszu co możemy innego zrobić? - prychnął pretensjonalnie.

— Nie wiem, kurwa nie wiem ale nie wyskakuj mi z jakimiś pomysłami, które kurwa widać z kilometra że są zjebane.

— Wiesz co? Zaraz cię kurwa tu zostawię.

— O tak, kurwa jeszcze tego mi brakowało. - odpowiedział Jisung, przewracając oczami. — Świetnie, zrób to kurwa to pożałujesz.

Minho wypuścił na tyle głośno powietrze, że blondyn odebrał to jakby Lee miał za moment go zaatakować.

— Wracajmy. - odpowiedział krótko, co zdziwiło Jisunga który przyjął obronną postawę.

Kiedy ponownie wyszli z lasu, znaleźli się nagle jeszcze w innym miejscu.

— Ja zaraz zwariuje. - mruknął brunet, siadając na pieńku.

— Proszę chodźmy stąd. Później będziesz miał czas na siedzenie. - powiedział zniecierpliwiony Jisung, przez co Minho po chwili gwałtownie wstał.

Ruszyli znowu przed siebie.
Deszcz coraz mocniej uderzał o gorący piasek przy stawie, który znowu napotkali po drodze. Duże krople zostawiające po sobie ślad powodowały u Jisunga atak gęsiej skórki.

— Ja pierdole za moment będzie burza, a my się zgubiliśmy. - powtórzył blondyn, mówiąc podobne zdania co kilka minut.

— Nie histeryzuj tylko myśl.

— No ale co mam myśleć debilu pierdolony, jak to znowu nie jest ten staw gdzie była jebana tyrolka! - wykrzyczał nastolatek, czując że zaraz się rozpłacze.

Minho westchnął zbyt głośno, po czym chwycił Jisunga za nadgarstek, prowadząc go za soba.

— Nawet jeśli będzie burza to coś wymyślę.

Weszli z powrotem do lasu szybko go przemierzając.

— Może znowu znajdziemy tą wioskę i ktoś pozwoli się nam schronić? Albo przejdzie bokiem? - wymruczal brunet, który próbował się prawdopodobnie pocieszyć.

Jisung natomiast milczał, delikatnie łapiąc Minho za rękę. Gdy ten się nie sprzeciwiał, splótł z nim palce.

— Nie bój się. Zaraz coś znajdziemy. W razie co, szukaj najniższego punktu i wyłącz telefon.

— O-On już dawno padł.

Gdy usłyszeli pierwszy grzmot, na chwile zastygli w miejscu.

— Ale sraka. - zdążył tylko tyle powiedzieć, zanim Jisung się rozpłakał. — Boże nie płacz, proszę ciebie. Wszystko będzie dobrze.

Blondyn powoli kiwał głową, ale jego ciało samo regeagowalo. Strach go paraliżował i musiał zostać pociągniętym przez wyższego zanim zaczął iść. Próbował się jak najbardziej uspokoić, żeby tylko nie dostać przy starszym ataku paniki.

Dumb | MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz