Zagadnienie

465 31 7
                                    

Piątek, wieczór...
Siedzę od dwóch godzin i głowie się nad zagadnieniami na olimpiadę. Praktycznie większość rozumiem, umiem i mam opanowane. Jednak jedno sprawia mi kłopot. Sprawdzałam w starych podręcznikach jak i na internecie, ale dalej tego nie rozumiem. Rozpisałam sobie wszelkie sposoby tego, ale nie pomogło. Siedziałam gapiąc się w kartkę czekając na jakiś cud.
Nagle przypomniało mi się, że Nikola zaoferowała mi pomoc gdybym miała sobie nie radzić z czymś.
Sięgnęłam, więc telefon, odblokowałam i weszłam w wiadomości.

Ja:
Dobry wieczór. Przepraszam, że przeszkadzam, ale mam problem z jednym zagadnieniem na olimpiadę. Wytłumaczyłaby mi je Pani?

Nie odpisywała narazie, więc poszłam zrobić sobie kolację. Stwierdziłam, że przygotuję omlet. Biorąc składniki ciągle mi coś wypadało z rąk. Nawet zbiłam jedno jajko, ale szybko je sprzątnęłam. Jestem rozkojarzona i nie potrafię się skupić.
Robiąc ciasto myślami uciekałam do Nikoli. Rozważałam jej metamorfozę i powody dlaczego do niej doszło. Chciała coś zmienić w sobie czy może zamknąć pewien rozdział w swoim życiu?
Zresztą nie ważne są powody tylko to jak pięknie teraz wygląda. Oczywiście wcześniej też była piękna, ale teraz jest jeszcze bardziej zjawiskowa. Stylizacja dodała jej pazura, a ścięte włosy seksapilu.
Zagapiłam się w jeden punkt i przypaliłam sobie potrawę. Musiałam smażyć na nowo, a na dodatek się poparzyłam. Co ta kobieta ze mną robi? Przecież miałam ją sobie odpuścić, bo jestem jedynie doświadczeniem. Tylko, że nie potrafię przestać o niej myśleć, a tym bardziej się odkochać. Teraz mam jeszcze trudniej gdy się zmieniła, bo serce mocniej dla niej zabiło. Już nie wspomnę o podnieceniu, które urosło chyba trzykrotnie.
Po zjedzeniu siedziałam przy słabej kawie i stwierdziłam, że napiszę do dziewczyn. W trakcie jedzenia napisała do mnie nauczycielka bym do niej wpadła jeszcze dzisiaj to mi pomoże zrozumieć. Dodała też bym była jak najszybciej, bo potem idzie do swojej mamy.

Miłosne podboje:

Ja:
Dziewczyny idę dzisiaj do Castillo

Castińska 🥰:
Ooo! W końcu! Randka u niej może ciekawie się skończyć 😏

Twoja rozwaga 😈:
Czybyś wyznała jej miłość czy to ona po twoich reakcjach cię zaprosiła?

Ja:
Jeny dziewczyny
Idę do niej, żeby mi wytłumaczyła jedno zagadnienie na olimpiadę

Castińska 🥰:
Ah czyli tak to się teraz nazywa? Prywatne korepetycje?

Ja:
Weź przestań. Ona chcę mi zwyczajnie pomóc

Castińska 🥰:
Mogłabyś ją w końcu zaliczyć

Ja:
To nie jest sprawdzian bym miała ją zaliczać!
Zresztą nie jesteśmy razem, a do tego trzeba związku

Castińska 🥰:
Oj tam oj tam. Nie bądź taką cnotką, bo w końcu będzie za późno

Ja:
Ja swoich reguł nie złamie

Castińska 🥰:
Ciekawe co byś zrobiła jakby zaczęła się do ciebie dobierać. Odsunęłabyś się, odepchnęła ją czy oddała się jej?

Ja:
Najpierw musiałoby do tego dojść

Castińska 🥰:
Nic nie jest wykluczone. Widziałyśmy jak się na ciebie patrzyła

Ja:
To o niczym nie świadczy 🙄

Castińska 🥰:
Założę się, że marzy o tobie i ma mokro gdy spojrzy na ciebie 💧💧🩲

Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz