Parę dni później...
- Wiem, że za dwa dni wolne, a jutro wigilia klasowa. Jednak musimy dzisiaj zrobić wywiady na jarmarku świątecznym
- Jeny serio? - zajęczała Sara
- Tak, serio. Wasza wychowawczyni sobie tego zażyczyła i to ona was oceni
- Niech lepiej ona już wraca. Pani nic się nie zna na dziennikarstwie - powiedziała obużona Kaśka
- Cóż studiowałam lingwistyke angielską nie dziennikarstwo. Robię co mogę, żeby te lekcje wyglądy chociaż w połowie tak jak powinny - odpowiedziała ze spokojem
- Oj Kacha, wrzuć na luz. Widzisz, że Pani Nikola się stara - wtrącił się Grzesiek
- Weźcie co wam potrzebne i po przerwie ruszamy na miasto - powiedziała Castillo otwierając składzik
Wszyscy ruszyli do pomieszczenia po swój sprzęt. Ja jednak siedziałam w ławce nie patrząc na to, że Ola już poszła. Jakoś nie miałam ochoty na tą szopkę. Nie lubię tego kierunku i nie widzę się tutaj. Rodzice mnie zapisali do tej klasy, bo uważali, że mam to w żyłach. Potem gdy już nie zdawałam przestało mi zależeć na zmianie profilu. Nie miałam nawet na to głowy i siły, bo myślałam wtedy o czymś innym.
Kiedy poczułam na sobie wzrok nauczycielki, westchnęłam i wstałam z krzesła. Powolnie jak leniwiec snułam się w stronę magazynku. Trzymamy tam dyktafony, mikrofony, notatniki i inne dziennikarskie bzdety. Wzięłam swój zestaw dziennikareczki po czym wróciłam na swoje miejsce równie wolno.***
Okazało się, że owy jarmak jest w dużej hali. Już nie te czasy, że to wszystko stało na dworze gdzieś w centrum. Wtedy to był klimat, śnieg, mróz i gorąca czekolada miała sens. Teraz to wygląda jak jakieś marne targi pracy. Chociaż tyle, że leci cicho muzyka świąteczna i pachnie wigilią. Po hali roznosił się zapach ciasteczek korzennych, barszczu, pierogów i choinek.
Zrobiłam parę krótkich wywiadów i zajęłam miejsce na trybunach. Nie miałam ochoty dłużej szlajać się i udawać zainteresowaną. Przyjaciółki mi gdzieś zniknęły, bo pewnie zadają pytania wystawcą. Reszty też nie widzę, bo i tak siedzę za nisko by ich dostrzec.
- Aniu ty już wykonałaś zadanie? - usłyszałam Nikole spod trybun
- Tak - odpowiedziałam nie patrząc na nią
- Mogę się przysiąść?
Wzruszyłam ramionami, bo wiedziałam, że i tak tu przyjdzie. Kobieta wspięła się po schodach, po czym usiadła obok mnie.
- Nie lubisz tego profilu co?
- Jakoś nie specjalnie
- Pewnie wolałabyś klasę sportową
- Może
- Tajemnicza jesteś - odwróciła się w moją stronę
- Nie bardziej od Pani - parsknęłam
- Ja jestem tajemnicza?
- A nie? Bawi się Pani ze mną w kotka i myszkę grając na moich uczuciach - spojrzałam na nią zła
- Ja się bawię? Niby w jaki sposób?
- Ah to teraz będziemy udawać, że nic między nami nie było. Może zrzuci Pani na mnie, że to ja robię nadzieję, a potem odpycham Panią, bo tak?
- Uhh, to nie tak. Ja po prostu jestem zagubiona
- Mhm. Nie jestem labiryntem, w którym można się gubić i wchodzić do niego kiedy się chcę. Jestem istotą czującą i... - przerwałam, bo poczułam łzy w oczach. Wstałam gotowa odejść
- Poczekaj - chwyciła mnie za rękę
- Kiedy Pani zrozumie, że mi się podoba? - powiedziałam w głowie
- Słucham? Podobam Ci się? - spojrzała na mnie niedowierzająco
Kurwa, naprawdę to powiedziałam na głos? Czy naprawdę jestem tak nie ogarnięta, żeby wyznać jej to przypadkowo i w takich okolicznościach?
Oczekiwała ode mnie jakieś odpowiedzi, zatwierdzenia albo zaprzeczenia. Patrzyła mi prosto w oczy i co chwilę na moją rękę, którą trzymała.
Nagle kobieta pociągnęła mnie za rękę i usiadłam z powrotem obok niej. Ciągle trzymając mój nadgarstek, a chwytu nie luzowała. Skanowała moją twarz, jakby nie była pewna tego co powiedziałam. Drugą ręką odgarnęła mi włosy, które jakimś cudem znalazły się na moim prawym policzku. Nawet nie zwróciłam uwagi, że miałam je na twarzy.
Poczułam nagły przypływ chęci pocałowania jej. Dostałam jakby powera odwagi i poszłam za ciosem. Zbliżyłam się do niej maksymalnie jak to było tylko możliwe. Oparłam rękę na jej lewym udzie i złączyłam nasze usta. Nie przerwała ani nie była mi dłużna. Całowała się ze mną namiętnie i czule. Robiło mi się coraz bardziej gorąco, a ona dodawała ognia muskając językiem mój co jakiś czas. Jej dłoń paliła mój policzek, a usta tonęły w jej wargach. Przeniosła swoją dłoń z nadgarstka na moją dłoń. Palce z automatu się połączyły ze sobą. Przesunęłam bliżej rękę na której się opierałam i musnęłam przypadkowo kciukiem jej kobiecość. Nauczycielka jakby ośmielona zaczęła mocniej i szybciej się ze mną całować. Usłyszałam dziwny dźwięk w tle jakby ktoś robił zdjęcie, ale zignorowałam to. Nie chciałam się rozpraszać ani nie chciałam by ta czułość została przerwana choćby na moment. Korzystałam z chwili tyle ile było mi dane, póki ona się nie odsunie.
- Anka? Anka, gdzie jesteś?! - usłyszałam Zuzię
Momentalnie odskoczyłam od kobiety i zaczęłam się rozglądać za przyjaciółką. Na szczęście nie było jej widać, bo trybuny są zasłonięte drewnianymi domkami. Siedzimy gdzieś w czwartym rzędzie i jesteśmy idealnie zakryte.
Spojrzałam na anglistke, która poprawiała właśnie swoją fryzurę rękami. Dojrzałam na jej twarzy rumieńce przez co zrobiło mi się cieplej. Pierwszy raz widzę u niej taką reakcje na całowanie się ze mną. Nie, to nie jest sprawa miejsca, w którym się znajdujemy. Jest tutaj dość chłodno, ale nie na tyle by odczuć zimno na policzkach. To na pewno moja sprawka, tej czerwieni u niej. Czyli jednak musi coś czuć do mnie, chyba ciało tak nie reaguje na osobę do której nie żywi się uczucia.
- Idź Aniu, nim Zuza sobie gardło zetrze - powiedziała spokojnie
- Ania! - rozległ się krzyk Oli
- Przepraszam - powiedziałam niezadowolona i smutna
- Nie twoja wina. Mogłyśmy się spodziewać przeszkód
- No tak. Dowidzenia - odparłam wstając z krzesełka
- Do zobaczenia
Już nie zastanawiałam się dlaczego tak odpowiedziała tylko poszłam w stronę przyjaciółek. Mogłam udawać że nie ma mnie już w hali, ale obiecałam, że poczekam na nie. Na pewno gdybym się nie pokazała to zaczęłyby do mnie dzwonić, a nie mam wyłączonych dźwięków. Był by to niezły przypał dla nauczycielki. Mogłyby nas przyłapać idąc za dźwiękiem mojego dzwonka.
Wyszłam za domków i zobaczyłam dziewczyny rozglądające się za mną. Były tyłem do mnie, więc nie miały pojęcia, że zbliżam się do nich. Zauważyłam, że już prawie nikogo nie ma z klasy. Jedynie była Tereska, Sara z Kaśką i Filip, który pewnie czekał na Zuzię.
- Hej! Tu jestem! - krzyknęłam będąc dość blisko nich
- No w końcu! Myślałam, że będę musiała dzwonić na sto dwanaście - powiedziała Zuza odwracając się
- Zmartwiłyśmy się
- Wiem, wiem. Wybaczcie po prostu coś mnie zajęło...
- Coś? Czy ktoś? Nieźle czerwona jesteś - skomentowała Lenin
- Tak? Kurde myślałam, że nie widać - złapałam się za policzek
- No no maleńka. Co Ty tam robiłaś?
- No wiesz... - uśmiechnęłam się
- Zaliczyłaś ją w końcu?
- Auła! - krzyknęła, bo Ola walnęła ją w ramię
- Nie zadawaj takich pytań. Dobrze wiesz, że po prostu się całowały
- Hej. Zuzik idziemy? - wtrącił się Filip
- Tak. Chodźmy - złapała go pod ramię
- Cześć wam - pożegnał się
- Narazie - odpowiedziałam oschle
Przyjaciółka oddaliła się z chłopakiem, a my zostałyśmy patrząc na nich. Nie wiem co ona w nim widzi, bo jest paskudny. Chyba to, że jest sporo wyższy od niej. Ah i ma bujną czarną grzywę jak u konia. Zielone oczy, ale dość ciemne. Zapomniałabym dodać, że Filipek jest trochę zbudowany, ale dużo mniej od Niki. A i jest od niej rok młodszy, bo raz nie zdał. Czyli ciągnie ją do niego to jego łobuzerstwo, które przyjaciółka bardzo lubi. Mamy na odwrót ona gustuje w młodszych i niegrzecznych, a ja w starsze i pewne siebie.
- To co, wracasz ze mną czy z Castillo?
- Z tobą. Z nią nie mogę. Zresztą jeszcze musi upilnować resztę klasy
- Okey. Zajdziemy jeszcze do Żabki, bo mi się fajki skończyły
- Jasne
Wyszłyśmy z hali i udałyśmy się w drogę powrotną. Rozmawiałyśmy o wywiadach, które przeprowadziłyśmy. Wymieniałyśmy zdania na temat wystawców i to jacy byli wobec nas. Komentowałyśmy też jak innym szło i jednogłośnie stwierdziłyśmy, że najgorzej poszło Kasiuni. Jedyne co robiła to latała za Sarą, pomagała jej podając wszystko i udawała, że coś "robi".
Przyjaciółka weszła do sklepu, a ja zostałam pod nim. Niczego nie potrzebuję, a nie lubię robić za sztuczny tłum.
Jakim cudem Alexa kupuje fajki będąc w pierwszej klasie liceum? Otóż ona też nie zdała dwa razy, ale w gimnazjum. Powody były zupełnie inne niż u mnie. Dziewczyna po prostu była gnębiona przez swoją orjętację i się załamała.
- Gdzie masz swoją kochankę Kamińska? - spytała ze śmiechem Sara
- Co? O czym ty mówisz?
- No gdzie masz swoją nauczycieleczke? Już nauczyła cię języka francuskiego?
- Nic ci do tego
- Uuu, pyskata się zrobiłaś. No no powiało grozą - zaśmiała się
- Lepiej powiedz gdzie masz swojego przydupasa? W końcu przejrzała na oczy? - założyłam ręce na piersi
- Zajmuję czas twojej kochance. Zobacz co pięknego dzisiaj uchwyciłam - powiedziała wyciągając telefon z torebki
Odblokowała urządzenie i pokazała mi zdjęcie na którym ja oraz Nikola całujemy się na trybunach. Miała kilka takich zdjęć w tym jedno gdzie było widać dokładnie nasze twarze. Rozszerzyłam oczy widząc tą sesję i czułam stres. Byłam też zła, głównie na siebie, że mnie tak poniosło. Mogłam poczekać aż wszyscy pójdą albo zrobić to w innym, dyskretnym miejscu.
- Usuń to! - krzyknęłam próbując wyrwać jej iPhone
- Nie nie nie. Zapomnij. Musisz zasłużyć na to - szczerzyła się
- Czego chcesz w zamian? - zapytałam przewracając oczami
- Hmm... Zrobisz mi minete i może będziemy kwiata. Zależy jak bardzo się postarasz - oblizała wargi
- Że co?! - zacisnęłam rękę w pięść
- Oj nie burz się tak. Fajna zabawa, zobaczysz. Chyba zrobisz wszystko dla swojej ukochanej by nie wyszło, że romansuje z uczennicą?
- Zapomnij
Zaczęłam się cofać by wejść do sklepu. Chciałam iść do Oli, pożalić się, poradzić, po prostu uciec od Jastrzębskiej. Dziewczyna jednak była szybsza, pchnęła mnie na ścianę rogu sklepu. Stanęła bardzo blisko aż czułam jej oddech na swoim czole. Całe szczęście, że jest ode mnie wyższa i nie muszę czuć tego na swoich ustach. Oparła ręce koło mojej głowy i uśmiechała się szyderczo.
- No pokaż mała co potrafisz. Zobaczymy jak zadowalasz swoją nauczycielkę
- Weź się odpierdol - pchnęłam jej rękę mocno, ale bezskutecznie
- No no, ostra jesteś
Widziałam w jej oczach zadowolenie oraz dominację. Stała sztywno i pewnie okazując swoją wyższość nade mną. Waliło mi serce ze strachu, bo nie wiedziałam do czego jest zdolna. Byłam gotowa jej przywalić, ale wciąż się powstrzymywałam.
Sara już zbliżała się by mnie pocałować. Przykucłam, aby nie mogła tego zrobić.
Zobaczyłam za dziewczyną Olę, która zaczęła szybko działać. Owinęła przedramię wokół szyji Jastrzębskiej i odsunęła ją ode mnie. Wygięła ją w tył aż pisnęła z bólu.
- I co, już nie jesteś taka charda?
- Puść mnie szmato! - krzyczała próbując się wyrwać
- O nie nie nie. Ania co ona chciała?
- Groziła mi zdjęciami, moimi i Castillo gdzie się całowałyśmy. Chciała, żebym zrobiła jej dobrze za usunięcie fotek
- No no. Groźby są karalne koleżanko
- Nie wtrącaj się, bo pożałujesz - warknęła pojmana dziewczyna
- Już się boję
Zwinnym ruchem wyrwała z ręki telefon Sarze i rzuciła go do mnie. W ostatniej chwili złapałam iPhone, mało brakowało by się roztrzaskał o ziemię. W sumie nie byłoby mi szkoda, ale płacić za to nie zamierzam.
Chciałam odblokować urządzenie, ale spotkała mnie odmowa, ponieważ nie rozpoznaje twarzy. Wyskoczył, więc pin, którego nie znałam.
- Co jest? Długo jej tak nie utrzymam
- Blokada na rozpoznawanie twarzy albo pin
- Przybliż ekran do jej ryja i po sprawie
Zrobiłam to co mi zasugerowała moja wybawczyni. Mimo, że napastniczka kręciła głową, to udało mi się odblokować jej fona. Szybko weszłam w galerię i usunęłam wszystkie nasze zdjęcia. Oczywiście usunęłam też z chmury by na pewno ich nie odzyskała.
W między czasie Alex położyła na glebę Jastrzębską i trzymała ją kolanem by nie uciekła. Całe szczęście, że nas nie widać w sklepie i nie stoimy pod kamerą, bo przyjaciółka mogłaby mieć kłopoty. Na pewno latanie po komisariacie to ostatnie na co ma ochotę tak jak ja.
Wykonałam swoje i rzuciłam telefon koło młodszej dziewczyny. Na jej szczęście upadł tyłem, a nie szybką. Jako, że ma case to nic się poważnego nie mogło stać.
Ola jeszcze dała z liścia Sarze i ją puściła. Nastolatka szybko się podniosła, otrzepała sięgając iPhone. Odchodząc groziła, że gorzko tego pożałujemy, ale nic sobie z tego nie zrobiłyśmy.
Oparłam się o ścianę przejęta całym zajściem. Wciąż waliło mi serce i nie wierzyłam, że Alexa jest taka bojowa. Też nie docierało do mnie, że Sara jest taką agresywną suką.
- W porządku?
- Tak, tak. Muszę ochłonąć
- Jasne. Odprowadzić cię?
- Jakbyś mogła. Nie wiem czy ta idiotka nie będzie się czaić gdzieś po drodze albo kogoś nie wystawiła
- Myślisz, że zna twój adres?
- Cholera ją wie
- Racja. To chodźmy, jeśli potrzebujesz złap mnie pod ramię
Podeszłam do przyjaciółki i chwyciłam ją pod ramię by czuć się pewnie. Trochę kręci mi się w głowie przez ten obrót sytuacji. Za dużo jak na jeden dzień, a to dopiero połowa.
Po drodze nic nie mówiłyśmy, ja nie czułam się za dobrze na rozmowę, a Ola to szanowała. Jedynie zapytała kilka razy o Castillo, ale odpowiadałam jej zdawkowo.
Chciała u mnie zostać, żeby upilnować czy nie czuję się gorzej, ale nie chciałam. Przeprosiłam i powiedziałam, że potrzebuję zostać sama by przemyśleć co dalej. Dziewczyna to uszanowała i po zaprowadzeniu mnie pod same drzwi wróciła do siebie bez nacisku.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać jak teraz powinna wyglądać moja relacja z nauczycielką. Czy teraz gdy wie co do niej czuję będzie bardziej otwarta na mnie czy wycofa się? Zasugeruje mi coś więcej niż tylko spontaniczne chwilę?
Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi aż podskoczyłam. Z szybciej bijącym sercem przez przestraszenie ruszyłam do wyjścia.
- Ola mówiłam Ci, że chce zostać sama - powiedziałam otwierając drzwi
- Olą nie jestem, ale jeśli chcesz zostać sama to mogę przyjść kiedy indziej - odezwała się u progu Nikola
- Myślałam, że to moja przyjaciółka. Może Pani wejść - odsunęłam się i rozchyliłam bardziej drzwi
- Dziękuję. Chciałam z tobą pomówić - poinformowała wchodząc do środka
- Znowu mam zapomnieć, a Pani razem ze mną? - spytałam zamykając za nią
- Nie w tym rzecz - odwróciła się w moją stronę
- A o co chodzi?
- Miło, że już się nie jąkasz rozmawiając ze mną - uśmiechnęła się
- Pracuje nad sobą
- Widzę efekty, choć to było słodkie
- Więc?
- Więc chciałam Ci powiedzieć, że... - przerwało jej mocne dobijanie się do drzwi
_______________________________________Hejka!
Kolejny rozdział i kolejne emocje. Mam nadzieję, że ten rozdział przyjmiecie cieplej niż poprzedni😁
Jak oceniacie to co się tutaj podziało? Co Nikola chciała powiedzieć Ani i kto się dobija?
Dziękuję mojej wspaniałej dziewczynie za sprawdzenie mi błędów i małe podpowiedzi 😘
CZYTASZ
Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone]
Romance*Na okładce jest Marcelina Zawadzka, ale nie występuje w opowiadaniu* Pewna siebie nauczycielka angielskiego i nieśmiała zakochana w niej uczennica. Co takiego może zbliżyć tą dwójkę do siebie? Różnorodność charakterów, miłość do języka albo uciecz...