Rzeczywistość

754 30 6
                                    

Obudziłam się i szybko ogarnęłam gdzie jestem. Rozpoznałam pokój swojej przyjaciółki w sekundy. Jest cały w plakatach jej ulubionego zespołu i filmu. Ma fioła na punkcie Saga Zmierzch i uwielbia mocne brzmienie Metallicy. Mało kto by powiedział, że Zuzka gustuje w takiej muzyce, ale tak jest. Ubiera się bardzo dziewczęco, delikatnie i kolorowo. Maluję lekko, więc jej styl nic o tym nie mówi. Za to jej charakter...  jest uparta, lubi stawiać na swoim, czasem pyskuje, śmieszkuje i jest pewna siebie.
- Hej. Jak się czujesz? - odezwała się wchodząc do środka
- Słabo. Głowa bardzo mnie boli
- Chcesz jakieś tabletki?
- Możesz coś dać, bo zaraz mi pęknie
- Już szukam - powiedziała otwierając szufladę
- Powiedz mi, co się stało? Skąd się tu wzięłam?
- Nie pamiętasz?
- No nie bardzo. Mam jakieś przebłyski, ale małe
- Pani Nikola cię tu przywiozła. Zadzwoniłam do ciebie i ona odebrała, powiedziała, że zemdlałaś i nie wie co z tobą zrobić. Rozważała szpital albo twoje mieszkanie, więc zaproponowałam, żeby przywiozła cię tutaj - wyjaśniła wyciągając lek
- Dziwne. Nieco inaczej to pamiętam
- Jak? - spojrzała na mnie zaciekawiona
- Pamiętam jak zatrzymała się za miastem w jakimś lesie. Dziękowała mi za ratunek i pocałowała w policzek. Reszta jak przez mgłę. Kojarzę, że było mi bardzo gorąco i na pewno się trzęsłam, później wysiadłam i oparłam się o auto. Przypominam sobie, że nauczycielka powiedziała do mnie jakieś ważne słowa, ale nie mogę skojarzyć jak one brzmiały. Więcej nie jestem w stanie sobie przypomnieć - złapałam się za głowę
- To grubo. Co robiłyście w lesie? Ciekawe jakie słowa ci powiedziała - zrobiła minę zastanawiającą się
- Nie wiem. Nie męcz mnie tym teraz. Podaj mi te głupie tabletki i coś do picia - poprosiłam załamanym głosem
- No już już
Podeszła do mnie z lekarstwem w ręku. Sięgnęła z podłogi butelkę z wodą i podała mi to wszystko. Wzięłam od niej tabletki, które zaraz zażyłam i wodę, którą je popiłam. Uśmiechnęłam się lekko do przyjaciółki oddając jej napój. Zuzka odstawiła butelkę po czym usiadła na łóżku koło mnie.
- Marnie wyglądasz - powiedziała kładąc dłoń na moim udzie
- Nie brzmi to pocieszająco
- Wybacz. Martwię się
- Wiem, to miłe
- Powinnaś coś zrobić z tym stresem
- Tylko co?
- Nie wiem, są na to środki. Jakaś melisa, leki uspokajające czy medytacja - wzruszyła ramionami
- Melisa mi nie pomaga na dłuższą metę, bo to za silny stres. Leków nie chcę brać i pokazywać, że coś mi dolega. Jedynie pomaga mi sport, ale też tylko gdy jestem w trakcie wykonywania go i chwilę po
- Musisz coś innego znaleźć na to, i to skutecznego. Bądź może próbuj z tym walczyć psychicznie?
- Wiesz, że to nie jest takie łatwe. W szczególności jak rozmawiam z obiektem westchnień
- No domyślam się. Teraz będziesz miała jeszcze trudniej - uciekła wzrokiem od mojej osoby
- Czemu? - spojrzałam na nią zdziwiona
- Pamiętasz stąd panią Janinę?
- No tak. Bardzo fajna opiekunka bursy, a co z nią?
- Zaszła w ciążę
- Haha, poważnie?
- Całkiem poważnie
- To chyba jakaś klątwa. To już druga w ciągu dwóch lat. Wcześniej była pani Tereska
- Coś w tym jest. Teraz na zastępstwo dali - zatrzymała się w tym miejscu
- No mów! Tylko błagam, żeby to nie był wefista
- Gorzej. To Nikola
- Cooo?!
- Castillo rządza teraz bursą - powiedziała ze spokojem
- Ale ona ma na to jakieś uprawnienia? Jest po szkoleniu?
- No coś ty. Do tego nie trzeba przygotowań. Jako nauczycielka i tak musi nas pilnować w szkole - spojrzała na mnie
- No to nieźle. Jeszcze tu mi jej brakowało - westchnęłam
- Teraz będziesz miała więcej okazji na poderwanie jej
- Daj spokój - machnęłam ręką
- Nie poddawaj się. Korzystaj póki jest
- Błagam powiedz, że jej już tu nie ma
- Jest jest kochanie. Zaraz ma wrócić jak tylko skończy obchód
- O nie, nie, nie - schowałam się pod koc
- Nie wygłupiaj się. Przyjdzie, a ty będziesz schowana - pociągnęła za koc i mnie odkryła
- To powiesz, że śpię czy coś. Błagam ja nie mam ochoty na jej towarzystwo, dzisiaj
- No dobra. Zaraz coś wymyślę
- Dzięki wielkie. Ja chwilę poczekam aż tabletki zadziałają i będę się zwijać
- Może zostań co? Rano poczujesz się lepiej i pójdziemy razem do ciebie po książki. Mamy na jedynastą prawie, więc na luzie
- Ale nie chcę wpaść na nauczycielkę dzisiaj czy jutro przed szkołą
- Oj no zostań ze mną. Proszę - zrobiła błagalną minę
- Ehh no dobra, ale jak na nią wpadnę to cię zamorduje - przewróciłam oczami
- Super! Idę ją spławić
- Spoko
Zuzka wyszła z pokoju, a ja zostałam całkiem sama. Zaczęłam czuć jak powoli puszcza ból głowy. Opadłam na dużą i miękką poduszkę. Zaczęłam rozmyślać co powinnam począć. Popracować nad sobą i swoją nieśmiałością, ale stracić możliwość zbliżenia się jeszcze bardziej. A może dać się ponieść uczuciom skoro nauczycielka sama tego chce? Albo zrobić to i to, ale Nikole trzymać na dystans? Tylko czy ja potrafię postawić się starszej kobiecie, która mi się podoba mi działa na mnie jak jakiś narkotyk?
Spiełam się nagle gdy usłyszałam Castillo pod drzwiami. Wsunęłam się bardziej pod koc i nasłuchiwałam ich rozmowy.
- Zuzka wpuść mnie. Muszę wiedzieć co z nią jest
- Ale Ania jest moim gościem i nie mieszka w bursie. Nie podlega pod Pani opiekę
- No tak, ale ja tu rządzę i muszę o wszystkim wiedzieć. Jeśli coś się stanie to ja poniosę konsekwencję
- Ona jest pełnoletnia i sama za siebie odpowiada
- Zrozum, że się martwię o nią
- Ale ona śpi. Przed chwilą usnęła jak dałam jej tabletki
- Jakie tabletki?
- No przeciwbólowe
- Musze wejść i sprawdzić w jakim jest stanie
- Chce ją Pani budzić? Nie lepiej jutro?
- Nie, ale wolę dmuchać na zimne
Usłyszałam jak drzwi się otwierają, więc zamknęłam szybko oczy, żeby udawać, że śpię. Słyszałam jak kobiety zbliżają się do mnie. Czułam ich wzrok na sobie i chyba nawet oddech.
- Mówiłam Pani, że śpi - odezwała się przyjaciółka
- No widzę
Po chwili poczułam na swoim czole usta anglistki. Próbowałam nie drgnąć na ten gest. Jednak moje ciało samoistnie się spięło czując jej wargi na sobie. Gwałtownie odwróciłam się plecami do nich jakbym po prostu zmieniła pozycję snu.
- Temperatury nie ma - powiedziała mi nad uchem
- No, więc może Pani opuścić mój pokój. Sama chętnie się położę spać - usłyszałam jak Zuza ziewa
- Dobrze, ale jakby co to wołaj
- Jasne. Dowidzenia
- Dobranoc dziewczyny
Słyszałam jak Nikola wychodzi i cichy trzask drzwiami. Odwróciłam się, więc w stronę przyjaciółki i otworzyłam oczy. Zuzia pokazała palcem na usta, żebym się nie odzywała. Kiwnęłam głową i czekałam na znak. Po może minucie było słychać jak ktoś idzie i zapewne to była nauczycielka. Gdy już ten dźwięk zanikł całkowicie przyjaciółka zabrała palec z ust.
- Cwaniara, podsłuchiwała czy nie kłamiemy - wyszeptała
- Serio aż tak się przejęła? - powiedziałam półszetpem
- No na pewno słyszałaś za drzwi
- Dziwne
- Poniekąd - wzruszyła ramionami
- Idziemy spać? Jakaś senna jestem choć jest chyba z siedemnasta?
- A możemy iść. Mnie też coś nurzy. Jakaś pogoda musi być powalona
- No możliwe
- Dobra suwaj się
Przesunęłam się na drugą stronę łóżka, a Zuza położyła się obok. Okryłam ją kocem i przytuliłam się jak zawsze do jej ręki. Kobieta pocałowała mnie w głowę i mruknęła cicho "dobranoc". Odpowiedziałam jej to samo i zamknęłam oczy.

Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz