Dwa tygodnie później...
Przez ten czas między mną, a Panią Nikolą do niczego nie doszło. Czasem ciepło się do mnie uśmiechnęła albo zaczepiła na przerwie pytając jak nadgarstek. Teraz wiem, że to tylko jej empatia mnie zaślepiła. Mimo, że "znam" ją trzy lata to dopiero teraz się do mnie zbliżyła w pewien sposób. Nie wiem co było tego powodem, ale zapewne nie miłość. Chociaż nieraz wydawało mi się, że na mnie patrzyła gdy tylko mogła, ale może to było kolejne złudzenie. Wciąż po cichu liczę na to, że do mnie napisze z zaproszeniem na kolejną kawę. Ja nie mam odwagi do niej pisać, a ona sama się nie odzywa, ah. Może to jakieś sprawdzenie mnie czy się odezwę albo czy odpowiednio się zachowam biorąc pod uwagę, że jestem jej uczennicą i nie wypada tak?
Niedawno pozbyłam się gipsu i z moją ręką jest dobrze. Niestety dostałam jeszcze zwolnienie z wfu do końca miesiąca, żeby nie narażać ręki. To jeszcze pół tygodnia bez ćwiczenia.
Teraz na wfie robię za podawacza sprzętu, sprzątaczkę i sędziego, bo przecież nauczyciel musi się opierdalać. Na jego szczęścia wpisał mi szóstkę za aktywność, a to też przydatna ocena. Nie lubię gościa, bo mnie drażni i uważa za jakiegoś idola. A jest tak paskudny z gęby, że idzie zwrócić śniadanie patrząc na niego. Oczywiście dziunie za nim wzdychają, ale one to za każdym. A ten prostak to wykorzystuje jak tylko może, ale to nie moja sprawa.
W tym momencie mamy dwie ostatnie godziny lekcyjne wfu. Zajęcia trwają już z dwadzieścia minut, a ja się bawię w sędziego. Moja klasa gra mecz koszykówki z klasą wyżej. Cieszę się, że dziewczyny i chłopaki mają oddzielnie wf, bo przynajmniej mniej tu śmierdzi. Chociaż kobiety są strasznie pyskate i skłonne do bójek. Przynajmniej te dziunie z mojej tempej klasy. Może i jestem nieśmiała oraz cicha, ale nieraz mam ochotę tak im nagadać, że w pięty by tym lalunią poszło. Nie mówiąc już o tym, że moje pięści same się ściskają, żebym im przywalić.
Stałam niedaleko drzwi i obserwowałam rozgrywkę. Słychać tylko tylko bieg, krzyki i piski butów.
- A ty co tutaj robisz Nikola? - spytał nauczyciel za mną
- Mam zastępstwo z trzecią c i słyszeliśmy, że jakiś mecz jest, więc mnie wyciągnęli
- Aaa. Grają w kosza, pierwsza d i druga b, ale tak w ramach wfu, bo mi się nałożyły lekcje z nimi
- Ale popatrzeć możemy?
- Jasne. Zapraszam - uśmiechnął się
Anglistka wraz z może około dziesięcioma osobami weszła na salę. No tak jest przed piętnastą, więc większość urwała się do domu. Chociaż nasza klasa (jeśli chodzi o dziewczyny) to jesteśmy prawie w komplecie. Nie ma co je chwalić jak to pierwsza klasa to się i boją uciekać, ale "dolegliwości" wymyślają już teraz. Pewnie pod koniec liceum to ja sama będę śmigać na wfie z młodszymi. Nie rozumiem tej niechęci do tych lekcji, przecież sport to zdrowie. Inaczej się człowiek czuję jak poćwiczy, pobiega i pogra na przykład w siatkówkę. Fakt, że to co w szkole wymyślają na tych lekcjach jest często bez sensu, ale jednak to jest ruch i zdrowie. Ja to uwielbiam sport oczywiście nie każdy, ale nie pogardzę takim dodatkowych ruchem jak na wfie.
Wszyscy usiedli gdzieś na wolnych ławkach. Oczywiście ja robiłam za drugiego sędziego i latałam po boisku jak poparzona za graczami. Nauczycielka z dwiema uczennicami usiadły blisko kosza. Pewnie chciały dobrze widzieć wrzuty, ale to nie jest dobry pomysł. Jak dostanie, któraś w głowę albo w nos to wyłącznie z ich winy. Pokręciłam głową patrząc na nie po drugiej stronie. Gwiznęłam, bo był faul, a nauczyciel kiwnął do mnie głową na znak poprawnej reakcji. Teraz będą rzuty za jeden punkt. Dziewczyny się ustawiły, a Sara z mojej klasy na przeciw kosza. Laska mimo, że dziuniowata to o dziwo zawsze ćwiczy, dobrze gra i jest wysportowana. Chłopaki za nią szaleją i każdy tylko szepta o tym jakby ją przeleciał. Niektóre dziewczyny zazdroszczą jej urody, a ja tylko kręcę głową na to wszystko. Bądźmy szczerzy i realistyczni, bo ona to modelką nie jest i nie będzie, a Nikoli to nawet nie dorównuje. Może i jest wysoka, szczupła z dużymi piersami, ale z twarzy jest okropna. Dużo pali z tego co widziałam, a to strasznie niszczy cerę. Gdyby nie makijaż, który i tak nie wiele daje to by nikt na nią nie zwrócił uwagi. Chociaż chłopaki to i tak, bo piersi i pupa duże.
Dziewczyna trafiła dwa razy do kosza nabijając dwa punkty. Za trzecim razem piłka odbiła się od obręczy i poleciła na bok. Na nasze szczęście złapała ją Kaśka czyli kumpela Sary i wrzuciła prosto do kosza za dwa. Teraz przeciwnicy przejęli piłkę, a ja poszłam usiąść na ławkę. Dlaczego tak? Bo wfista zaczął zajmować się tym co powinien ze względu na obecność Nikoli. Wiem, że się w niej podkochuje, ale na szczęście ona go spławia za każdym razem.
Wyjęłam ze swojej torby wodę, odkręciłam ją i napiłam się. Zerknęłam na anglistke, która była skupiona na meczu. Miała lekko rozchylone usta, a jej oczy lśniły od zaciekawienia. Aż chciałabym być obok by ją objąć i komentować razem mecz, a na przerwie pocałować. Chętnie wybrałabym się z nią na jakiś porządny mecz, bo widzę, że ją to interesuję.
Właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje, a ja szybko przeniosłam wzrok na ścianę na przeciw mnie. Nie chciałam, żeby nauczycielka widziała jak w nią się wpatruję. Siedzi po drugiej stronie sali po skosie ode mnie, ale zawsze mogła to przyuważyć. Choć wiem, że można poczuć czyjś wzrok na sobie to mam nadzieję, że to nie działa z takiej odległości.
Uczniowie wyszli z sali, a ja zostałam, bo i tak przerwa teraz trwa pięć minut. Mam tutaj swoje rzeczy, a do toalety nie muszę iść. Chętnie bym sobie porzucała do kosza, ale teraz obserwuje co odwala nauczyciel. Napinał mięśnie przy Nikoli i szczerzył się do niej. Zacisnęłam dłonie na butelce z gniewu, że mi ją podrywa. Nauczycielka nie reagowała i tylko kręciła głową ze śmiechem. Kucnął przed nią, bo wciąż siedziała i podniósł koszulkę. Pewnie chciał się pochwalić mięśniami brzucha. Anglistka dalej była nie wzruszona i uciekła wzrokiem na mnie.
Widziałam, że Pan Sebastian zaczął dotykać swoją koleżankę z pracy po kolanach i wyżej. Podskoczyła jedynie, skwasiła się, ale nic więcej.
Nie wiem czemu nie reaguje na to, ale może ją sparaliżowało jego zachowanie.
Postanowiłam, że muszę coś z tym zrobić i to jak najszybciej. Schowałam wodę do torby, wstałam z ławki i ruszyłam do piłki. Zbliżyłam się do swojego celu, podniosłam po czym podeszłam niedaleko nauczycieli. Udawałam, że ustawiłam się by trafić do kosza, ale tego nie chciałam zrobić. Podniosłam ręce nad głowę i puściłam oczko do nauczycielki. Nauczyciel mnie nie widział, więc obróciłam się w ich stronę i rzuciłam prosto w jego łeb. Wstał, złapał się za tył głowy i odwrócił w moją stronę. Powiedziałam tylko "ups" i wzruszyłam ramionami, a on zmarszczył brwi na to.
Odwróciłam się gwałtownie tyłem, bo nie potrafiłam już powstrzymać śmiechu. Zasłoniłam dłońmi usta i zaczęłam się śmiać w nie najciszej jak potrafiłam. Zaraz usłyszałam dźwięk liścia w twarz oraz dzwonka. W moment uczennice się zeszły, a Castillo wyszła wściekła.
Pan Sebastian naburmuszony oznajmił, że ta lekcja będzie trwała krócej. Rozegrają jeszcze jeden mecz i mogą iść do domu. Dziewczyny pisnęły z zadowolenia i rozgrywka ruszyła w mgnieniu oka. Ogólnie jest remis, więc to decydujące stracie i nawet nie ma sensu później grać jeszcze raz. Moja klasa jest dobra w koszykówkę, ale dziewczyny z klasy wyżej są jeszcze lepsze. Ahh gdybym tylko mogła grać to bym je ograła sama. Tak to muszę bawić się w sędziego i obserwować.
CZYTASZ
Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone]
Romansa*Na okładce jest Marcelina Zawadzka, ale nie występuje w opowiadaniu* Pewna siebie nauczycielka angielskiego i nieśmiała zakochana w niej uczennica. Co takiego może zbliżyć tą dwójkę do siebie? Różnorodność charakterów, miłość do języka albo uciecz...