Szafka

337 26 1
                                    

Następnego dnia rano...
Miałam bardzo przyjemny sen z Nikolą w roli głównej. Śniło mi się, że przyszła do mnie do łóżka. Położyła się obok, całowałyśmy się przez moment bardzo namiętnie, a później poszłyśmy spać. Sen był niewyraźny i nie do końca pamiętam szczegóły, bo coś mi się jeszcze kojarzy.
Obudziłam się wcześnie rano by skorzystać z toalety i zauważyłam, że jednak Niki śpi ze mną. Nawet nie poczułam kiedy się kładzie. Musiałam mieć twardy sen, ale przynajmniej wiem dlaczego tak dobrze mi się spało. Nie pierwszy raz ze mną spała, a od samego początku czuję, że mam dzięki niej spokojny sen. Przez chwilę miałam w głowie, że może to mi się nie śniło, a naprawdę zadziało. Może byłam na tyle zaspana, że nie czułam tego tak mocno ani nie kojarzyłam, że dzieje się to naprawdę.
Gdy wróciłam z łazienki z zadowoleniem położyłam się do łóżka. Kobieta od razu wyczuła moją obecność i wtuliła się we mnie. Schowała twarz w moje plecy i przysunęła się jak najbliżej. Szczęśliwa usnęłam jak zabita.
Obudziło mnie coraz głośniejsze chrapanie. Obróciłam się na plecy i zobaczyłam, że Nikola śpi w tej samej pozycji, ale z otwartą buzią. Wyglądała tak uroczo z tą zaspaną twarzą i poczochranymi włosami. Czuć było z jej oddechu alkohol na co się skrzywiłam. Nie lubię tego zapachu, chyba nikt za nim nie przepada. Możliwe, że alkoholikom to nie przeszkadza, w końcu to ich żywioł.
Przyglądałam się przez chwilę kobiecie. Jej widok to miód na moje serce jak i zakochane oczy.
Nie mogłam się powstrzymać i przejechałam zewnętrzną stroną dłoni po jej policzku. Kobieta się ruszyła, więc od razu cofnęłam dłoń oraz się odsunęłam. Jeśli mi nie wolno, bo się przyjaźnimy to nie chcę niszczyć tej relacji. Właściwie to bardzo chcę, ale nie mogę, bo sobie tego nie życzy. Niby nic złego nie robię, ale ten gest nie jest przyjacielski. Albo jest taki, ale nie w moim wykonaniu.
Nauczycielka przeciągnęła się, obróciła na bok poczym wtuliła we mnie. Objęła mnie nogą, a dłonią szukała mojej. Miałam ręce u góry, ponieważ położyłam sobie na nie głowę. Patrzyłam jak dzielnie poszukuje swojej zdobyczy i walczyłam z sobą czy powinnam jej dać moją dłoń. Jednak skoro jej szuka to znaczy, że chce mimo, że jest tego zupełnie nieświadoma. 
Zaraz, zaraz czy ona właśnie złapała mnie za pierś? Zerknęłam i dłoń kobiety widniała na moim cycku. Zacisnęła lekko palce, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zaczęła ugniatać moją pierś delikatnie zaciskając. Co jej się do cholery śni? Ciasto tam ugniata na pierogi czy ciuchy pierze na tarce?
Speszyła mnie tym czynem. Było to nietypowe uczucie i nawet trochę przyjemne. Jednak ten gest był dla mnie za odważny, a na dodatek robiła mi krzywdę. Bolały mnie piersi, a ona powodowała większy ból.
Opuściłam, więc rękę i musnęłam delikatnie jej palce. Wyczuła moją dłoń i zaraz uciekła z mojej piersi. Napotkała moją dłonią, która ulokowałam na brzuchu.
Załączyła nasze dłonie i przytuliła do swojego policzka. To było bardzo słodkie. Czułam się już jej, czułam jak miłość rośnie wokół nas. Miałam wrażenie, że ona mnie kocha oraz potrzebuje. Czułam się szczęśliwa i bezpieczna przy niej. Szkoda, że ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Ma zamknięte oczy, więc śpi chyba, że jest w półprzytomna, ale na pewno nie wie do końca co robi.
Chciałabym ją obudzić i powiedzieć wszystko. Wyszeptać, że chcę z nią być, że kocham ją całym sercem i nie potrafię tak funkcjonować. Powiedzieć, że chcę tylko nas i jestem gotowa się poświęcić. Mówić do jej uszka, że zrobię wszystko by była szczęśliwa. Jeździć po jej skórze i widzieć jakie ma dreszcze, słyszeć jak zaczyna reagować jękami oraz zobaczyć gęsią skórę na jej ciele.
Jednak nie umiem zadziałać, potrafię tylko myśleć i planować. Strach jest silniejszy od chęci. Wiem też, że zacznę się jąkać, stresować i nic z tego nie wyjdzie co powinno. Jedynie jestem odważna gdy miałam przed chwilą wysiłek lub kiedy działam pod silnym wzburzeniem. Tak to mogę tylko marzyć oraz śnić o swojej "wielkiej" odwadze.
Mam ochotę się w nią wtulić i skorzystać z tej chwili. Czuję też chęć ucieczki stąd. Ubrać się i wyjść po cichu, a później wykręcić się pracą. Tyle myśli na sekundę aż mnie paraliżuje. Nie wiem jaki krok jest dobry. Kogo powinnam posłuchać, serca czy rozumu. Strachu czy miłości. Malutkiej odwagi czy ogromnej nieśmiałości.
- Hej. Nad czym myślisz? - odezwała się nagle kobieta przez co się zlękłam
- Nad niczym ważnym - odpowiedziałam patrząc w sufit
- Chyba jednak nad czymś ważnym skoro jesteś w moim łóżku
- Nie. To ty przyszłaś do mnie spać
- Serio? - rozejrzała się - Ah faktycznie
- Nawet nie wiem kiedy się położyłaś ze mną. Musiałaś być naprawdę cicho
- To pewnie przez wino. Wypiłam dwie lampki i poczułam się odważniejsza. Nawet tego nie pamiętam
- Aha. Będę się już zbierać - podniosłam się, ale Nikola z powrotem mnie położyła
- Dokąd idziesz? Spieszysz się gdzieś?
- Do pracy
-W sobotę?
- Dziadek pracuję sześć dni w tygodniu - skłamałam
- Ania ja pamiętam, że zakład jest otwarty od poniedziałku do piątku
- Ale zmienił to od nowego roku
- Coś kręcisz. Co jest? - podniosła się na łokciu
- Nic - odwróciłam głowę
- Przecież widzę
Złapała w dłoń moją brodę poczym odwróciła moją głowę w swoją stronę. Patrzyła prosto w moje oczy, a ja skanowałam całą jej twarz. Nie chcę patrzeć w jej tęczówki. Czuję, że wzrokiem wymusi na mnie, żebym powiedziała co mi leży na sercu.
- Powiedz co się stało. Zaczynam się martwić - powiedziała gładząc mój policzek dłonią
- Potrzebuję zostać sama - znów skłamałam
- Ale co jest tego powodem?
- Trauma wciąż do mnie wraca - kolejne małe kłamstwo
- Ciężko ci się z tym uporać? - położyła dłoń na moim policzku
- Tak. Wiesz, że to trudne dla mnie
- Nie chodzisz do psychologa?
- Nie. Byłam przez pół roku i nafaszerował mnie tylko lekami na uspokojenie. Pierdolił głupoty, które wcale mi nie pomagały, może na chwilę. Dlatego podziękuję
- Biedna. Zawsze możesz mi się wygadać. Wysłucham cię tak jak tydzień temu
- Dziękuję. Teraz po prostu chcę się czymś zająć i wyciszyć
- A czym byś chciała?
- Tobą - powiedziałam w głowie z uśmiechem
- Pracą
- Chyba nie to ci chodzi po głowie hm?
Bez odpowiedzi podnosiłam się do siadu poczym wstałam z łóżka. Poczułam na stopach lodową podłogę, więc szybko nałożyłam kapcie.
Czemu ona musi zadawać tyle pytań?
- Ania, odpowiedz - złapała mnie za nadgarstek
- Chodzi mi po głowie to co zakazane
Nawet na nią nie spojrzałam. Wydostałam rękę z uścisku i wyszłam szybko z pokoju. Chyba nie jestem gotowa na odpowiedź oraz konfrontację. Mam dać się ponieść, a później znowu być jej przyjaciółką? No nie, jeszcze mnie nie pojebało. Mam wrażenie, że jej naprawdę dobrze w tej relacji. Wczoraj zmusił ją alkohol choć nic wielkiego nie zrobiła. Nie licząc tego jak reagowała na scenkę seksu dwóch kobiet. No i w sumie bliskiego tańca. Niby nic, a jednak coś wielkiego.
Zaczęłam szybko się ubierać w moje ubrania. Chciałam zdążyć nim kobieta wyjdzie z pokoju. Boję się, że do czegoś dojdzie między nami, a ona potem się z tego wycofa. Wytłumaczy się jakąś chwilą słabości i wciąż będzie mnie więzić w przyjaźni.
Już byłam przebrana i leciałam do łazienki po kurtkę oraz buty. W pośpiechu wpadłam na Nikole, która właśnie wyszła z sypialni. Objęła mnie swoimi szerokimi barkami i nie chciała puścić. Moje wyrywanie się nic nie dało, bo była silniejsza. Poczułam się jak w pułapce.
- Nie uciekaj przede mną. Wiem, że to trudne, ale zostań i pogadajmy
- Boję się - powiedziałam ciszej
- Ale czego? Rozmowy ze mną?
- Odpowiedzi
- Chodźmy usiąść i pomówmy - puściła mnie
Udałyśmy się do salonu, a tam zajęłyśmy miejsca na kanapie. Blondynka usiadła przodem do mojego boku by patrzeć mi na twarz. Ja zaś siedziałam bokiem do niej. Nigdy nie potrafię długo wytrzymać patrzenia komuś w oczy. Dobrym mówcą nie jestem, a coś takiego mnie peszy i dekoncentruje.
- Więc co się dzieje? Co cię męczy? - zaczęła ze spokojem w głosie
- Ta relacja - odpowiedziałam sucho
- To znaczy? Co w niej jest nie tak?
- Przyjaźń
- Czyli co? Nie chcesz się ze mną przyjaźnić?
- Nie
- Dlaczego? Za stara jestem na twoją przyjaciółkę?
- Bo chcę czegoś więcej - cały czas odpowiadałam beznamiętnie
- Ja nie jestem jeszcze na to gotowa. Tak jak i ty mam traumę i nie potrafię zaufać tak szybko. Trudno mi pokochać na nowo
- Ale ja przyjaźnić się z tobą nie umiem. Mogę dać Ci trochę czasu na przemyślenia i podjęcie decyzji. Jednak nie będę się z tobą spotykać, bo to będzie źle na mnie wpływać i na ciebie na pewno też
- Rozumiem. Przepraszam jeśli mieszam ci w głowie- westchnęła
- Lepiej już pójdę - wstałam
- Poczekaj - złapała mnie znów za nadgarstek
Spojrzałam na nią pytająco. Nie wiedziałam w jakim celu mnie zatrzymuje skoro potrzebuje czasu. Może to odruch, bo w końcu nie pierwszy raz to robi.
Patrzyła mi prosto w oczy, po chwili zjechała na moje usta, ale zaraz podniosła wzrok. Starała się po sobie nie pokazywać, że chce mnie pocałować, ale jej nie wychodziło. Widziałam jak zjeżdża co parę sekund na moje wargi. Dostrzegłam jak lekko uchyliła usta jakby marzyła o załączeniu ich z moimi. Jakby myślała tylko pożądaniem, a nie sercem.
- Posłuchaj mnie. Chciałam przyjaźni z tobą bym mogła ułożyć swoje życie, ale nie oddalając się od ciebie. Widzenie się z tobą tylko w szkole to dla mnie za mało. Chcę cię bliżej poznać, nauczyć się twojej obecności i wczuć się w to uczucie
- I naprawdę nie przeszkadza Ci, że nie możesz mnie pocałować albo dotykać jakbyś chciała? - na ostatnie słowa głos mi się załamał 
- Trochę tak, ale powstrzymuje się. Ja zwyczajnie boję się, że nie będę potrafiła ponownie pokochać. Norbert zgotował mi niezłe piekło i wyprał z uczuć. Ty obudziłaś we mnie na nowo miłość, której nigdy nie czułam. Mimo wszystko chciałabym najpierw wziąć rozwód i udać się na terapię. Rozumiem, że chcesz pewnego gruntu i trudno ci się pogodzić z przyjaźnią ze mną. Jednak czerp z tego korzyści. Możesz mnie częściej widzieć, poznawać, słuchać. Ciesz się tym - powiedziała prawie na jednym wdechu
- Nikola ja chciałabym cię pocałować, przytulić, dotknąć i nie tylko. Nie chcę już dłużej się ograniczać. Próbowałam i to mnie męczy rozumiesz?
Nic nie odpowiedziała. Siedziała w ciszy długi czas. Zastanawiała się nad czymś jakby odpowiedź naprawdę wymagała dłuższego namysłu. Rozmyślała tak intensywnie, że aż zaciskała dłonie na kanapie. Minę miała pełną skupienia. Oczy delikatnie przymrużone, usta nieco zaciśnięte. Gołym okiem było widać jak zamknęła się w swoim świecie.
Ja czekałam jak na ścięcie pełna spięcia i strachu. Patrzyłam teraz na nią, ale ona zaglądała za mnie. Jakby coś z tyłu było bardzo interesujące. Jej oczy były puste, bez uczuć oraz miłości. Skupiała się wyłącznie na tym co ma w głowie. Nie dostrzegała już mnie tylko kąt, w którym utkwił jej wzrok.
Nie wiedziałam jak mam postąpić. Dalej czekać aż może się odezwie z wartościową odpowiedzią czy może zostawić ją samą? Załapać ją za dłoń okazując wsparcie oraz zrozumienie? A może całkowicie wyjść z jej domu i mieć nadzieję, że sama da znać co podjęła?
Siedziałam tak jeszcze parę minut roztrzygając rozwiązanie. Finalnie ubrałam na siebie swoje rzeczy i wyszłam. Nim opuściłam budynek powiedziałam, że daję jej przestrzeń i liczę, że szybko odpowie. Kobieta jedynie kiwnęła głową i rzuciła ciche, beznamiętne pa.
Serio tylko na tyle ją stać? Już nie chciała mnie zatrzymać? Nawet nie chce się wytłumaczyć ani mnie zrozumieć. Znowu nie wybrała nas tylko jakieś swoje chore uprzedzenia. Woli całe życie się bać i nie stawiać na prawdziwą miłość oraz siebie. Odtrąca dziewczynę, która ją szczerze kocha i która jej się oddaje, bo co? Bo ktoś inny ją zranił i będzie w tym bólu tkwić aż się zestarzeje.
Teraz można stwierdzić, że jestem za młoda by to wszystko zrozumieć. Można mnie nazwać nie czułą, nie empetyczną oraz zimną suką bez uczuć. Jednak nie można mi zarzucić, że nie próbowałam ani nie walczyłam. Każdy ma swoje granice oraz limit sił, a ja to wszystko wykorzystałam na jedną kobietę. Dlatego już więcej nie zamierzam się prosić o jej serce. Niech się dzieję co chce, ale ja sama palcem nie kiwne. Wszystko co czułam z jakieś pół godziny temu uleciało ze mnie jak liście na wietrze.

Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz