Ania...
Wyszłam ze szpitala po jakieś godzinie, gdy Nikola zjadła i zabrali ją na badania. Nie rozmawiałyśmy dużo, zamieniłyśmy parę zdań, bo było dość sztywno. Powiedziała mi, że ma stłuczone żebra i będzie musiała nosić specjalny pas, by lepiej się zregenerowały. Tak to najprawdopodobniej ma złamany nos, bo ją strasznie boli i wybity bark. Mimo to dalej wyglądała zniewalająco pięknie. Nie odstrasza mnie taki widok, a przyciąga jeszcze bardziej. Ona potrafi kokietować w każdym wydaniu i robi to nieświadomie.
Wczoraj nie zdążyli zrobić jej wszystkich badań, a wolne zabiegówki i te inne były dzisiaj od godziny jedynastej.
Nie wiem jak ten skurwiel mógł skrzywdzić w taki sposób własną żonę. Kobietę, którą kochał i, która miała być matką jego dziecka. Trzeba być naprawdę zwyrodnialcem. Jeszcze pobił ją w taki sposób, że poroniła i jest połamana.
Wolno się ruszała, stękała co jakiś czas w szczególności jak ruszała prawą ręką. Oh jak bardzo chciałabym się nią zająć. Opatrzeć, pocałować bolące miejsca, obsłużyć i patrzeć jak się regeneruje. Westchnęłam nieszczęśliwa. Mogę jedynie marzyć o niej póki co. Mamy się przyjaźnić, a ja nie mam pojęcia jak ten układ ma się udać. Przecież serce będzie się domagało bliskości innej niż przyjacielskiej. Może i przyjdzie mi z łatwością hamowanie się, bo jestem nieśmiała. Jednak wiem, że będąc obok kobiety będę ciągle błądziła myślami o nas. Jakby wyglądało gdyby była ze mną na poważnie. Wtedy mogłabym ją całować non stop bez oporów. Mogłabym ją dotykać, macać jej wysportowane ciało i podziwiać godzinami.
Spacerując tak właściwie bez celu, bo nie chciałam wracać do domu, doszłam do wniosku, że muszę z kimś pogadać. Postanowiłam zadzwonić do Oli. Dawno z nią nie spędzałam czasu poza szkołą i chciałabym, żeby to ona oceniła całą tę sytuację. W końcu ona patrzy trzeźwym okiem na moją więź z nauczycielką. Zresztą Alex również woli kobiety i dużo łatwiej przyjdzie jej zrozumienie niż Zuzi.
Przyjaciółka odebrała i od razu się zgodziła na spotkanie. Powiedziała, że myśla o mnie od rana i bardzo chętnie spędzi ze mną czas na pogaduchach.
Podjechałam do niej autobusem by już nie tracić sił na chodzenie.
Kiedy zapukała do mieszkania, szybko wciągnęła mnie do środka. Zamknęła drzwi za mną i rozradowana zaprowadziła do pokoju nim zdążyłam się rozebrać. Usiadłam na krześle przy biurku po czym zdjęłam kurtkę. Ola pozwoliła mi zostać w butach chociaż nie czułam się z tym dobrze. Wiedziałam, że naniosłam piasku oraz śniegu. Dziewczyna machnęła na to ręka i powiedziała, że za chwilę posprząta tylko chce mi coś ważnego powiedzieć. Kiwnęłam głową i rozsiadłam się wygodnie.
- Nie uwierzysz czego się dowiedziałam o Emmie - zaczęła szczęśliwa
- Co takiego?
Alex zaczęła opowiadać, ale w ogóle jej nie słuchałam. Mówiła coś o rodzicach barmanki albo tylko o jej mamie. Nie wiem w sumie.
Zaczęłam myśleć ponownie o Nikoli. Jak się czuje, czy już nastawili jej nos. Kiedy wyjdzie ze szpitala czy będzie miał kto ją odebrać. A może wróci taxi albo przyjedzie po nią ten tajemniczy mężczyzna. Może dlatego chce ze mną przyjaźni by dać jemu szansę? Może mam być jej planem awaryjnym w razie gdyby się z nim nie udało?
- Ehe - odpowiedziałam towarzysze bez namysłu
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Spojrzałam na nią udając, że nie wiem o co chodzi.
- Widzę, że się zamyśliłaś. Coś się stało?
- Stało nie stało - wzruszyłam ramionami
- To znaczy? - podniosła jedną brew
- Nikole pobił mąż, trafiła do szpitala, poroniła i zaproponowała mi przyjaźń
- Czekaj co? Wpieprzyła cię we friendzone?
- Nie, raczej nie. Po prostu stwierdziła, że za szybko się między nami podziało i powinnyśmy się lepiej poznać. Ona musi sobie wszystko poukładać w głowie i życiu
- No nieźle stara. Jak ty sobie z tym poradzisz?
- Sama nie wiem. Całowała się ze mną, a potem powiedziała, że nie chce mnie stracić
- Co?! Całowałaś się z nią? Jak ty to zrobiłaś?
- Nijak. Sama mnie zaciągnęła na łóżko i zaczęła całować
- Niezła jest. Jak było tym razem?
- Czułam jak stęskniona i spragniona tego była. Tylko nie wiem czy mnie czy po prostu pocałunku
- Ale to słodkie
- Co?
- Wy. Zarumieniłaś się myśląc o niej
- Oj tam - zakryłam włosami twarz - W ogóle co z tobą i Emmą?
- No wiesz...
- Nie będziesz się mścić? - zapytałam widząc zmieszanie u niej
- Yyy... Nie gniewaj się, ale nie
- Nic się nie stało. Nawet już mi przeszła złość na nią - machnęłam ręką
- Ufff myślałam, że będziesz zła
- Polubiłyście się?
- Nie tylko. Okazało się, że dużo nas łączy. Obie kochamy boks, siłownię, rysowanie i sporo więcej
- Uu super. Czyli jesteście razem?
- Jeszcze nie
- Nie? Trzyma cię na dystans?
- Właściwie to ja nie chcę
- Za wcześnie na angażowanie się czy po prostu wolisz być pewna jej uczuć?
- Raczej to drugie. Ona jest bardzo impulsywna, ale też jako artystka potrafi mnie odtrącić i zająć się swoim światem
- Życie z taką duszą nie należy do prostych
- Wiem. Dlatego wolę też się upewnić czy sama tego chcę i temu sprostam
- Rozumiem
- Narazie jest fajnie, ale tak jak mówię Emma ma swoje odloty w świat nie rzeczywisty, a wtedy muszę się usunąć z jej pola widzenia
- To słabe. Spróbuj z nią pogadać o was i tym co cię boli
- Właśnie planuje jutro to zrobić. Akurat wczoraj zaczęły się ferie, a ona ma dłuższe wolne
- Serio? Już ferie?
- Tak. Zapomniałaś?
- Wiesz, że żyje teraz czymś innym niż szkoła i lekcje
- No tak
Rozmawiałyśmy jeszcze na różne inne tematy. Ola zapytała czy będę chodzić na treningi, bo Mike o mnie pytał. Po namyślę zgodziłam się, ponieważ chcę umieć się bronić, a raczej obronić Nikole. Dziewczyna znowu stwierdziła, że to urocze i zachichotała słysząc moje zaprzeczenie. Nic nie poradzę, że chcę ją bronić bez względu na wszystko. Chciałabym właśnie dla niej się nauczyć bić. Już sobie wyobrażam siebie w roli bodyguarda. Gdy z Nikolą idziemy późnym wieczorem przez park i napada na nas jakiś złodziej. Wtedy ja taka malutka, metr sześćdziesiąt wkraczam do akcji. Paroma zwinnymi i precyzyjnymi ciosami składam gościa. Moja ukochana wpada mi w ramiona i nie przestaje całować zlękniona.
Kiedy opowiadałam moją piękną wizję Oli nie mogła przestać się śmiać, ale ja też rechotałam jak żaba z chcicą. Mój śmiech potrafi powalić rozpędzonego, szalonego byka.
Zjadłam u przyjaciółki obiad po czym wróciłam już do siebie. Przebiegłam się, bo muszę dbać o formę jeśli chcę trenować.
- Ale tu pusto - powiedziałam sama do siebie
Nie przywitał mnie żaden zwierzak ani ukochana stęsknieni mojej obecności. Poczułam przygnębienie, więc postanowiłam trochę poćwiczyć. Sport da mi chwilę zapomnienia. Nie chcę pić, bo w ogóle tego nie robię ani nie mam ochoty na rozmowę z przyjaciółkami. Potrzebuję zostać sama oraz oddać się wysiłkowi. Przebrałam się w luźniejsze rzeczy po czym zaczęłam się rozciągać. Rozgrzewka ważna sprawa inaczej można nabawić się kontuzji. Już raz naciągnęłam sobie udo i musiałam przez trzy tygodnie chodzić na masaże. Bolało jak cholera, ale sama byłam sobie winna.
Gdyby to Nikola miała mnie tak masować to mogłabym za każdym razem mieć coś nadwrężonego. Byleby czuć jej miękkie i czułe dłonie. Jej dotyk wprawia w stan ukojenia. Przez to rozmarzenie nawet nie wiem kiedy skończyłam rozgrzewkę, a zaczęłam ćwiczenia. Nie robiłam nic specjalnego. Po prostu serie przysiadów, brzuszków, truchtu w miejscu, pompek. Na koniec trenowałam bicepsy hantlami pięć kilo. W końcu parę w ręce też muszę mieć by przywalić jak należy.
Po wszystkim poszłam wziąć zimny prysznic. Trzeba się odświeżyć i nie dać zmęczeniu.
Myjąc się tak oraz słuchając muzyki usłyszałam dźwięk smsa. Nie wiem dlaczego, ale przerwałam kąpiel i wysunęłam się z brodzika. Przeważnie olewam wszelkie wiadomości gdy biorę prysznic. Tym razem coś mi mówiło, żebym zajrzała w telefon.
Wytarłam dłonie oraz twarz po czym zatrzymałam muzykę i weszłam w skrzynkę odbiorczą. Nie spodziewałam się, że to akurat ona napisze. Przeszło mi raczej przez myśl, że to Ola lub Zuza, która chce się dowiedzieć jak było w szpitalu. Sms, który widniał przed moimi oczami w jakiś sposób sprawił, że się zawiesiłam na chwilę.
CZYTASZ
Nielegalna, ale osiągalna [Zawieszone]
Romance*Na okładce jest Marcelina Zawadzka, ale nie występuje w opowiadaniu* Pewna siebie nauczycielka angielskiego i nieśmiała zakochana w niej uczennica. Co takiego może zbliżyć tą dwójkę do siebie? Różnorodność charakterów, miłość do języka albo uciecz...