Jeśli możesz, zostaw gwiazdkę i komentarz! Bardzo mnie to motywuję!
Uwaga! Następne rozdziały będą zdecydowanie dłuższe. ❤️
23 sierpnia, dzień meczu.
Patrząc na moją uśmiechnięta mamę, o mało nie przewróciłam oczami. Ubrała się jak do restauracji, a nie jak na mecz. Jej ciało opinała czarna, marynarkowa sukienka, a srebrne dodatki w postaci biżuterii, rzucały się w oczy z daleka.
Już widzę siedząca dwójkę na trybunach. Facet w dresie i kobieta ubrana na elegancko.
Na samą myśl o tym parsknęłam śmiechem. Oczywiście mówiłam jej, że prędzej się zbłaźni niż zaimponuje Kevin'owi. Nawet nie raczyła mnie posłuchać, ponieważ powiedziała, że to ona żyje dłużej na tym świecie i więcej wie.
Camila cały czas mówiła coś pod nosem, lecz gdy usłyszała dzwonek do drzwi, automatycznie przerwała swój monolog.
— Nie mówiłaś, że twój kochaś po Ciebie przyjdzie. — ziewnęłam.
— To na pewno nie on! — stukając swoimi niewysokimi, czarnymi szpilkami podeszła do drzwi. Gdy je otworzyła, szeroko się uśmiechnęła.
— Przyszłam po Evelyn. — usłyszałam damski głos i od razu się wzdrygnęłam.
Mówiłam przecież, że nie idę.
— Wchodź kochaniutka! — czterdziestopięciolatka odsunęła się, dając możliwość wejścia do środka.
Do pomieszczenia weszła dziewczyna z koszulką FcBarcelony, na której widniał numer trzydzieści. Utkwiłam wzrok na brunetce, która zaczęła.
— Jak Pani ślicznie wygląda. — Aurora przeskanowała kobietę z góry do dołu wzrokiem i delikatnie się uśmiechnęła. — Dokąd się Pani wybiera?
— Na mecz! — stwierdziła optymistycznie, zakładając dłonie na swoje biodra.
— W takich ciuchach? — Aurora uniosła mimowolnie brwi i po chwili jej wzrok padł na mnie.
— Przecież jestem stosownie ubrana. — burknęła Camila. Dziewczyna miała już się odezwać na słowa mojej matki, ale jej przerwałam.
— Co trzymasz w rączce, Rora? — zapytałam dociekliwie. Oczywiście, że wiedziałam.
— Bilety. — stwierdziła, zaciskając usta w cienką linię. — Wiem, że nie chciałaś iść, ale już dawno Pablo załatwił nam pierwszy rząd. — pomachała dwoma bilecikami przed moją twarzą.
— Nie idę, co Ty. — pokiwałam głową z dezaprobatą.
— Evelyn! — skarciła mnie moja matka. — Obiecałaś mi, że pójdziesz!
— Nic nie obiecywałam. — prychnęłam. — Powiedziałam, że się zastanowię, a to jest dosłown...
— Jakie piękne róże! — specjalnie przerwała nam młoda brunetka. — Kto jest takim szczęściarzem, że je dostał? — podeszła do stołu i przyjrzała się kwiatom z bliska.
— Oczywiście, że ja. — słysząc te słowa, niekontrolowanie się zaśmiałam. — Z czego się śmiejesz, dziecko?
— Z niczego. — odgarnęłam kosmyk swoich włosów za ucho. — Czytałam w internecie, że białe róże mają znaczenie przepraszające. Ciekawe co Twój Kevin narozrabiał.
— Och.. Jak wspomniałam o moim tatuażu na pośladku, on podekscytował się tak bardzo, że chciał go od razu zobaczyć. To pewnie dlatego! — po usłyszeniu tych słów spojrzałam na moją przyjaciółkę, która wpatrywała się na nas jak na idiotki i nie mogła ze śmiechu.
CZYTASZ
Be with me | Pablo Gavi
RomantikEvelyn Wilson to dziewczyna, która uważa, że nie ma osób, które potrafią wyprowadzić ją z równowagi. Zawsze jest opanowana i potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. Jak poradzi sobie tym razem Evelyn, gdy cyniczny, drwiący i złośliwy brat jej na...