16

7.9K 367 581
                                    

Jeśli możesz, zostaw gwiazdkę i komentarz! Bardzo mnie to motywuję!

Otwierając leniwie swoje powieki, poczułam przyjemne ciepło, które nie było spowodowane ciepłą kołdrą czy miękką poduszką. Leżałam w ramionach Hiszpana, który spał jak zabity. Przeklęłam pod nosem, zauważając, że nie ma na sobie koszulki.

Skubany, zdjął ją.

Moja piżama w jednorożce delikatnie się podwinęła, przez co chłopak trzymał swoją dłoń na mojej nagiej talii, emitując swoim przyjemnym ciepłem.

— Ty idioto. — powiedziałam półszeptem i zaspana schowałam swoją twarz w dłoniach. — Zdejmuj ze mnie te łapska, natychmiast.

Brunet wybudził się ze swojego snu, lecz zignorował moje słowa. Jego ręka powoli zaczęła sunąć się w górę i dół, powodując przyjemne uczucie w moim podbrzuszu. Stałam się kompletnie zdezorientowana, przez co moje ciało chwilowo zastygło. Również nie pomagał fakt, że byłam delikatnie wtulona w jego nagą klatkę piersiową.

— Milcz przez chwilę. — odparł swoim porannym, zachrypniętym głosem. Na jego słowa zmarszczyłam brwi i zsunęłam dłonie z swojej twarzy. Widząc Pabla z zamkniętymi oczami i ledwo zauważalnym uśmiechem na twarzy, zrobiło mi się trochę gorąco.

Trochę bardzo.

Pierwszy raz mogłam się mu przyjrzeć z tak bliska. Nie posiadał ani jednej skazy na swojej twarzy, nie biorąc pod uwagę delikatnych zacięć na brodzie. Mimo to, nadal wyglądał idealnie.

— Ciężko oddychasz, Evelyn. — otwierając swoje oczy, autentycznie skrzyżował nasze spojrzenia. Oderwał swoją rękę z mojej talii, a ja poczułam gwałtowne zimno w tym miejscu. — Twoje policzki są zaskakująco czerwone, wszystko okej?

Zagryzłam niekontrolowanie swój policzek od środka z przyzwyczajenia. Wzruszyłam ramionami, a osiemnastolatek próbował nie parsknąć śmiechem.

— Wstawaj i wyjazd stąd. — burknęłam niezadowolona. — Chyba że, chcesz mieć połamane obie nóżki.

Pablo wzdrygnął się na moje słowa i leniwie podniósł się z łóżka. Obserwowałam go jak od niechcenia podnosi swoją koszulkę z podłogi i odwraca ją na prawą stronę. Nie odrywałam nawet na sekundę wzroku, od jego zarysowanych mięśni brzucha.

— Twoja mama pozwala Ci na takie widoki? — zapytał złośliwie, spoglądając się w moją stronę. — Raczej nie byłaby zadowolona.

Och, zostałam zdemaskowana.

— Nie patrzę się na Ciebie, Gavira. — zaczęłam bawić się swoimi palcami u rąk. Chłopak słysząc moje słowa, ponownie parsknął śmiechem i założył na siebie w końcu swoją koszulkę.

— Jasne. — zanim się obejrzałam, Pablo wyszedł z mojego pokoju, więc szybko wstałam z łóżka i zrobiłam to samo.

Tak od razu wyszedł?

No tak, przecież mu kazałam.

Zauważyłam moją matkę, która szeroko uśmiechała się na nasz widok.

— Dziś zawita do nas Kevin, skarbie. — poinformowała mnie i odłożyła swój telefon na blat.

— Zaraz porozmawiamy. — skierowałam do niej te słowa.

Gavira zmrużył delikatnie oczy w moją stronę, jakby chciał mnie zapytać, kim jest ów Kevin. Pokiwałam w jego stronę dezaprobatą i wyprostowałam się, sprawiając, że czułam się śmielej.

— Wyjazd, kochaniutki. — szepnęłam pewnie, zakładając ramiona na swoją klatkę piersiową.

Zauważając, jak osiemnastolatek unosi mój podróbek swoją dłonią, moja pewność siebie ulotniła się ze mnie tak szybko, jak się pojawiła. Gwałtownie pochylił się blisko mnie, przez co oddech uwiązł mi w gardle. Do tego świadomość, że moja matka jest świadkiem tego wszystkiego, kompletnie nie pomagało.

Be with me | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz