12

7.1K 294 207
                                    

Jeśli możesz, zostaw gwiazdkę i komentarz! Bardzo mnie to motywuję!

Po zjedzonym posiłku, wróciłam do swojego pokoju zostawiając w salonie mężczyznę bez słowa. Było mi to obojętne, czy wróci do swojego domu, czy tutaj zostanie. Chociaż szczerze, w duchu modliłam się, aby dokonał tej pierwszej opcji.

Siedziałam beztrosko na swoim łóżku, patrząc się przed siebie. Pierwszy raz od paru tygodni zjadłam normalny posiłek. Sama nie wiem, czy z przymusu, czy z swojej chęci. To było dziwne.

Wiedziałam tylko, że za niedługo będę tego żałować.

Zbliżała się druga w nocy, a ja nawet nie odczuwałam zmęczenia. Czas spędzony z Gavirą zadziałał na mnie jak trzy spożyte kawy z kofeiną. Czułam, że ta noc będzie ciężka do przespania.

Raptownie zauważyłam, jak drzwi od mojego pokoju delikatnie się uchylają. W framudze drzwi mogłam dostrzec ciemną czuprynę, która lekko wychylała się w głąb pomieszczenia.

— Puka się. — oznajmiłam niesympatycznie.

— Chciałem Ci tylko powiedzieć, że będę już szedł. — zignorował moje wcześniejsze słowa.

— Nie zostaniesz na noc? — zdając sobie sprawę, jak zabrzmiałam, miałam ochotę uderzyć się z otwartej dłoni w czoło. Jak zawsze.

Jesteś głupia, Evelyn.

— Chcesz, żebym tutaj został? — parsknął śmiechem na moje słowa.

— Dużo dla mnie dziś zrobiłeś, chyba powinnam ci się jakoś odwdzięczyć. — stwierdziłam bez namysłu.

Jezusie, jak to zabrzmiało.

— Och, masz na myśli upojną noc? — zarechotał, włączając swój telefon. Jasność urządzenia rozświetliła jego twarz, przez co mogłam dokładniej mu się przyjrzeć.

Uśmieszek z jego twarzy kompletnie mu nie schodził. Miał niezły ubaw ze mnie.

— Nie chodziło o to, idioto. — ze świstem nabrałam powietrza, udając oburzenie jego słowami. — Zrobiłeś dla mnie dziś tyle dobrego, więc byłoby niegrzeczne z mojej strony, gdybym Cię stąd wyrzuciła. — tłumaczyłam się jak głupia. Teraz zauważyłam, że mówiłam na jednym wydechu.

Gavira oderwał wzrok ze swojego telefonu i kolejny raz tego dnia umieścił go na mnie. Pokiwał głową na znak, że rozumie i do mnie podszedł. Z bliska mogłam zauważyć, że jest zmęczony i wykończony dzisiejszym dniem.

— Tutaj, kochaniutki. — wskazałam palcem na materac, który znajdował się na podłodze. Chłopak zerknął zrezygnowany i zaczął.

— Ty sobie żartujesz? — prychnął.

— A co Ty sobie myślałeś. — również prychnęłam i wzięłam w dłoń poduszkę oraz kocyk. Odebrał ode mnie podane mu rzeczy i z dezaprobatą pokiwał głową.

— To, co właśnie robisz, jest niegrzeczne. — odparł, kładąc się na materacu.

— Miłej nocy. — zignorowałam jego wcześniejsze słowa i ułożyłam się wygodnie, aby pójść spać.

Podniosłam się z łóżka i kierowałam się do łazienki z zamiarem wyjęcia tych cholernych chusteczek z moich nozdrzy. Nie mogłam przez nie zasnąć, ponieważ czułam wielki dyskomfort.

Spojrzałam na cyfrowy zegarek w kuchni. Wskazywał godzinę wpół do trzeciej. Cicho wypuściłam powietrze z ust i weszłam do kolejnego pomieszczenia, którym była łazienka.

Be with me | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz