Byliśmy kilka dni po imprezie, zaproponowałam Aleksowi spotkanie w parku.
Wyszykowałam się i wyszłam.
Usiadłam na ławce w umówionym miejscu, brunet pojawił się kilka chwil później.
Na przywitanie obdarzył mnie buziakiem w policzek.
- Powiedz mi szczerze teraz. - Złapałam go za rękę. - Czy ty na prawdę coś do mnie czujesz?
- Tak, dlaczego uważasz, że mógłbym kłamać? - Splatał nasze ręce.
- No dobrze, więc jeśli mnie kochasz, a Oli rzekomo nie, to dlaczego z nią jesteś?
- Nie wiem. - Wziął papierosa do buzi i go odpalił.Jedynie westchnęłam na jego słowa.
- Jak chcesz mogę z nią zerwać, ale muszę mieć 100% gwarancje, że ty też będziesz singielką. - Zaciągnął się używką.
- Zerwę z nim.Jeszcze chwile porozmawialiśmy, on dawał mi wyraźne sygnały na to że chciałby trochę więcej czułości z mojej strony, ale ja nie chciałam robić tego publicznie. Zwłaszcza gdy są tak duże szanse na spotkanie jego dziewczyny lub którejś z jej przyjaciółek.
Wróciłam do domu, rzuciłam się na łóżko wysyłając wiadomość do Bartka, by po mnie przyjechał, byśmy mogli szczerze porozmawiać.
Chwile później chłopak był pod moim domem, wyszłam z niego, siadając do samochodu chłopaka.
- Co się stało, że potrzebujesz rozmowy? - Spojrzał na mnie, prowadząc auto. Co było nie odpowiedzialne.
- Po prostu.. - Zerknęłam na niego.
- Ja też ci muszę o czymś powiedzieć.Patrzałam na niego z zainteresowaniem.
- Bo.. Stwierdziłem że nic po mnie w Szczecinie i chcę zacząć życie na nowo w nowym mieście. - Wziął głęboki oddech. - Więc jestem zmuszony, aby zakończyć nasz związek.
Odetchnęłam z ulgą, że nie musiałam robić tego ja.
- A gdzie dokładnie masz zamiar się przeprowadzić?
- Myślałem nas stolicą, ale ostatecznie padło na Los Angeles.
- Wow, masz ambicje, Bartek. - Uśmiechnęłam się.
- A ty co chciałaś mi powiedzieć? - Zapytał chłopak zatrzymując się przed jego mieszkaniem.
- No tak właściwie, to już nic.
- No okej. - Wysiadł z samochodu. - Pomożesz mi trochę? I tak musisz swoje rzeczy zabierać.
- No jasne że ci pomogę.Chłopak mnie objął, kierując się ku swojego apartamentu.
Po ogarnięciu kartonów z rzeczami na sprzedasz, przeprowadzki i śmieci, usiedliśmy na łóżku.
- Dużo tych rzeczy sprzedajesz. - Rozciągnęłam się.
- No trochę.Spojrzeliśmy na siebie, chłopak po chwili wyciągnął z kieszeni swoje ostatnie narkotyki, zaproponował mi kreskę, lecz chciałam odmówić.
No ale nie odmówiłam.
Było ok godziny 19, a ja po dwóch miesiącach bycia trzeźwą, uległam na namówienia Bartka.
Każdy może już się domyślić co było później.
Tak, znowu puściłam się w zamian narkotyków. Było mi z tym cholernie źle.
CZYTASZ
4:30 w Berlinie | Fukaj
Fanfic„Jedząc śniadanie, jedyną myśl jaka mi towarzyszyła było to co Aleks chciał mi wczoraj powiedzieć, zastanawiałam się co chciał mi wyznać. Jedynie co mogłam zrobić, to zatapiać się w myślach."