s02e12

249 8 2
                                    

Maj 2021

Wszystko było idealne. Ciepła pogoda, Aleks w Szczecinie i inne wspaniałe rzeczy.

Odkąd pogoda była przepiękna, codziennie z chłopakami i moją przyjaciółką przesiadywaliśmy w ogrodzie Aleksa. No najczęściej było tak, czasem też zwyczajnie spacerowaliśmy po mieście albo bulwarach. W gruncie rzeczy spędzaliśmy czas na wspólnym spędzaniu czasu.

- Ja pierdole, nie zostaw mnie! - Krzyczał Grześ, nie mogąc powstrzymać śmiechu.

Chłopak uciekał ode mnie, bo goniłam go z butelką wody. W ostateczności skończyło się to tak, że był cały mokry. Trzeba było się nie śmiać ze mnie, że jestem niska.

- Nie, już nie żyjesz! - Śmiał się, biegnąc w moją stronę.

Ale ja byłam mądrzejsza i schowałam się za Aleksa, do chwili gdy aż.. 

- Kurwa, ogarnijcie się. - Powiedział wyższym tonem.

Zatrzymałam się, patrząc mu w oczy. Wiedziałam, że jest zazdrosny i w ogóle. Ale zauważyłam że Grzesia to dotknęło, zawsze zależało mu na ludziach, a nigdy nie chciał udawać kogoś kim nie jest.

Odeszliśmy razem z przyjacielem na bok.

- Oni udają. - Rzekłam roześmiana.
- Myślisz? - Zapytał niepewny. - Nie chciałbym, żeby Aleks był na mnie obrażony, bo oblewałem się wodą z jego dziewczyną.. - Zawstydziwszy, podrapał się po głowie.
- Dobra przestań, jesteśmy przyjaciółmi.

Odwróciliśmy się do reszty, spojrzałam na Wiktorię. Kiwała głową w moją stronę, coś jej się nie podobało..

- Znowu jakiś problem. - Burknęłam pod nosem.

Wróciliśmy ze sklepu do domu Aleksa, przygotowaliśmy wszystko w jego ogrodzie, by móc w końcu nagrać ten wyczekiwany przeze mnie teledysk.

- Dobra, to tak. Rozpalcie tego grilla, a pierwszy klip będzie jak Aleks to robi. - Znicz wyznaczał zadania.

Karol uwielbiał tworzyć plany scenografii do teledysków i nie tylko, no a potem je montował. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest to jego konikiem.

- Co ty robisz? - Zapytałam bruneta, chichocząc się pod nosem.
- Nie widać? - Uśmiechnął się.

Aleks nadmuchiwał malutki, dziecięcy basen. Ja na prawdę nie wiedziałam co chłopcy mieli w głowach by tak to uzgodnić.

Po jakimś czasie Mazur ciągnął szlauch z wodą, po to by miniaturowy basenik został napełniony wodą.

Oczywiście na klipie nie mogło zabraknąć tego momentu, więc Zniczu dzielnie nagrywał Aleksa napełniającego basen. No a jak to ja, nie byłam święta i trochę im przeszkadzałam. A to zaczepiłam Karola lub go gilgotałam, czy też wyrywałam Fukajowi węża ogrodowego.

- Taka jesteś odważna? - Brunet się na mnie spojrzał. - Ta?
- Tak. - Swoje stanowisko zaznaczyłam stanowczo.
- No to pa tera na to.

Chłopak skierował strumień wody w moją stronę i biegał tak za mną po całym ogrodzie. Najgorsze było to, że mieliśmy coraz mniej czasu na nagranie czegokolwiek w świetle słonecznym.

4:30 w Berlinie | FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz