Rano czekałam na Aleksa pod szkoła. Było bardzo ciepło, a do tego wiał sobie lekki wiatr. Dlatego też przyjemnie mi się na niego czekało.
W końcu około 7:50 pojawił się brunet. Dzisiaj wyjątkowo wyglądał jakby się w końcu wyspał.
- Dlaczego po grillu wróciłaś do domu?
Zamiast się przywitać jak to przypadło zadał pytanie. Podkreślając je oraz będąc stanowczy.
- Nie wiem.. Od dłuższego czasu jakoś tak jest.. - Westchnęłam. - Jestem wredna dla każdego, nawet Wika ze mną nie chcę rozmawiać..
- Może to z samotności?
- Samotności? Przestań!Zawahałam się. Faktycznie, odkąd każdego wieczora, dnia, nocy wracałam sama do pustego domu, gdzie nikt na mnie nie czekał. Nawet opierdol za późne wracanie. Od tamtego momentu czułam się gorzej, dużo gorzej.
- No ja myślę, że dlatego tak jest. - Uśmiechnął się lewym kącikiem ust. - Z resztą nie tylko ja.
- A kto niby też tak uważa? - Zapytałam.
- Lepiej by było, jakbyś zapytała kto tak NIE uważa. - Przewrócił oczami. - Kiedy twoja mama wraca, wiesz coś?
- Nic nie wiem, ale muszę się jej o to zapytać.Zadzwonił dzwonek, rozeszliśmy się z chłopakiem do swoich klas, a przed tym dał mi buziaka w policzek.
Siedziałam na..? Nawet nie wiem na jakiej lekcji, ale czy to ważne? Chuj z tym i tak nauczyciele zamiast prowadzić lekcje, nawijali nam o maturach. Same nudy.
Rozmyślałam nad dalszą drogą życia u boku Aleksa. Może trochę się poróżniać zaczynamy, ale co z tego? Przeciwieństwa się przyciągają i tak na prawdę właśnie to nas do siebie przyciągnęło.
Skończyła się lekcja, wraz z rudowłosą przyjaciółką wyszliśmy na boisko, na którym byli chłopacy.
Wzięłam Aleksa za rękę i odeszliśmy od grupy.
- Myślałam o tym co mi powiedziałeś.. - Przerwał mi.
- Też miałaś mi coś powiedzieć. - Zaśmiał się.
- No miałaaam... - Zawahałam się. - Chciałam cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie po grillu. Nie wiem co się ze mną dzieje i w ogóle..-
- Rozumiem. Spokojnie Zosiu. - Kolejny raz mi przerwał. - Jest wszystko dobrze, tak?Złapał mnie za rękę i pocałował w czoło. Tak jak mu zadziorny uśmiech nie schodził z twarz, tak samo mi nie schodził z twarzy barwny rumieniec, który tak na prawdę zawsze się pojawiał w towarzystwie chłopaka.
Wróciliśmy do reszty, niestety tylko na pare chwil, no znów zadzwonił dzwonek na lekcje.
Wchodząc do klasy rozmawiałam z Wiką, od dłuższego czasu ja i ona to dwa inne światy. I może dlatego aż tak urwał nam się kontakt.
Klasa Aleksa i naszej ekipy miała chyba wf. Bo byli na podwórku, ale nic nie robili. Po prostu tam stali w dziesiątke.
- Panno Karaś, proszę wstać. - Nauczycielka powiedziała, a raczej wykrzyczała. - Dlaczego nie poświęcasz swojej uwagi na tym co się dzieje na lekcji, tylko tym co za oknem. Cóż tam są za takie wspaniałe okazy, że są ciekawsze od mojej lekcji?
- Jej chłopak pewnie tam gdzieś stoi. - Wtrąciła się była dziewczyna Aleksa.
- Wszystko jasne. - Westchnęła. - Jeszcze raz zwrócę ci uwagę, a polecisz na dywanik. Jasne?
- Jasne..Wróciłam wzrokiem na tablice, ale serce błagało by wciąż się patrzeć na bruneta.
W końcu gęganie tej baby się skończyło, więc przerwę spędziłam tak samo, jak każdą inną.
Zbliżyłam się do grupy, ale Aleks nie znajdował się pośród nich.
- Gdzie Aleks? - Zapytałam.
- Poszedł gdzieś, nie wiemy. - Odparł Igor.Uniosłam brew i wróciłam pod swoją klasę.
Siedząc na ławce i słuchając muzyki, w oddali ujrzałam Aleksa rozmawiającego z jakąś dziewczyną. Zmierzyłam ich obu wzrokiem, byłam zazdrosna. Bardzo zazdrosna, ale obiecałam sobie, że będę z tym walczyć. Zazdrość może zniszczyć nasz związek, a tego się bałam..
Po 5 minutach, brunet mnie zauważył i to że patrzałam na jego koleżankę morderczym wzrokiem. Westchnął kontynuując konwersacja. Trudno, zdawałam sobie z tego sprawę, że jestem chorobliwie zazdrosna, ale co ja miałam zrobić? Taka już jestem..
W końcu zadzwonił dzwonek na moją ostatnią lekcje. Rudowłosej znowu nie było, chyba zwolniła się z lekcji. No trudno, więc usiadłam w ławce z Nikolom.
- Co ty taka smutna? - Zapytałam.
- Znowu Nataniel mi nie odpisuje. - Westchnęła. - Boje się, że mnie nie kocha.... A ja kocham go bardzo..
- A nie wolałabyś być z kimś kogo znasz w realu?
- Nie wiem, kocham Nataniela.Odwróciła się ode mnie, zaczęłam się zastanawiać. Niki na prawdę miała strasznie dużo chłopaków dookoła siebie. Nie do zliczenia.
W końcu skończyła się lekcja. Wyszłam ze szkoły, a pod nią znów był brunet z tą samą dziewczyną. Nikola się na mnie obraziła, Aleks też mnie znowu ignorował. A ruda? A ruda to samo, jedyna osoba na której mogłam polegać to Grześ. Jedynie on mnie wysłuchiwał, na prawdę był dla mnie ważny.
Weszłam do domu, pustego domu. No bo jakiego? Usiadłam na kanapie, rozpłakałam się. Nawet nie wiem czemu, po prostu się rozpłakałam.
Zadzwoniłam do Grzesia, nie wiedziałam czemu akurat do niego. Odebrał.
- Hej Zosia, co chcesz? Jestem z..-
- Grzesiu, proszę przyjdź do mnie. Ja już nie wiem co się ze mną dzieje..Przerwałam mu, słyszałam że był w towarzystwie, ale miałam to w dupie.
- Proszę, przyjdź do mnie.. - Wykrzyczałam łamiącym się głosem przez telefon.
Po chwili ciszy ktoś się odezwał, jednak odpowiedział od tej osoby się wcale nie spodziewałam.
- Zosia, co się stało?
To był Aleks.. Zapytał się bardzo przerażonym i przejętym głosem.
- Zosia, co się kurwa dzieje?! - Krzyknął.
- Ja nie wiem, proszę przyjdź tu...

CZYTASZ
4:30 w Berlinie | Fukaj
Fanfic„Jedząc śniadanie, jedyną myśl jaka mi towarzyszyła było to co Aleks chciał mi wczoraj powiedzieć, zastanawiałam się co chciał mi wyznać. Jedynie co mogłam zrobić, to zatapiać się w myślach."