s01e05

597 12 1
                                        

Sylwester 2019/2020

Pomagałam mamie przygotowywać jakieś przekąski na sylwestrowy wieczór.

- Kupiliście szampana? - Oblizałam palec.
- O boże. Nie kupiłam, pójdziesz z Wiktorem do sklepu kupić 3 butelki plus dla ciebie i Aleksa piccolo? - Kobieta się zaśmiała.
- Raczej piccolo tylko dla mnie. Tak, pójdę. Gadaj z blondynką.

Moja mama przewróciła oczami, idąc do pokoju harcerza.

- Ubieraj się, musisz iść do sklepu z siostrą, bo jej alkoholu nie sprzedadzą.
- Jakoś, żeby się najebała z Wiktorią to problemu nie było.
- Wstawaj, nie gadaj leniu śmierdzący.

W końcu wstał i przyszedł do mnie.

Założyłam swoją nową, cieplutką, pluszową kurtkę i swoje beżowe śniegowce. Wyszliśmy z domu.

- Zadowolona jesteś, że namówiłem Aleksa, żeby do nas przyszedł? - Uśmiechnął się ze mną
- Ty go namówiłeś? - Poprawiłam swoje dresy. - Dziękuje. - Rzuciłam mu uśmiech
- Nie ma za co, ale przy tej starej plotkarze ciotce Dorocie nic nie gadaj, że Julka ze mną zerwała. Bo będą się śmiać ze mnie.
- Nie piskne słowem, lecz ty też nic nie gadaj ani o Bartku, ani o Aleksie.
- A tak właściwie, to ty kochasz tego ćpuna Bartka?
- Nie.
- To czemu ty z nim jesteś.
- Załatwia mi coś, a ja potem to sprzedaje drożej.
- Seks za dragi?
- Zgadłeś. - Westchnęłam.
- Masz z nim zerwać, nie będziesz się sprzedawać w tym wieku.
- Jakoś kasę muszę zarobić

Doszliśmy do sklepu, kupiliśmy to co trzeba. A Wiktor przy okazji kupił mi paczkę fajek. Stwierdziłam, że skoro mam okazje, to skorzystam.

W drodze powrotnej też rozmowa nam się kleiła, byłam szczęśliwa z tego powodu, że znowu miałam lepszy kontakt z bratem.

Weszliśmy do domu.

- Widzę, że humorki dopisują. - Skomentowała.
- Jak najbardziej. - Blondyn odpowiedział, idąc do pokoju.

Wieczór nadchodził coraz szybciej, rozkładaliśmy z mamą przygotowane wcześniej jedzenie. Była godzina 17, a impreza była zaplanowana na 18.

Około 17:30 przyszła koleżanka naszej mamy z mężem i ich dwoma córkami. A później przyszła jeszcze znana ciocia „plotkara" Dorota ze swoją córką.

Punktualnie o godzinie 18, do naszego domu zapukali rodzice Aleksa wraz z nim, drzwi otworzyłam im ja.

- Ale ty wyładniałaś.

Mama Aleksa na samym wejściu oblała mnie ogromną falą komplementów, na co ja jedynie mogłam odpowiadać podziękowaniem.

Zaprosiłam ich do środka.

Aleks poszedł do pokoju Wiktora, a moja kuzynka i tamte dwie dziewczynki zaprosiłam do siebie.

Przedstawiliśmy się sobie. Córki koleżanki mojej mamy nazywają się Milena i Kaja.

- Ten chłopak, który przyszedł z tymi rodzicami jako ostatni jest bardzo ładny. - Odezwała się młodsza z sióstr.
- Nie wyobrażajcie sobie zbyt wiele, bo on bajeruje naszą Zosie. - Kuzynka się zaśmiała.

Również się zaśmiałam.

Wyszłam z pokoju, zauważyć co robi Aleks z Wiktorem.

- Mogę z wami zostać? Błagam, nie wytrzymuje już dziećmi.
- Jak dla mnie tak. - Wiktor się zgodził, zerkając na bruneta.

Ignorując to czy Aleksowi się to podobało czy też nie, zostałam.

Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. No i nic dziwnego, że nawet się napiliśmy. Tak, ja się najebałam.

- Boże, ja muszę iść do kibla. - Blondyn powiedział bardzo nie wyraźnie, wyszedł z pokoju.

Było około godziny 2, brunet się na mnie spojrzał.

- Jak tam z Olą? - Przerwałam ciszę.
- Pokłóciliśmy się.

Chyba nie kontrolując tego, położył rękę na moim udzie. Na co ja się zdystansowałam.

- Wiesz, chyba powinnam już iść.

Wstałam z łóżka i wyszłam z jego pokoju, po cichu idąc do swojego.

Milena, Kaja i Aurelia spały w moim pokoju na materacach, rozłożonych na podłodze. Przebrałam się po cichu, rzucając się na łóżko.

Przed snem, napisałam jeszcze do Bartka, że dziękuje mu za rok.

Było około godziny 5, moja rodzina wraz z rodzicami Wasiluka wciąż się świetnie bawili, przez co się przebudziłam.

Wstałam z łóżka, wyszłam z pokoju, kierując się do salonu.

Zauważyłam tam Wiktora oraz Aleksa pijących trunek, moja mama z mamą bruneta tańczyły do disco polo, co na początku mnie rozbawiło. A mój tata oraz tata chłopaka gdzieś zniknęli.

- Ooo, księżniczka się obudziła. - Powiedział podpity brunet w moją stronę, na co się uśmiechnęłam.

Usiadłam obok chłopaków, śmiejąc się razem z nimi z tego o czym rozmawiali.

- A czemu Bartka nie zaprosiłaś? - Zapytał mój brat.
- Bo jest nam nie potrzebny. - Odpowiedziałam, na co Aleks się lekko uśmiechnął lewym kącikiem ust.

Chłopaki się zaśmiali, no więc i ja też.

Dalej tylko ciągnęliśmy zabawę, do momentu gdy mama Aleksa nie zaprosiła naszej trójki do tańca. Na pierwszy ogień poszłam ja, ponieważ mój brat mnie do nich wepchnął.

Zmęczona wróciłam do pokoju, była godzina 7, a może 8. Poszłam spać.

XXX

Oki, przyznaje się. Nie mam pomysłu XD.

XXX

4:30 w Berlinie | FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz