Siedziałam w parku na ławce, była tak piękna pogoda, że naszło mnie na szkicowanie. Dlatego byłam w parku i tworzyłam w swoim zeszycie jakieś bazgroły, słuchając muzyki Aleksa i nie tylko.
Ciepłe promienie słońca, lekki wiatr i wakacyjna playlista na słuchawkach, to było coś na co czekałam od początku zimy.
W oddali zauważyłam Igora, kłócącego się z byłą dziewczyną przyjaciela. Co kurwa Olka od niego chciała, a on od niej? Ja pierdole.
Ta sytuacja wzbudziła we mnie niepokój, spoglądałam na nich z uniesioną brwią. Gdy się rozeszli ujrzałam Igora, który już chyba się dowiedział, że tam byłam i że się na nich lampiłam. Ruszył w moim kierunku.
- Zosia, ja ci to wszystko wytłumaczę.. - Powiedział.
- Co od ciebie chciała? - Zapytałam, ignorując jego wyznanie.Chłopak tępym wzrokiem spojrzał w bok.
- No co od ciebie chciała? - Ponownie zadałam to samo pytanie.
- Chcę żebyście z Aleksem się rozstali.. - Przełknął ślinę. - I chciała, żebym ja do tego doprowadził.
- Mhm. - Uniosłam wyżej brew. - Mam nadzieję, że jednak tego nie zrobisz. - Spojrzałam na jego drżące ręce.
- No ciebie chyba pojebało. - Przewrócił oczami. - Fukaj jest moim przyjacielem. Pomimo wszystko nigdy bym tak nie postąpił.
- Mam taką nadzieję. - Uśmiechnęłam się. - Wiesz może kiedy Aleksior wraca? - Zmieniłam temat.
- Ponoć za tydzień, ale nie jestem pewien. - Wzruszył ramionami. - Wiesz jak to Aleks.
- No jak to on. - Uśmiechnęłam się. - Idziemy gdzieś na obiad? Głodna jestem, a mam ochotę zjeść na mieście.
- Zawsze Zośka.Wstałam z ławki i poszliśmy do jakiejś najprostszej pizzeri, bo wybraliśmy by zjeść pizze.
- Pamiętam jak Aleks miał wielkie plany. - Ugryzł kawałek. - I nam wszystkim to opowiadał jak będzie nam pomagał finansowo, wrazie co. - Kontynuował z pełną buzią. - Ale każdy wciąż wierzy w to że i tak w końcu zamieszka we większym mieście.
Słuchałam uważnie każdej historii, którą opowiadał mi przyjaciel. Sama zaczęłam się przejmować, że tak faktycznie mogłoby być.
- Ekipa pewnie też się rozpadnie, wszystko co dobre szybko się kończy. - Westchnął. - Szkoda, bo na prawdę chłopaki są najlepsi.
- Nawet nie wymyślaj, wiadomo że Aleks nigdy by tak nie zrobił.Położyłam swoją rękę na ramieniu Igora, by dodać mu w ten sposób otuchy.
- Nawet nie wiesz o czym do mnie mówił, nie wyjedzie stąd. Za żadne skarby świata. - Uśmiechnęłam się.
Skończyliśmy jeść i wyszliśmy. Pogoda wciąż była cudowna, mogłam tylko spacerować.
- Ostatnio jak pisaliśmy na grupie z chłopakami, to Aleks pisał że będzie nagrywał teledysk do ogrodu. -
- Ogrodu? - Zapytałam.
- No. - Złapał się za głowę. - A kurwa sory, bo ty nie wiesz. Aleks nagrywa nutę o tytule ogród.
- O boże, macie już plan na teledysk?
- Nie, pewnie coś się na spontanie wymyśli.Odprowadziłam chłopaka pod jego dom, całą drogę rozmawialiśmy o marzeniach i planach mojego chłopaka. Chciałam bardzo by mu to wyszło, bo widziałam jak na to ciężko pracował.
Weszłam do domu, była już jakaś 20.
- Gdzie panna się szlajała? - Ciężarna kobieta zapytała.
- No a nie wolno mi wyjść? Mam już 18 lat, mamo. - Odpyskowałam.
- Do póki mieszkasz w moim domu, to masz przestrzegać moich zasad! - Wykrzyczała.Ja pierdole, chyba miała jakiś kryzys ciążowy. Ciągle miała o wszystko problem, o najmniejszą rzecz. Matko boska, jak ja chciałam by Wiktor był obok mnie.
Przeszłam do pokoju, wręcz padając na nie.
Uśmiechając się, złapałam za telefon. Miałam milioooon wiadomości od Aleksa, a konkretniej to zdjęć na snapie. Wysłał mi ich dość sporo, między innymi z moim tatą, Januszem Walczukiem i innymi. Odpisałam mu i odesłałam swoje zdjęcie.
Każda wiadomość od niego była dla mnie czymś większym niż od kogokolwiek innego. Wciąż nie dowierzałam w to, że mogłabym być aż tak szczęśliwa.
Odłożyłam telefon i wyszłam się umyć.
- Zosia, a chodź ty tu do mnie. - Powiedziała moja mama.
Zdziwiło mnie to, zwłaszcza że moja mama spoglądała na mój brzuch.
- W ciąży jesteś? - Zapytała bez wahania.
- Co? Skąd?! - Odpowiedziałam pytająco i przede wszystkim oburzona.
- No bo brzuszek ci urósł i pomyslałam, że może w ciąży jesteś. - Westchnęła nerwowo. - Przepraszam, córeczko.
- Spoko.. - Odpowiedziałam zmarnowanym głosem.Jej słowa mnie rozwaliły, serio mamo?
Po prostu wróciłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Strasznie bolała mnie głowa i brzuch, nawet nie wiedziałam dlaczego. Po prostu łeb mnie tak nakurwiał, że aż nie mogłam wystać.
Wzięłam telefon do ręki, była już 21. Ciężko westchnęłam i napisałam do chłopaka.
Me:
Hej raperze, kiedy wracasz?Odłożyłam telefon, czekając aż chłopak mi odpisze czy coś.
Czułam się strasznie przytłoczona, nawet nie wiem czym. Może tym, że mój chłopak był ode mnie aż 500km? Może tym, że mama wypomniała mój lekko odstający brzuch? A może jeszcze czymś innym? Nie miałam pojęcia, po prostu czułam się bardzo źle, co nie było pierwszym razem.
Czułam pustkę, jedną wielką pustą pustkę. Czułam dziwne uczucie, takie... Takie nie do opisania..
Po prostu to był jeden wielki nie porządek..
W moich oczach zebrały się łzy. Kurwa, znów to samo...
XXX
Yooo, co sądzicie o tych nowych 3 snippetach od Fukaja? Mi osobiście chyba tylko góra zbytnio nie siadła, ale nasz czas i pada deszcz zajebiste. Polecam przesłuchać.
I chciałabym przeprosić za ponowną nieobecność, ale wciąż to samo, a dodatkowo brak weny. Musze napisać pare rozdziałów na zapas😥
Buźkaaaaa!
XXX
CZYTASZ
4:30 w Berlinie | Fukaj
Fanfiction„Jedząc śniadanie, jedyną myśl jaka mi towarzyszyła było to co Aleks chciał mi wczoraj powiedzieć, zastanawiałam się co chciał mi wyznać. Jedynie co mogłam zrobić, to zatapiać się w myślach."